River

Słowem wstępu – wybaczcie mi brak sfeminizowania tytułu, ale bardziej czuję się „Krzysiem” niż „Anną”. Jednak historia, którą chcę Wam przedstawić może mieć odniesienie do każdej płci.

W życiu każdej młodej osoby, nastolatka, przychodzi dzień, w którym uświadamia sobie wiele spraw oraz zaczyna rozumieć rzeczy, które do pewnego momentu nie były dla niego tak istotne. Każdy z nas ma inny wyznacznik dorosłości. Dla niektórych jest to pierwsza miłość, dla innych wypicie wspólnego piwa z własnym ojcem, a dla pokerzysty jest to pierwszy turniej na żywo.

Moja skromna osoba może nie należy do najmłodszych, ale pokerowo do niedawna była co najwyżej licealistą. Klikałem sobie kolejne lektury takie, jak Big 11$, Hot 22$, a i czasem zdarzyło się zajrzeć do tych najcięższych tytułów, jak Sunday Milion czy Thursday Thrill. Jak to po każdej szkole bywa, na koniec przychodzi egzamin. Egzamin dojrzałości, kiedy wychodzimy spod klosza rodziców (ciepło domowego stanowiska do grania) i pomocy nauczycieli (HUD-y, szkoły strategiczne). Takim pokerowym egzaminem okazał się właśnie Poker Fever.

Mijały kolejne miesiące, a dni do pierwszego egzaminu upływały nieubłaganie. Tydzień przed zaczęły się nasilać emocje dotąd rzadko spotykane i tysiące pytań, czy jednak nie za wcześnie? A co będzie, jak zrobię z siebie pośmiewisko? Przecież ja nie znam zasad, to nic, że rozegrałem miliony rozdań. Co się stanie, jak nikogo nie poznam? Jak hotelu nie znajdę etc. Miliony małych pytań, które zaburzają nasz codzienny spokój.

Nadszedł dzień wyjazdu na egzamin. Oczywiście noc nieprzespana, pakowanie się w biegu i co chwila myśl, żeby jeszcze iść do łazienki. Standardowe zachowanie pisklaka wyruszającego w swój pierwszy lot. Szczęście od Boga, ze na tym egzaminie nie sprawdzają alkomatem, to i podróż minęła w ekspresowym tempie. Wysiadłem z pociągu, znalazłem adres hotelu, a że było niedaleko, to postanowiłem przejść się spacerkiem i dotlenić szare komórki. Szybki meldunek, bagaże do pokoju, prysznic (polecam każdemu przed egzaminem, jakoś tak lepiej siedzi się wśród wykąpanych towarzyszy broni). I co? I czas ruszać do miejsca, gdzie wszystko miało się zmienić.

River

Stoję przed nowym miejscem, patrzę nerwowo, a to w lewo , a to w prawo, kółeczko tu , kółeczko tam, ale coś nie mogę zrobić kroku do przodu. Czuję się, jak przed swym pierwszym razem – niby tyle razy się oglądało i przecież wiem co i jak, ale jak przyszło co do czego, to „dyntka” Co rusz widzę ludzi wychodzących i wchodzących, uśmiechniętych, rozbawionych, klnących. Widać, ze tam to są dopiero emocje. Staje przed drzwiami, posłusznie się rozsuwają i… szczenę muszę zbierać od samego wejścia. Jedno, co tylko mogę wykrztusić z siebie, to wielkie WOW!

Wiadomo, jak przed każdym egzaminem, musimy zostawić ubrania w szatni, pokazać dowód, żeby zostać wpisanym na listę obecności i możemy wejść do budynku szkoły. Ja znałem dwóch absolwentów tego pokerowego „Harvardu”, więc było łatwiej. A tak w ogóle, to jeśli nie znasz nikogo, zawsze zapytaj o pomoc Świętą Trójcę – Jack Daniels , Doro , River. Jeśli wolisz dziewicę, to pytaj o Rybę. Dodatkowo jest tylu ludzi, że zawsze ktoś okaże Ci pomocną dłoń.

Ok, wybiła najważniejsza godzina!

Udajemy się do pani dyrektor w okienku kasowym. Musimy zostawić swoje dane oraz opłatę za egzamin. W zamian dostajemy arkusz informacyjny, który zostawiamy u prowadzącego egzamin i długopis w postaci żetonów, którym napiszemy swój pierwszy test. Co do samego egzaminu to nie ma co się rozpisywać, każdy dostaje swoje pytania i odpowiada na nie według własnego uznania. Co najważniejsze – w tym egzaminie każdy zdaje, nie ma przegranych, są jedynie smutni, że za słabo odpowiadali by dojść wyżej.

KONIEC!!!

W ten sposób wkroczyłem w życie dorosłego pokerzysty. Jak wiadomo, po każdym sukcesie przychodzi czas na świętowanie. W szkole poznałem wiele przyjaznych postaci, niektóre tak, jak ja, świeżo po swoim pierwszym razie. Niektórzy weterani, ale jedno nas łączyło – każdy z nas zdał już swój egzamin i teraz tylko trzeba pobierać nauki życiowe od starszych i zbierać własne doświadczenie. Tańcom i śpiewom nie było końca. Każdy kto chciał – dołączał, kto chciał – szedł odpocząć. Nie było równych i równiejszych – wszyscy byliśmy równi.

River

Drogi kolego, droga koleżanko, jeśli dalej nie jesteście pewni, czy warto przystąpić do takiego egzaminu, odpowiadam z całego serca – warto! Jeśli targają Wami emocje podobne do moich, śmiało piszcie, albo (będąc już na miejscu) szukajcie mnie przy sklepiku szkolnym. Na pewno nie zostaniecie sami!

Pozdrawiam i mam nadzieję, ze do zobaczenia już na najbliższym przystanku PokerFever!

RiverIsMine1916

bonus 100% do 500$ PartyPoker

Doro
Pasjonat pokera, który chciałby, żeby gra stała się ważniejszą częścią jego życia. Wybrał się w drogę z NL2 do NL100. Czy kiedyś zrealizuje swój cel?