Pokerzysta z wysokich stawek, Brian Rast dołączył do krótkiej listy graczy, którym udało się przejechać na rowerze trasę z Las Vegas do Los Angeles w czasie krótszym niż 48 godzin.
Rast poszedł w ślady Dana Bilzeriana który zgarnął prawie milion dolarów za wspomniany dystans 300 mil. W czwartek Brian dojechał „do mety” mając jeszcze godzinę zapasu. Dostał łącznie 600 tysięcy dolarów od Bilzeriana i jego kolegi, znanego hazardzisty Billa Perkinsa. Brian musiał zaryzykować tylko 100 tysięcy, ponieważ miał zaledwie tydzień na przygotowanie do jazdy.
“Gdyby coś poszło nie tak to chyba nie dałbym rady” – napisał Rast w mediach społecznościowych. “Dałem z siebie absolutnie wszystko.” Podziękował także “wszystkim tym, którzy wspierali go podczas jazdy.”
“Napiszę nieco więcej o tym jak było już wkrótce, póki co chcę się trochę przespać” – napisał w czwartek.
Jego forma zaimponowała wszystkim w pokerowej społeczności. “To czego dokonał jest o wiele bardziej doniosłe niż jakikolwiek inny fizyczny wyczyn pokerzysty” – powiedział Antonio Esfandiari. Rast to “legenda i jego osiągnięcia na długo zapiszą się w historii.”
Podczas zakładu Brian nie korzystał z żadnej pomocy i nie jechał za ciężarówką tak jak Dan Bilzerian.
Magazyn Card Player miał okazję porozmawiać z Rastem w poniedziałek tuż przed tym jak wyruszył w drogę.
Brian Pempus: Dlaczego zdecydowałeś się przyjąć ten zakład?
Brian Rast: Dan przyszedł do mnie i zaczęliśmy gadać. Kiedyś już wchodziliśmy na ten temat i widziałem, że bardzo mu zależało. Przypuszczam, że chce się jakoś zrekompensować za poprzedni zakład (z którego w końcu się wykupił) i sądzi, że znalazł coś odpowiedniego. Mogłem pewnie uzyskać lepsze warunki, ale jeśli ktoś płaci 6 do 1 to ciężko się na to nie zgodzić. Obecnie finansowo przyda się każde wsparcie.
BP: Czy było to największe wyzwanie na jakie się kiedykolwiek zgodziłeś?
BR: Tak i zapowiada się bardzo interesująco. Wyruszam dzisiaj po południu i moja ekipa już na mnie czeka. Musze cały czas utrzymywać tempo i pamiętać o jedzeniu i wodzie. Na pewno będą chwile zwątpienia i bólu mięśni. Dawno nie jeździłem na rowerze.
BP: Czy jest coś co mogłoby Cię zmusić do poddania się podczas tego wyścigu?
BR: Gdybym na przykład miał bardzo mało czasu, powiedzmy kilka godzin i 100 mil do przejechania. Na szczęście ostatni odcinek to droga idąca w dół. Poddałbym się też gdybym doznał jakiejś kontuzji i miał jeszcze dużo kilometrów przed sobą. 48 godzin to sporo czasu, więc na pewno nogi będą mnie bolały. Chcę jednak przekonać się co jestem wart. Możliwe, że po prostu fizycznie nie jestem w stanie tego dokonać. Zobaczymy.
BP: Czy ewentualna wygrana pozwoli Ci sfinansować sobie tegoroczny festiwal World Series of Poker? Czy myślisz o tym jak o freerollu?
BR: Nie chodzi o to, aby mieć na grę i turnieje. Po prostu 600 tysięcy to sporo kasy. Będę zadowolony z takiego zastrzyku gotówki. Nie miałem do tej pory zbyt wielu dobrych sesji, więc jeśli wygram ten zakład to będę finansowo na zero w pokerze. Na pewno nastawi mnie to pozytywnie przed World Series, ale nie myślę o tych pieniądzach jak o środkach na wpisowe do eventów WSOP.
źródło: cardplayer