Pokerzysta lubujący się rzekomo w wysokich stawkach i samozwańczy król Instagramu Dan Bilzerian napisał w mediach społecznościowych, że wydał kwotę 100.000 dolarów na kupony loterii Powerball. Rekordowa pula w losowaniu w zeszłym tygodniu wyniosła bowiem 1,5 miliarda dolarów!

dan bilzerian powerball pokerNiestety Dan Bilzerian, ku radości wszystkich uczestniczących jak mniemam w losowaniu nie wygrał nagrody głównej. Szczęśliwcami okazała się trójka ludzi z Kalifornii, Tennessee oraz Florydy. Szansa na trafienie wynosiła 1 do 292 miliardów. Mając 50.000 losów Bilzerian miał nieco lepsze szanse, ale i tak przegrał.

W zeszłym roku pojawił się raport sugerujący, że pieniądze, którymi tak lubi chwalić się Dan Bilzerian“ nie są do końca czyste.” Według artykułu na stronie Vice.com “Dan jest beneficjentem i współuczestnikiem zbrodni popełnianych przez jego ojca w białych rękawiczkach.”

Tuz przed losowaniem Dan zamieścił takie oto zdjęcie na swoim Twitterze (po prawej).

Nie od dzisiaj wiadomo, że wszystko co Bilzerian robi musi być największe i najbardziej huczne.  Impreza u Dana to tylko na basenie i koniecznie z udziałem kilkudziesięciu rozebranych dziewczyn. W swojej kolekcji pokerzysta ma ponad 100 sztuk pistoletów, karabinów i innych zabójczych zabawek. Więc jak grać na loterii to tak, żeby wszyscy o tym usłyszeli.

W minionych dniach Amerykanie dostali niezłej manii na punkcie loterii Powerball, w której wystąpiła bardzo duża kumulacja. Chyba każdy zakupił los i liczył na szczęście, które odmieni jego życie. Po kupony przyjeżdżali podobno również mieszkańcy Kanady.

Jeśli chodzi o finanse to Bilzerian nie ma co narzekać, ale też postanowił zagrać na loterii. Z tą małą różnicą, że jak już grać to na całego.

Biedny asystent Dana musiał podobno sprawdzić wszystkie zakupione przez swojego pracodawcę losy. Bilzerian napisał żartobliwie na Instagramie, żeby lepiej nie zapomniał wziąć czegoś na ból głowy.

źrodlo: cardplayer

 

Wesker
Nauczyciel, tłumacz, dziennikarz, mąż, świeżo upieczony ojciec i amator pokera. W wolnej chwili lubię powędrować korytarzami tworzonymi w wyobraźni Stephena Kinga. Nie pogardzę także dobrą grą jeśli dać mi jakiegoś pada w ręce. Muzycznie zatrzymany w latach 90-tych.