Doyle Brunson
©Drew Amato, Poker Central

Jednym z nieodłącznych aspektów atrakcyjnej pokerowej relacji są towarzyszące jej zdjęcia. Dobrze płynący tekst to dopiero połowa drogi do przyciągnięcia uwagi Czytelników i do skradnięcia ich serc. Drugą połowę stanowią obrazy, które gdy je w odpowiedni sposób namalować, często potrafią przyćmić to, o czym pisze turniejowy sprawozdawca.

Jedno zdjęcie czasem potrafi wyrazić więcej niż 1.000 słów

Organizatorzy pokerowych festiwali wydają niemałe pieniądze na to, aby ściągnąć do siebie specjalistów, którzy na fotografiach utrwalą nie tylko obrazy, lecz także różnorodne emocje, a przede wszystkim historię, która będzie mogła żyć własnym życiem nawet wtedy, gdy ze strony usunie się towarzyszący zdjęciom tekst. W dobie mediów społecznościowych, w których chętnie dzielimy się swoimi „fotkami”, dobra galeria jest najlepszym materiałem promocyjnym dla organizatora turniejowego cyklu. Z tego powodu na rynku pojawiła się nisza dla pokerowych fotografów, których zdjęcia są ozdobą każdej szanującej się pokerowej relacji.

Pokerowa fotografia: Kocur/ Jack Daniels, Poker Fever
Kocur/ ©Jack Daniels, Poker Fever

Wystarczy nacisnąć przycisk

Nisza to chyba właściwe określenie na to, z czym obecnie mamy do czynienia. Z pokerową fotografią jest trochę jak z grą w piłkę nożną i jak z powszechnie panującym przekonaniem, że doskonale znamy się na tym temacie. W końcu wszyscy robimy zdjęcia, wielu z nas kopie piłkę, a większość rozmawia na temat futbolu. Nie ma właściwie żadnych barier, które uniemożliwiałyby nam wykonywanie tych czynności. Jednak mało kto potrafi wykonać to dobrze. Na całym świecie, i to w tej bardziej cywilizowanej części pokerowego świata, gdzie poker przestał być kojarzony z zadymionymi klubami i z typami spod ciemnej gwiazdy, prawdziwych fachowców w tym obszarze fotograficznej specjalizacji można policzyć na palcach jednej ręki. Wynika to z tego, że pokerowa fotografia, podobnie jak każdy inny rodzaj fotografii, jest w większym stopniu sztuką niż nauką.

Pokerowa fotografia: Timing jest wszystkim
Timing jest wszystkim/ ©Drew Amato

Każdy z nas może nauczyć się teorii i poprawnej techniki, a następnie – pod okiem instruktora lub samodzielnie – każdy z nas może wykonać niezliczoną liczbę ćwiczeń praktycznych i zrobić tysiące zdjęć. Czy to wystarczy do tego, aby zostać świetnym fotografem? Wątpię. W osiągnięciu celu dobry warsztat nie przeszkodzi, ale ukończenie kursu nie jest tak naprawdę gwarancją niczego. Może tylko potwierdzeniem, że zostaliśmy wykwalifikowanymi czeladnikami. Do mistrzostwa dochodzą tylko ci fotografowie, którzy oprócz umiejętności technicznych posiadają jeszcze wspaniały i unikalny dar, tzw. oko do robienia zdjęć.

Wiecie, po czym odróżnić dobrego fotografa od słabego? Ten dobry wie, co chce uchwycić i dlatego robi zdjęcie, a ten słabszy strzela w nadzieI, że  uda mu się coś dobrego uchwycić.

Najwięksi fotografowie mają tzw. nosa do robienia doskonałych zdjęć, potrafią wyczuć, gdzie mogą złapać doskonałe ujęcie, przeczuwają pewne rzeczy, zawsze potrafią znaleźć się w odpowiednim miejscu i w odpowiedniej chwili. Cechuje ich również szybkość myślenia, takiego przestrzennego myślenia, które pozwala im tworzyć w głowie gotowe kompozycje. A na całość kompozycji składa się w równej mierze to, co na zdjęciu jest widoczne i to, czego często na zdjęciu nie widać. Wybitni fotografowie nie utrwalają obrazów. Oni utrwalają chwile, za którymi stoi jakaś historia, emocje i kontekst, przez co technicznie dobre zdjęcie, jakie może zrobić wielu wykwalifikowanych rzemieślników, zamienia się w prawdziwe dzieło sztuki.

