Pokerowa ekonomia to złożona materia. Tym razem porozmawiamy sobie o tym jak czterej typowi pokerzyści z finansowego punktu widzenia wpisują się w system ekonomiczny naszej ulubionej karcianej gry.

Poszukiwacz

playing-card-suits poker playersTakim osobom nadaje się różne nazwy, od graczy rekreacyjnych po tych składających depozyty. Aby jasno odseparować ich jednak od pozostałych zawodników, którzy zawodowcami nie są będę nazywał ich poszukiwaczami.

Poszukiwacz nie znalazł jeszcze swojego miejsca w pokerowym świecie. Przeskakuje ze strony na stronę nie wiedząc jeszcze gdzie osiądzie i jakie stoły będzie grał.  Większość z nich to nowi gracze, ale nie brakuje też takich, którzy grali w jednym miejscu lub na danych stawkach tak długo, że wydaje im się, że wiedzą wszystko.  Jest jednak coś co ich łączy. Ponieważ szukają miejsca do gry muszą wpłacać pieniądze na różne roomy.

Doświadczenie takich graczy ogranicza się zazwyczaj do oglądania programów pokerowych w telewizji lub gry na drobne przy kuchennym stole. Kiedy tacy ludzie pojawiają się w kasynie lub w sieci to tak naprawdę sprawdzają nowy teren i nie wiedzą jeszcze czy zostaną tu na długo czy też nie. Ich decyzja polega w dużej mierze od tego jak odbierana przez nich będzie gra.

Tylko około 10% osób przybywających do prawdziwych kasyn to tacy zawodnicy. W sieci jest ich aż 25%.

Hobbista

Hobbista to taki przeciętny zawodnik. Taka osoba gra nieczęsto, na stawkach na które może sobie pozwolić nawet w razie przegranej, zazwyczaj na niskich lub średnich limitach. Hobbiści to około 50% graczy w kasynach i jakieś 5-10% tych bywających w wirtualnych poker roomach.

Większość takich osób rozumie zasady gry i ma wiedzę na temat strategii, ale grają na tyle rzadko, że nieczęsto wygrywają (choć nie brakuje i tu zwycięzców). Osoby takie nie przestrzegają zasad zarządzania bankrollem i często wypłacają pieniądze gdy wygrają jakąś znacząca kwotę.

Profesjonaliści widzą w ich grze sporo błędów, ale hobbiści nie przejmują się tym, gdyż są raczej zadowoleni ze swojej gry. Ich motywacja do gry jest różna. Zawodowcy chcą grać idealnie i stać się najlepszymi na świecie, ale tu jest inaczej.

Po pierwsze granie cały dzień w pokera nie jest dla większości ludzi przyjemne. To odskocznia, która zamieniona w pracę przestałaby im sprawiać radość.

Większość hobbistów ma też przyzwoitą pracę i obowiązki, które uniemożliwiają im przejście na grę w pełnym wymiarze godzin. Dlatego wśród zawodowych pokerzystów pełno jest singli w wieku studenckim. Raczej rzadko spotyka się kogoś z dwójką dzieci, hipoteką i żoną na karku.

Większość ludzi nie postrzega też gry o kilkadziesiąt czy kilkaset dolarów jako hazard, ale codzienne zasiadanie do stołów to już ich zdaniem problem z nałogiem.

Chodzi również o to, że większość bywalców poker roomów jest zadowolona ze swoich umiejętności i tego ile wygrywają. Zazwyczaj jest tak, że jeśli ktoś nawet trochę przegrywa, ale gra mu się przyjemnie to sprawia mu to większą frajdę niż wychodzenie na delikatny plus i poświęcanie stresogennych 30 godzin na grę w każdym tygodniu.

Pokerzyści tego typu lubią czasem postawić na ruletkę lub pograć w blackjacka, ale ogólnie służą oni pokerowej ekonomii. Gdy chcą pograć wpłacają pieniądze i wracają nawet gdy ich bankroll przepadnie.

Osadnik

Osadnicy wyglądają bardzo podobnie do hobbistów z jedną różnicą. Grają więcej i zazwyczaj na niskich stawkach. Podzielić ich można na dwie kategorie:

  1. gracze, którym nie jest łatwo wyjść na plus, a chcieliby być zawodowcami;
  2. entuzjaści, którzy poświęcają większość swojego wolnego czasu na grę w pokera.

Tak jak hobbiści mogą to być osoby wygrywające, przegrywające lub wychodzące na zero. Zazwyczaj grają więcej więc posiadają więcej umiejętności. Osadnicy to około 25-33% graczy w prawdziwych kasynach i jakieś 25-50% zawodników w sieci.

Grają regularnie i czasem przegrywają, więc wprowadzają do ekosystemu nowe pieniądze. Grają sporo, a grinderzy umieją ich pokonać więc stanowią stabilne źródło dochodu i są bardzo pożądani w pokerowych roomach.

Grinder

Grinderzy to osadnicy na sterydach. Wygrywają i stanowią około 5% ludzi w normalnych kasynach i czasem aż 33% zawodników online, ale zazwyczaj liczba ta oscyluje bliżej 25%. Grają bardzo dużo, uczą się gry, korzystają z programów wspierających i wciąż starają się być lepsi.

Grinderzy rzadko wpłacają i bardzo często wyprowadzają pieniądze z kont, więc nie są pożądani na pierwszy rzut oka. Niestety to zło konieczne. Ktoś musi wygrywać, więc muszą istnieć gridnerzy. Gdyby zniknęli oni z pokerowego ekosystemu najlepsze 25% graczy z pozostałej grupy zaczęłoby nagle wygrywać i graliby więcej w końcu stając się grinderami. Natura lubi porządek.

Internetowi grinderzy są o wiele gorsi niż grinderzy z kasyn, ponieważ wielu z nich gra na wielu stołach jednocześnie stosując strategię gry tight. Jest ona nudna, a ich zyski pochodzą często z programów lojalnościowych i nagród oferowanych przez poker room

Z tego też powodu pokerzyści grinderzy zazwyczaj uprzykrzają gry pozostałym zawodnikom.

źródło: parttimepoker

Wesker
Nauczyciel, tłumacz, dziennikarz, mąż, świeżo upieczony ojciec i amator pokera. W wolnej chwili lubię powędrować korytarzami tworzonymi w wyobraźni Stephena Kinga. Nie pogardzę także dobrą grą jeśli dać mi jakiegoś pada w ręce. Muzycznie zatrzymany w latach 90-tych.