Gdy się obudziłem, grali. Gdy kładłem się spać – grali. Jak się później okazało, grali bez przerwy, przez grubo ponad 35 godzin. Żałuję tego, że ja musiałem położyć się spać, przez co nie mogłem uczestniczyć w spektaklu do samego końca.

Spodziewałem się, że wybory wygra Adrian. Spodziewałem się, że prędzej czy później dopadnie nas jakaś globalna zaraza. Natomiast zupełnie nie spodziewałem się tego, że reaktywowane zostaną „nosebleedy” online. Takie rzeczy nie śniły się nie tylko filozofom, ale przede wszystkim osobom, które kilkanaście lat temu śledzili codzienne potyczki na Full Tilt Poker!

Myślałem, że do końca życia będę mógł chełpić się przed młodzieżą swoimi wspomnieniami z czasów sprzed Czarnego Piątku, kiedy to każdego wieczoru nie oglądało się ani Netflixa, ani Twitcha – nikt przecież o czymś takim w tamtych czasach nie słyszał – tylko odpalało się soft FTP, na którym odbywały się epickie gry, z udziałem największych pokerowych gwiazd na świecie.

Wygląda na to, że moje historie na nikim już nie zrobią wrażenia, bo niespodziewanie, w sierpniu 2020 roku, na GGPoker Network doszło do reaktywacji gier na bardzo wysokich stawkach. Gier, które z zapartym tchem ponownie śledzi cała pokerowa społeczność. Zainteresowanie rozgrywką jest ogromne. Wczoraj wieczorem trzy największe pokerowe streamy na Twitchu pokazywały wydarzenia z GGPoker. Dla graczy z USA, skąd pochodzi wielu widzów, jest to jedyna możliwość śledzenia rozgrywki.

Wpisowe do gry minimum 100.000$

To nie jest gra na zapałki czy kapsle. To jest gra na grube pieniądze. Nie masz 100.000$, nie masz czego szukać przy stole. Regularna rozgrywka rozpoczyna się od blindów 500$/1.000$+200$ ante. Jak gracze napompują swoje stacki, to do tego dochodzi jeszcze 2.000$ straddle, które kolejno stawia każdy z nich.

Bohaterowie tego widowiska

Plejada największych gwiazd: crème de la crème i „frutti di mare”, poker end level bosses i wicekrólowie. Póki co w rolę primus inter pares wciela się Wiktor Malinowski.

Pamiętacie, jak kilkadziesiąt godzin temu Polak w buńczucznych słowach odgrażał się miastu i światu, że zrobi ze wszystkimi porządek w grach heads-up NLHE? Próbkę jego możliwości, mimo iż gra odbywała się w formacie 6-Max, mogliśmy zobaczyć już teraz. Pod koniec pokerowego maratonu na jednym ze stołów nasz gracz miał przed sobą 1,7 mln$. Cóż – przynajmniej wiemy, że nie było to tylko czcze gadanie.

Trzon składu tworzyli: Wiktor, Linus Loeliger i gracz kryjący się pod nickiem tan4321. Wiele godzin przy stole spędzili również Jason Koon oraz Jacob Schindler. Znacznie mniej Leon Tsoukernik, który ostatniego wieczora grał na telefonie, będąc w samochodzie. Gośćmi przy stole byli również Mikita Badziakouski oraz Michael Addamo oraz inni gracze.

Kto napędza tę grę?

Zastanawiam się, wokół którego z graczy jest zbudowana ta gra. W sensie, kto w tym gronie jest VIP-em. Z miejsca każdy odpowie, że właściciel King’s Casino. Jego jednak przecież przez większość czasu nie było, a prosi i tak godzinami tłukli się między sobą. Warto też zauważyć, że to wcale nie na Tsoukerniku (tym razem) Wiktor zbudował stack sięgający 1.700 BB. Gdzieś tam wcześniej widziałem przy stole Bena Afflecka, ale gdy sporo oddał – było to jeszcze w pierwszej fazie maratonu – to później siedział przy stołach na niższych stawkach.

Wcale bym się nie zdziwił, gdyby okazało się, że gra jest zbudowana wokół Wiktora. W tym przypadku nie dlatego, że jest on zawodnikiem słabym, ale dlatego, że prawdopodobnie jest obecnie najlepszy na świecie. Do tego nie wymięka przed nikim, zawsze daje dużo akcji, a jeszcze w ostatnim czasie sprowokował wielu graczy, mówiąc o tym, że może zagrać z każdym. Może to był celowy zabieg z jego strony, żeby dać impuls do tego, żeby taka gra regularnie chodziła? Łatwiej będzie teraz znaleźć śmiałków, którzy zechcą spróbować pokazać mu, że się myli. Próbować mogą…

Epilog

Gdy wstałem dzisiaj rano, nie poszedłem siku, nie umyłem zębów i nie zrobiłem sobie śniadania. Poszedłem do drugiego pokoju, żeby odpalić komputer i GGPoker. Musiałem zobaczyć, czy oni jeszcze siedzą, czy w końcu udali się na przerwę. Ku mojemu zdziwieniu soft wypluł komunikat mówiący o tym, że trwają prace administracyjne i że gry zostaną wznowione w późniejszym terminie.

Nie wiem, o której skończyła się ta sesja. Nie zdziwiłbym się wcale, gdyby grali do samego końca. Może dobrze, że GGPoker Network zaplanowało jakieś prace, bo siedzenie tyle godzin przy komputerze, w dodatku bez snu, jest po prostu cholernie niezdrowe. Ciekaw jestem, czy po przerwie na regenerację gracze wrócą do stołów? W końcu dziś też jest piękny dzień na to, aby wygrywać lub tracić setki tysięcy dolarów. Wpadnijcie na GGPoker do Railbirds Heaven.

Doro
Pasjonat pokera, który chciałby, żeby gra stała się ważniejszą częścią jego życia. Wybrał się w drogę z NL2 do NL100. Czy kiedyś zrealizuje swój cel?