Witam Cię serdecznie, Solmyr. Na wstępie chcę powiedzieć, że cieszę się, iż zdecydowałeś się założyć blog na PokerGround! Już od pierwszego wpisu widać, że będzie ciekawie! Zanim przejdziemy jednak do meritum, powiedz proszę coś o sobie, o tym, co aktualnie grasz i czym jest dla Ciebie poker – tak ogólnie?

Na samym początku witam wszystkich czytelników. Gram obecnie cash games NL100 SH, na które przerzuciłem się po kilku latach gry na stołach FR. Aktualnie poker jest dla mnie jedyną pracą, którą łącze ze studiami. Jednak nie wiem, czy w przyszłości poświęcę się całkowicie grze, czy będzie tylko dodatkiem do innej pracy.

Solmyr_Wietnam_1Większość osób może Cię kojarzyć jeszcze z bloga na PokerStrategy (kilka wpisów tam popełniłeś :) ) i z gry midstakes FR. Teraz grasz SH. Ciężko Ci było się przestawić? Jak obecnie się czujesz – pod względem gry, jak i mindsetu – na krótkich stołach?

Na początku było dosyć ciężko, zwłaszcza, że nigdy nie należałem do agresywnych graczy, a przechodząc na krótkie stoły, trzeba trochę poluźnić swoją grę. Nie uważam się jeszcze za doświadczonego gracza SH, ponieważ nie rozegrałem tutaj dużej próbki rozdań. Jednak jestem zadowolony ze swojej decyzji, czuje że moja gra uległa znacznej poprawie. Pod względem mindsetowym mam jeszcze sporo leaków, jednak jest coś, co mnie chyba wyróżnia od przeciętnego rega, ponieważ nie przegrywam seryjnie stacków przez tilt. Gdy czuje, że moja gra nie wygląda tak jak powinna, wychodzę ze stolików i dzięki temu tnę straty.

No tak, mindset w takich sytuacjach bywa kluczowy. Zmieniając teraz lekko temat – Tajlandia, Meksyk, Malta…Ok. Ale Wietnam? Skąd taki pomysł?

Sam się zastanawiam ;) Od dawna „chodził za mną” pomysł wyjazdu do jakiegoś egzotycznego kraju i nie ukrywam, że myślałem głównie o Tajlandii. Zacząłem zbierać ekipę, planując wyjazd własnie do tego kraju. Jednak w międzyczasie doszło do zawirowań politycznych i była niepewna sytuacja wizowa. Zastanawialiśmy się nad alternatywnym wyborem, ktoś podrzucił pomysł Wietnamu i zaczęliśmy zbierać informację na temat tego kraju. Dla mnie, przy takim wyjeździe, obowiązkowe było zamieszkanie w miejscu z ładnymi plażami i dostępem do morza. Okazało się, że w Wietnamie są dwa duże miasta (ze względu na dostęp do internetu, tylko takie braliśmy pod uwagę) spełniające te wymagania: Nha Trang i Da Nang. Po dość długich dyskusjach zdecydowaliśmy się ostatecznie na Nha Trang.

Nazwy tych miast mówią mi niestety tyle samo, co przeciętnemu Wietnamczykowi Świętochłowice czy Kołobrzeg :D
Ale ok, miasta mieliście wybrane. A konkretniejsze lokum? Szukaliście na miejscu, czy też korzystaliście wcześniej z jakiegoś biura ogłoszeń, lub pośrednictwa?

Przed wyjazdem oglądaliśmy zdjęcia domów na stronach agencji nieruchomości jednak postanowiliśmy nie rezerwować niczego wcześniej i szukać dopiero na miejscu. Jako ciekawostkę mogę powiedzieć, że od jednej agencji w Da Nang otrzymaliśmy odpowiedź na naszego maila w języku…polskim ;) Okazało się, że pracuje tam nasz rodak.

Solmyr_Wietnam_5

Polacy wyjeżdżający za pracą do Wietnamu… ciekawie

Po przyjeździe na miejsce skierowaliśmy się do lokalnych agencji. Szukaliśmy pięciopokojowego domu, niestety ilość ich była jak na lekarstwo. Ze wszystkich zaproponowanych tylko jeden spełniał nasze oczekiwania. W związku z tym postanowiliśmy wziąć sprawy w swoje ręce i udaliśmy się sami na poszukiwanie interesujących nas domów. Jeździliśmy po osiedlu, w którym chcieliśmy zamieszkać i szukaliśmy tabliczek „Do wynajęcia”. Udało się nam znaleźć kilka takich domów. Niestety w momencie telefonowania, gdy właściciel słyszał język angielski, od razu się rozłączał. Na szczęście mieliśmy dobry kontakt z recepcjonistką z naszego hotelu, która bardzo nam pomogła i pełniła role tłumacza. Dzięki temu ostatecznie wynajęliśmy dom, który był nam pokazany w agencji… za 300$/miesiąc taniej niż to było w ofercie. Morał z tego taki, że warto mieć znajomości ;)

Solmyr_Wietnam_2Wow. Dobra zniżka! Ale wspomniałeś też o tej reakcji miejscowych osób na język angielski. No właśnie, jak to jest ze stosunkiem Wietnamczyków do 'białasów’? Nie miałeś żadnych obaw, jadąc tam? Czy może Wietnamczycy mają awersję (pamiętając wciąż o wojnie sprzed ~50 lat) tylko do przedstawicieli narodów anglojęzycznych?

