Nowe prawo hazardowe wprowadzone w tym roku na Słowacji jest wyjątkowo mało pobłażliwe. Do tego stopnia, że dwa dni temu na listę zakazanych domen trafił także znany room PokerStars.

Zagraniczni operatorzy to bowiem dla wielu europejskich krajów firmy, które zdaniem rządów, okradają budżet państwa z cennych podatków. Aby się przed nimi bronić administracja bardzo często tworzy więc listy zakazanych stron. Na Słowacji taki spis istnieje już od lipca tego roku i zgodnie z rozporządzeniem internetowi providerzy mają nakazane blokowanie dostępu do nich. Podobnie sytuacja rysuje się, jeśli chodzi o transakcje finansowe na rzeczonych stronach.

Ofiarą nowej ustawy padły w ciągu kilku minionych miesięcy domeny oferujące gry kasynowe i pokera. Oprócz roomu z gwiazdką w logo wśród „nielegalnych” firm znalazły się bowiem również UnibetJetBull, Bet365Betfair i wiele innych. PokerStars przeciągało sprawę przez pewien czas, ale gdy w październiku zablokowano ich stronę BetStars, stało się jasne, że podobny los spotka wkrótce PS.

Ciekawostka polega na tym, że oprogramowanie pokerowe, tak zwany klient nadal działa bez problemu, więc gracze mogą dalej grindować na stołach. Samo PokerStars nie wypowiedziało się jeszcze na temat blokady.

Niewątpliwym problemem dla operatorów gamblingowych jest to, że na Słowacji żadna firma nie może legalnie starać się o uzyskanie licencji na oferowanie pokera i gier kasynowych. Monopol na tego typu usługi ma rządowa spółka Tipos.

Sekretarz Europejskiego Stowarzyszenia Gier i Zakładów, Maarten Haijer (na zdjęciu powyżej) podkreślał już kilkukrotnie, że słowackie prawo jest niezgodne z konstytucją europejską. Podobnie, jego zdaniem rzecz ma się z nowymi przepisami dotyczącymi blokowania stron i przelewów bankowych do stron hazardowych.

Słowackie Ministerstwo Finansów zapowiedziało już jednak prace nad złagodzeniem ustawy. Dopuszczona ma być możliwość ubiegania się o licencje. Zyski z tychże zasilą oczywiście kasę państwa.

baner maksymalny rakeback

ŹRÓDŁOPokerman
Wesker
Nauczyciel, tłumacz, dziennikarz, mąż, świeżo upieczony ojciec i amator pokera. W wolnej chwili lubię powędrować korytarzami tworzonymi w wyobraźni Stephena Kinga. Nie pogardzę także dobrą grą jeśli dać mi jakiegoś pada w ręce. Muzycznie zatrzymany w latach 90-tych.