Igor Kurganov znany jest nie tylko ze swojej gry, ale także pracy ambasadora i działań charytatywnych w fundacji Raising For Effective Giving. Dzisiaj mamy dla Was wywiad z nim, w którym opowiada o swojej pracy i lojalności wobec poker roomu.

– Jak pracuje Ci się w barwach PS?

– Moje zdanie o PokerStars zmieniło się jakiś czas temu i dlatego zdecydowałem się na współpracę. Od mojej życiowej partnerki Liv Boeree (na zdjęciu) nauczyłem się tego, że firma, w której pracujemy ma na nas kolosalny wpływ. Dobrze, kiedy pracują tam osoby o ciekawych poglądach pełne pasji. W PokerStars poznałem wielu pasjonatów pokera, niezadowolonych z dokonanych przez room zmian. Ci ludzie mieli jednak pewną wizję i w 2017 moje poglądy były bardzo bliskie temu, co oni mieli w głowach. Nie mogę się już doczekać Player’s No-Limit Hold’em Championship.

– Jak podoba Ci się praca ambasadora?

– Więcej czasu spędzam myśląc o pokerze poza stołem. Fajnie jest widzieć jak organizowane są turnieje. Niełatwo jest połączyć bowiem wszystko tak, aby każda ze stron była zadowolona. Dobrzy zawodnicy chcą zarobić, rekreacyjni nieźle się pobawić, a przy tym wszystkim room musi jeszcze wyjść na tym na plus.

– Czy nie uważasz jednak, że PokerStars zachowywało się ostatnio nie fair? W ostatnim czasie room ten podjął wiele, raczej chłodno przyjętych, decyzji.

– Prawda jest taka, że gracze nie są lojalni żadnej firmie. Ten kto organizuje najlepsze, najbardziej opłacalne turnieje i wybiera odpowiednie lokacje i czas przyciąga zawodników. Nie liczy się logo, czy moralne zasady. To w sumie dobrze, bo typowy użytkownik ma większy wybór.

– Jak idzie praca w REG? Nadal poświęcasz na działalność charytatywną tyle godzin, co kiedyś?

– Staramy się ostatnio organizować większe eventy, z mniejszym rakiem. Udało nam się na przykład zaoferować turniej z wpisowym 25.000$+1000$. Niestety trochę kiepsko wybraliśmy moment i wielu zawodników nie było w stanie się zjawić. Koniec końców zebraliśmy jednak 30.000 dolarów. Dodatkowo w 2017 PokerStars przekazało nam trochę rake’u z eventów takich jak SCOOP i WCOOP. Tak zebraliśmy dla REG około ćwierć miliona dolarów. Od 2014 roku cały czas się rozwijamy. W minionym roku zebraliśmy ponad 3,5 miliona. Nie organizujemy wprawdzie niczego tak wielkiego jak One Drop, ale od początku naszej działalności pozyskaliśmy około 5,5 miliona. Jestem dumny z tego wyniku. 

Dużo pomógł mi Barry Greenstein. Wiele lat temu przeczytałem jego książkę i zobaczyłem jasną stronę pokera. Zawodników, którzy dają sporo od siebie, choć teraz nie zarabiają tyle co dawniej.

– Czy Barry to jeden z ostatnich Robin Hoodów pokera? 

– Nie. Chętnych do pomocy jest naprawdę mnóstwo, ale rozumiem, że jest im trudniej. Wygrywający gracz musi bardziej liczyć się dzisiaj z pieniędzmi. Datki są mniejsze, ale badania udowadniają, że te małe kwoty też mogą sporo zmienić, jeśli wszyscy działamy razem.

baner Freeroll styczniowy

ŹRÓDŁOCalvin Ayre
Wesker
Nauczyciel, tłumacz, dziennikarz, mąż, świeżo upieczony ojciec i amator pokera. W wolnej chwili lubię powędrować korytarzami tworzonymi w wyobraźni Stephena Kinga. Nie pogardzę także dobrą grą jeśli dać mi jakiegoś pada w ręce. Muzycznie zatrzymany w latach 90-tych.