Obaw specjalnie nie miałem, chociaż nie wiedziałem czego się można tutaj spodziewać. Póki co, moja opinia jest oparta tylko i wyłącznie na przebywaniu w Nha Trang, bo innych części Wietnamu nie mieliśmy jeszcze okazji zwiedzić. Dla starszych nie jesteśmy jakaś wielka atrakcją, raczej widzą w nas klientów, dlatego dość często jesteśmy zaczepiani z różnymi propozycjami kupienia jakiś produktów. Ale trzeba przyznać, że zazwyczaj nie jest to nachalne, w przeciwieństwie do wielu innych krajów, również tych europejskich. Młodsi Wietnamczycy traktują nas bardziej „na luzie”, częściej się uśmiechają, czasem nam pomachają albo spróbują zagadać. Niestety jest dość spora bariera językowa ponieważ bardzo mało osób mówi tutaj po angielsku. Maja problem nawet z najprostszymi słowami. Ciężko mi powiedzieć, czy to się bierze z jakiś historycznych niechęci czy po prostu nie chcą się uczyć obcych języków. Trzeba również wspomnieć, że w mieście jest bardzo dużo Rosjan, sami jesteśmy często za nich brani, np. w restauracjach dostajemy menu po rosyjsku.

Gawarisz pa ruski?

Nie ;)

Różnica czasu między Polską a Wietnamem to 6h, z tego, co mi wcześniej mówiłeś. Jak w Twoim przypadku przebiegła aklimatyzacja i dostosowanie się do tych warunków, zarówno pod względem codziennego życia, jak i gry w pokera? Czy może w ogóle nie była Ci potrzebna takowa?

Aklimatyzacja przebiegała stopniowo, gdyż w międzyczasie spędziliśmy noc w Abu Dhabi. Dzięki temu nie było jakiejś większej różnicy czasu i nie miałem w związku z tym większych problemów. Obecnie, ze względu na chęć gry w godzinach szczytu na poker roomach, prowadzimy nocny tryb życia. Sesje trwają nieraz do 6-tej rano. Dlatego też wstajemy pomiędzy 12-tą a 15-tą. Niestety ciemno robi się tutaj ok. 18-tej, więc nie mamy zbyt wiele czasu by nacieszyć się dniem.

Solmyr_Wietnam_6Na wspomnianym już blogu na PS kilkukrotnie podkreślałeś, że robienie dużego volume nie jest Twoją mocną stroną. Czy wyjazd do Wietnamu wpłynął w jakikolwiek sposób na Twoje podejście do gry?

Jak na razie muszę przyznać, że niestety nie. Jednak liczę, że jak już ureguluje swój tryb życia tutaj, to ulegnie to znacznej poprawie ;)

A jak, po tych kilku tygodniach w Wietnamie, wypada ten kraj w zestawieniu z Polską? 

Jeśli chodzi o poziom życia, to jest on tutaj na zdecydowanie niższy niż w Polsce. Jednak patrząc na ludzi, wydaje mi się, że są od Polaków bardziej szczęśliwi i potrafią cieszyć się życiem, mimo, iż nie posiadają zbyt wiele.

Wracając jeszcze na koniec do relacji Solmyr – poker. Jak wyglądają Twoje plany, ambicje i marzenia pokerowe?

Patrząc realnie na swoje marzenia pokerowe, chciałbym się na stałe zadomowić na limitach NL600-NL1k. Wydaje mi się, że w moim przypadku muszę grać wyżej niż obecnie, by realnie wiązać z pokerem przyszłość. Granie z sukcesami na w/w limitach pozwoliłoby mi na realizacje pozapokerowych celów. W pewnym sensie ten wyjazd jest dla mnie sprawdzianem, czy jestem w stanie tego dokonać i na ile się rozwinę, poświęcając większość czasu grze.

Solmyr_Wietnam_4

W takim razie życzę powodzenia w realizacji tych celów! Więcej o Tobie i Twojej codzienności w tej azjatyckiej części naszej planety dowiemy się już z kolejnych wpisów na blogu. Bardzo serdecznie dziękuję Ci za ten czas, który poświęciłeś na naszą rozmowę. Ostatnie słowa – do przyjaciół i czytelników Twojego bloga – należą do Ciebie.

Dziękuje za życzenia ;) Pozdrowienia z drugiego końca świata dla nowych i starych czytelników bloga oraz wszystkich moich przyjaciół, których zostawiłem w Polsce!

timooo
Redaktor PokerGround.com Pasjonat pokera, uwielbiający grę live, mimo to grindujący 24/7 online. Streamer, komentator pokerowy, gracz, fan rywalizacji wszelakiej.