Pokerowa fotografia: Pożegnanie Doyla Brunsona
Symboliczne pożegnanie z WSOP Doyla Brunsona/ ©Drew Amato

Światowa czołówka pokerowych fotografów

Zapytałem się Jacka Danielsa o to, których pokerowych fotografów zaliczyłby do grupy najlepszych na świecie. Na odpowiedź czekałem dziesięć sekund: Drew Amato, Neil Stoddart, Jamie Thomson, Tomas Stacha. Gdy spytałem o tego najlepszego z najlepszych, mój rozmówca bez wahania odpisał, że Amato. Dlaczego on? – poprosiłem o dopowiedzenie. Bo łapie takie klatki, które później z jakiegoś powodu przechodzą do historii; choćby to zdjęcie z Doylem Brunsonem, który jadąc swoim wózkiem, symbolicznie żegna się z grą na WSOP – powiedział mój rozmówca.

Są artyści, są doskonali rzemieślnicy, ale są też tzw. „pstrykacze”. Drew Amato jest artystą przez wielkie „A” – Jack Daniels

Wymienionych powyżej fotografów łączy jedna wspólna cecha. Każdy z nich zajmuje się wyłącznie robieniem zdjęć, które przez reporterów wykorzystywane są do ubogacania ich tekstowych relacji. Drew Amato pracuje m.in. na WSOP, robi też zdjęcia dla Poker Central, znajdziecie go również biegającego z aparatem przy bokserskich ringach. Neil Stoddart oraz Jamie Thomson są od lat oficjalnymi fotografami eventów rozgrywanych w ramach cyklu European Poker Tour (EPT). Tomas Stacha, który m.in. robił zdjęcia na pierwszym w historii festiwalu Poker Fever, pracuje obecnie z World Poker Tour (WPT) i jest oficjalnym fotografem tego cyklu w Europie.

Pokerowa fotografia: Drew Amato
Drew Amato/ ©Upswing Poker

Jak dojść do takiego poziomu, jaki prezentują wymienieni wyżej fotografowie?

Choćbym zaliczył wszystkie kursy i nabył niezbędną wiedzę teoretyczną i praktyczną, ze mnie pokerowego fotografa – ani żadnego innego – to nie będzie. Brakuje mi tego tzw. oka do robienia zdjęć. Nie myślę przestrzennie, nie mam też w głowie wystarczająco dużo pamięci operacyjnej umożliwiającej mi stworzenie w myślach doskonałych kompozycji, które chciałbym uchwycić na zdjęciu. Pogodziłem się już z tym i na dużych festiwalach Poker Fever, gdzie pełnię rolę sprawozdawcy, aparat biorę tylko na tzw. wszelki wypadek… I najchętniej go nie ruszam. Wiem, że ktoś inny potrafi z tego sprzętu zrobić znacznie lepszy użytek.

Tym kimś jest Jack Daniels, który na Poker Fever pracuje nie tylko w roli sprawozdawcy, ale też i w roli oficjalnego fotografa tej serii. Z racji jego ogromnego doświadczenia zapytałem go o to, co jego zdaniem należy zrobić, aby myśleć o przebiciu się do światowej czołówki w dziedzinie pokerowej fotografii? O ile mnie mój wzrok i przeczucie nie myli, to JD sam ma również takie aspiracje, a patrząc po tym, w jaki sposób rozwija swoje umiejętności z festiwalu na festiwal, myślę, że nie jest bez szans, aby dopiąć swego. Zapoznajcie się z jego wypowiedzią.

Pokerowa fotografia: JD w obiektywie Tomasa Stachy
Jack Daniels w obiektywie Tomasa Stachy/ © Tomas Stacha, Poker Fever

Jack Daniels – Moja droga

Moja droga do tego, aby stać się przynajmniej niezłym fotografem była bardzo długa. Przez całe lata robiłem na relacjach zdjęcia typu „nieważne jak, ważne, żeby twarz było widać” i tak ilustrowałem swoje wpisy. Teraz zwyczajnie wstydzę się takich słabych zdjęć… Potem pomyślałem jednak, że dobra fotografia robi jednak o wiele lepszą robotę, niż wiele napisanych słów. Podziwiałem ludzi, którzy robili na festiwalach piękne zdjęcia i kiedyś po prostu się wkurzyłem, że sam tak nie umiem. A ja nie lubię nie umieć…

Tak się złożyło, że na wakacjach na Teneryfie wpadł mi kiedyś w oko niezły aparat Canona, a że kosztował połowę ceny, którą musiałbym zapłacić za niego w Polsce, to go po prostu kupiłem. Potem okazało się, że to był dobry wybór, bo był to taki sprzęt, na którym można było się nauczyć podstaw.

