Trochę hazardu w sali szkolnej? Czemu nie, odpowiada profesor z Uniwersytetu w Brystolu. Paul Howard-Jones, wykładowca neurologii chce, aby większość wszystkich lekcji była nauczana z pomocą gier hazardowych, które jego zdaniem pomagają uczniom się skupić i dostarczają wrażeń porównywalnych z tymi podczas jazdy na rollercoasterze.
Do swoich badań nad postawioną tezą Howard-Jones wybrał 24 absolwentów. Podzielił ich na zespoły trzyosobowe, w których musieli odpowiadać na pytania, aby zdobywać punkty. Po poprawnej odpowiedzi uczniowie mogli zakręcić kołem fortuny, które dawało im 50% szans na podwojenie punktów i tyleż samo na ich utratę.
Używając specjalnego skanera mózgu Howard-Jones odkrył, że uczniowie rzadko byli nieskupieni czy nieobecni podczas takich zajęć. Inne rejony, zazwyczaj uaktywniające się podczas seksu lub spożywania dobrego jedzenia były aktywne, co oczywiście jest dosyć typowe przy takich grach jak poker czy ruletka.
Pierwszy projekt Howarda-Jonesa to jeden z sześciu eksperymentów, których celem jest sprawdzenie jak neurologia mogłaby usprawnić procesu nauczania młodzieży, dzieci i osób dorosłych. Według zgromadzonych do tej pory informacji “technologie gamblingowe mogłyby posłużyć do analizowania i oceniania przyswojonych informacji oraz stopnia zapamiętania wykładanych treści.”
Następnym etapem badania jest większa próba. Około 10.000 uczniów klas podstawowych weźmie udział w lekcjach według profesora przeprowadzanych w jak sami przyznacie nietypowy, ale jakże ekscytujący sposób.
“Z młodszymi osobami wyniki mogą być nawet bardziej zadowalające niż ze studentami szkół wyższych” mówi Howard-Jones. “W wieku 13-14 lat ludzie są bowiem najbardziej podatni na ryzykowne decyzje. To dlatego większość młodych nastolatków tak bardzo lubi grać w gry wideo, gdzie ryzykują (wirtualne) życie co kilka sekund.”
Profesor dodaje, że uczniowie nadal muszą mieć oczywiście dużo czas na naukę i samodzielne powtarzanie materiału, ale “strategie regularnego nagradzania” mogą pomóc w zwiększeniu ich motywacji do nauki.
“Gry w szkołach są traktowane trywialnie, jak odskocznia od nauki lub sposób na uczynienie jej zabawną… Sporo tracimy nie skupiając się na korzyściach płynących z zabawy. Szkoła może być tak samo fajna jak jazda na rollercoasterze” mówi z przekonaniem profesor Howard-Jones.
źródło: calvinayre