Zaskakujące ogłoszenie, że dyrektor generalny DGOJ Enrique Alejo zrezygnował z funkcji, aby podjąć pracę w telewizji, ożywiło dyskusje nad tym w jakim kierunku podąży poker w Hiszpanii. Największy hiszpański portal pokerowy Poker10, wskazuje trzy obszary, które mają szczególne znacznie dla wszystkich pokerzystów – Dokładne wyjaśnienie kwestii opodatkowania wygranych, wspólna pula graczy, a także zgodność przepisów krajowych z przepisami Unii Europejskiej.
Aktualny model wprowadzony w Hiszpanii nie jest zbyt korzystny, ponieważ ogranicza wszystkich do gry na stronach uregulowanych przez DGOJ, odmawiając im szansy gry na serwisach uregulowanych w innych państwach członkowskich UE. Na adres Komisji Europejskiej wpłynęło wiele skarg oraz zażaleń, ale jest naprawdę niewielka nadzieja na to, że sytuacja zmieni się w najbliższej przyszłości.
Enrique Alejo był postrzegany jako wielki zwolennik zgodności prawa krajowego z prawem UE, a także wspólnej puli graczy, jeżeli firma oferująca usługi w Hiszpanii posiada inne licencje krajowe. Dobrym przykładem pomysłu Alejo jest firma PokerStars, która posiada licencję zarówno na rynku włoskim jak i hiszpańskim. Enrique jest zwolennikiem rozwiązania, w którym pule graczy z Włoch i Hiszpanii mogłyby zostać połączone, co oczywiście z punktu gracza jest korzystne dla jednej i drugiej strony.
Alejo zabiegał o to, aby takie rozwiązanie było wprowadzone do końca tego roku, ale pierwszy krok w tym kierunku najprawdopodobniej wykonają Włosi. Według Enrique to właśnie we Włoszech i Hiszpanii, takie rozwiązanie byłoby zgodne z aktualnie obowiązującym prawem. Jeżeli chodzi o rynek francuski, to tam należałoby wprowadzić pewne zmiany w prawie, zanim takie połączenie puli graczy byłoby możliwe.
Na chwilę obecną nie wiadomo jeszcze kto zostanie nowym dyrektorem, ale jego stosunek do przepisów i do rozwiązania jakie zaproponował Enrique, będą miały kluczowy wpływ na na to jak szybko dojdzie (o ile w ogóle dojdzie), do połączenie puli graczy.
Na rynku hiszpańskim bardzo trudno osiągnąć godziwy zysk. Podatek od gier oraz mała pula graczy powodują, że na rynku mogą utrzymać się tylko najwięksi operatorzy. Dlatego wielu graczy, a także coraz większa liczba polityków, uważa, że wspomniane wyżej nowe ramy regulacyjne sprawią iż rynek będzie większy, a co za tym idzie bardziej opłacalny. Tak naprawdę interes leży po obu stronach, ponieważ lepsza płynność i większa liczba graczy, oznacza też większe wpływy do budżetu państwa z tytułu podatków od wygranych.
Jak słusznie zauważają hiszpańskie media, głównym czynnikiem działającym na korzyść osób domagających się bardziej liberalnych przepisów jest kryzys finansowy z którym od wielu miesięcy boryka się Hiszpania. Jak szacują organizacje pozarządowe, na wyjazd z kraju w poszukiwaniu lepszej przyszłości zdecydowało się już blisko 250 tyś ludzi, bezrobocie wśród młodzieży wynosi ponad 57%. Co prawda banki otrzymały pomoc na ratowanie budżetu, ale sytuacja w kraju nadal jest bardzo ciężka. Nie od dzisiaj wiadomo, że branża internetowego gamingu jest warta miliardy dolarów, dlatego też fani pokera liczą iż ten argument odegra kluczową rolę przy liberalizacji prawa hazardowego.
Otwarcie rynku na konkurencję, czyli zawarcie umowy umożliwiającej utworzenie wspólnego basenu graczy z Włoch i Hiszpanii, spowoduje większe wpływy do skarbu państwa. Natomiast doprecyzowanie przepisów w zakresie podatków od wygranych, wywoła większe zaufanie do władz, dzięki czemu Hiszpanie będą bardziej skłonni do dokonywania depozytów na swoją stronę.
Podsumowując nie ważne kto będzie nowym dyrektorem „ciała regulacyjnego”, natomiast ważne jest, aby osoba ta była skłonna do współpracy przy liberalizacji przepisów aktualnie obowiązujących w Hiszpanii, a także aby poparła organizacje lobbujące na rzecz obniżenia podatków w pokerze. Tylko w ten sposób, osoba ta zyska zaufanie wśród pokerowej społeczności i będzie mogła z powodzeniem prowadzić urząd regulacyjny.