Dara O'Kearney
Dara O'Kearney / ©PokerStars

Zawodowy pokerzysta Dara O’Kearney mówi wprost o tym, że zmiany w strukturze turniejów, które proponuje między innymi w serii EPT firma Pokerstars to jego zdaniem zły pomysł, który tylko zaszkodzi graczom, zarówno tym rekreacyjnym jak i zawodowym. Krytykowane modyfikacje to likwidacja serii takich jak LAPT, UKIPT i FPS, w których miejsce wprowadzone zostanie „Pokerstars Festival” i „Pokerstars Championship” oraz przede wszystkim zwiększenie liczby miejsc płatnych z 15 do 20%. Amaya Gaming zapewnia, że nie wpłynie to znacząco na wygrane na najwyższych pozycjach, ale jaka jest prawda i co rzeczywiście zyskają na tym rekreacyjni zawodnicy?

pokerstars dara o'kearney changes to eptIrlandzki pokerzysta Dara (który wygrał do tej pory w turniejach live już 788.682 dolarów) na swoim blogu pokazuje na przykładzie innej serii że European Poker Tour przestaje być jedną z najbardziej prestiżowych i opłacalnych dla profesjonalistów.

Zdaniem O’Kearneya organizatorzy innych tourów starają się o wiele bardziej, aby zawodnicy zjeżdżający na ich eventy dobrze się bawili i mieli zapewnione zakwaterowanie w dobrych hotelach, a nierzadko koszty wynajmu pokojów są współfinansowane przez kierownictwo danego festiwalu.

Dara nie ukrywa, że „Pokerstars kiedyś przykładało więcej uwagi do turniejów live, wykorzystując je do marketingu i promowania swoich produktów online.” Wszystko stało na bardzo wysokim poziomie. Teraz niestety rozdawane gadżety są przeciętne, tempo gry szybsze, hotele słabsze, a rake wyższy. Upadła przez to atmosfera, z której tak znane były serie roomu z gwiazdką. „W Barcelonie usłyszałem, że firma Amaya nie chce już wychodzić na zero ze swoich eventów. Chcą na nich zarobić tyle ile tylko się da i ze smutkiem muszę stwierdzić, że bardzo wyraźnie to widać” – dodaje Dara.

O’Kearney wspomina że podczas tych 10 dni wśród pokerzystów nie brakowało słownych utarczek, a rozpychanie się łokciami i popychanie stało niestety normą. Pewnego dnia przy stole za nim ktoś nawet zaatakował słownie dwóch Polaków za to, że rozmawiali ze sobą po polsku. Nie obyło się bez przekleństw i spięcia, a „konwersacja” przebiegła mniej więcej tak:

-„Zamknij się wreszcie!”

-„Sam przestań drzeć ryja”

-„Zamknij się sam, bo przez ostatnią godzinę gadasz ze swoim kumplem non stop po polsku. Urodziłeś się w stodole czy co?”

-„Może wyjdziemy z tym na zewnątrz?”

-„To chodź, ale tylko ty, nie twoi kumple”

-„Ok”

-„Wracaj do stodoły do Polski, doić krowy wieśniaku!”

Zdenerwowanie udziela się niestety wszystkim. Turnieje rozpoczynane są teraz wcześniej, co niestety znajduje odzwierciedlenie w zmęczeniu dealerów, którzy swego czasu byli zadowoleni, pomocni i przyjaźni, a teraz, przynajmniej niektórzy z nich wyglądają jakby przychodzili do swojej bądź co bądź pracy za karę.

Profesjonaliści sporo ostatnio mówią także o tym, że po prostu nie pojadą na festiwal EPT Malta ze względu na jakość organizacji i zmniejszoną dochodowość całego przedsięwzięcia. Co ciekawe gracze rekreacyjni także nie wykazują szczególnego zachwytu tym, że nagród będzie teraz więcej jeśli o liczebność idzie. Minimalna wygrana bardzo często wynosi tylko 1-1,2 razy tyle co buy-in, a dodać należy do tego wszystkiego koszty zakwaterowania i dojazdu, więc takie „niby wyjście na zero” to żaden powód do radości.

Przykro pisać to po tym jak Sebastian Malec zwyciężył Turniej Główny w Barcelonie, ale spadki frekwencji na większości flagowych eventów kładą się jednak cieniem na sukcesie naszego rodaka. Ilu bowiem tego typu wygranych możemy spodziewać się w przyszłości jeśli turnieje przyciągać będą coraz mniej graczy? Smutne to, lecz prawdziwe, że WSOP, MPN, PartyPoker, Winamax, GUKPT, GPPT i Unibet podejmują obecnie o wiele większe wysiłki, aby ich turnieje pokerowe były fajne, a nie byleby tylko opłaciły się organizatorom i przyniosły im jak najwięcej natychmiastowego zysku.

źródło: dokearney.blogspot.be

Wesker
Nauczyciel, tłumacz, dziennikarz, mąż, świeżo upieczony ojciec i amator pokera. W wolnej chwili lubię powędrować korytarzami tworzonymi w wyobraźni Stephena Kinga. Nie pogardzę także dobrą grą jeśli dać mi jakiegoś pada w ręce. Muzycznie zatrzymany w latach 90-tych.