Jack Daniels - początki
Skoro każdy może przyjść i nacisnąć przycisk, to JD naciskał (listopad 2014 r.)

Zapisałem się na pierwszy kurs i ogrom wiedzy, jaki wówczas przyswoiłem, wywrócił mój „fotograficzny” świat do góry nogami. Postanowiłem uczyć się dalej i kończyłem kolejne kursy. Po każdym z nich widziałem, że moje zdjęcia są naprawdę coraz lepsze. I widzieli to oglądający te zdjęcia.

Po drodze w głowie kwitła mi gdzieś myśl, że to jest w sumie dobry pomysł – pokerowa fotografia to praktycznie prawie nieruszona działka w pokerowym biznesie. Owszem, zdjęcia są robione na każdym dużym turnieju, ale już poziom niektórych zdjęć woła o pomstę do nieba. Nawet w niektórych największych kasynach i na najlepszych festiwalach nie umieją robić fajnych zdjęć. Postanowiłem więc się uczyć i ćwiczyć, żeby osiągnąć taki poziom, który kiedyś, przy odrobinie szczęścia, zaowocuje pracą jako fotograf na jednym z festiwali.

Flaszeczka
Flaszeczka (lipiec 2018 r.) / ©Jack Daniels, Poker Fever

Poligonem doświadczalnym jest dla mnie oczywiście Ołomuniec i festiwale Poker Fever i zauważyłem już jakiś czas temu, że o wiele lepiej bawię się tam z aparatem, niż z długopisem i notatnikiem. Próbuję nowych rzeczy, eksperymentuję, cały czas ćwiczę w domu edycję zdjęć.

Z fotografią jest dokładnie tak, jak z pokerem – zdjęcie może zrobić każdy, ale do mistrzostwa prowadzi droga pełna pracy, nauki i zbierania doświadczenia. A satysfakcja, gdy ktoś powie Ci „Robisz coraz lepsze zdjęcia” lub „Ale mam świetną fotę z turnieju, dzięki” jest porównywalna do radości z wygranej w turnieju.

Teraz przyszedł już czas na ostatni etap. Kupiłem właśnie nowy, profesjonalny aparat Canona. Mam już kilka przydatnych do tej pracy obiektywów, za chwilę będę miał jeszcze jeden. Pokończyłem kursy, które chciałem skończyć. Zrobiłem kilkadziesiąt tysięcy zdjęć na turniejach. Czekam więc, aż ktoś mnie zauważy i powie „Hej, JD, może wpadłbyś do nas na turniej porobić zdjęcia?”. Udało się to innym, uda się i mi.

Poker Fever
Lucia (kwiecień 2019 r.) / ©Jack Daniels, Poker Fever

Podsumowanie

Jeśli kiedykolwiek zaświta Wam w głowie myśl, że zawód pokerowego fotografa może wykonywać każdy posiadacz przyzwoitego sprzętu, to zachęcam Was do radykalnego zrewidowania tego poglądu.

Żyjemy w czasach, w których nabycie wysokiej klasy sprzętu fotograficznego nie nastręcza żadnych trudności. Podobnie też jest z dostępem do wiedzy. Dlaczego zatem tak trudno o dobrego pokerowego fotografa? Bo bycie dobrym pokerowym fotografem to coś znacznie, ale to znacznie więcej niż dobry sprzęt i solidne przygotowanie teoretyczne, to przede wszystkim czucie miejsca i chwili, znajomość pokerowych realiów, to relacje z graczami, to najczęściej standardowy pomysł na ujęcie, tyle że doprowadzony do perfekcji, a za chwilę coś zupełnie szalonego i przewrotnego, co zrodziło się w głowie fotografa-artysty w procesie twórczego myślenia.

Aneta Kalikova
Aneta Kalikova (Poker Fever CUP styczeń 2019)/ ©Jack Daniels, Poker Fever

Pokerowa fotografia to sztuka, a tę mogą tworzyć tylko osoby z wyjątkowymi predyspozycjami. Jedni je mają, inni nie. Nie zrozumcie mnie źle; nikogo do wykonywania tego zawodu nie zniechęcam, delikatnie tylko sugeruję, że naciśnięcie przycisku uruchamiającego mechanizm spustowy to ostatni etap przed wykonaniem zdjęcia, a nie pierwszy i jedyny.

HIT: Zagraj ZA DARMO w ME Poker Fever MINI Series dzięki PPPoker!

PPPoker

Doro
Pasjonat pokera, który chciałby, żeby gra stała się ważniejszą częścią jego życia. Wybrał się w drogę z NL2 do NL100. Czy kiedyś zrealizuje swój cel?