poker historia

Ten odcinek zatytułowany BADBEAT JACKPOT to kolejny epizod z serii SPOKO HISTORIA BRACHU, autorstwa heaven407

Wiem, że to długi wpis, ale jest on w 100% PRAWDZIWY i warto go przeczytać. Sytuacja miała miejsce w październiku 2014 roku. Grałem na stawkach 200NL w miejscowym kasynie w Kansas, w USA. Była ósma wieczorem. Tutejszy poker room jest mały, ma tylko 10 stołów. Na stole naprzeciwko ktoś złapał konkretnego bad beata z karetą dziesiątek na karetę waletów. Nagroda za tak soczysty beat warta była około 150.000$. Wszyscy zaczęli wiwatować i pospieszyli, aby zobaczyć wspomniany bad beat. Kierownik poker roomu podszedł także i zaczął wyjaśniać zawodnikom zasady wypłat (nigdy nie widziałem bad beat’a nagradzanego pulą i okazało się to bardzo skomplikowane) Zawodnicy musieli pokazać dowody, oraz wypełnić formularze związane z urzędem podatkowym. Facet, który miał karetę dziesiątek powiedział, że ma swój dowód w samochodzie i poszedł po niego. Miał jakieś 45 lat. Wydawało się, że pójdzie i zaraz wróci…

Po dziesięciu minutach trzej pracownicy ochrony oraz policjant weszli do poker roomu, a wspomniany mężczyzna był z nimi, zakuty w kajdanki! Ochrona zaczęła rozmawiać z kierownikiem i dealerami. Jeden z menedżerów kasyna zjawił się i próbował wszystko wyjaśnić. Na środku poker roomu stała grupka dziesięciu osób, facet w kajdankach stał pośrodku i próbował wytłumaczyć co się stało. Wszyscy obecni na sali ludzie zamarli i przysłuchiwali się rozmowie chcąc dowiedzieć się co się dzieje…

Jak się okazało gośc miał zakaz wejścia do wszystkich kasyn w Kansas i Missouri ponieważ miał problem z hazardem i poddany został leczeniu w ramach którego wpisano go na listę, żeby odstraszyć go od ponownej gry. Powiedział kierownikowi, że kiedy zaliczył bad beat i zdał sobie sprawę, że będzie musiał pokazać dowód domyślił się, że zostanie aresztowany. Wiedział, że i tak nie dostanie pieniędzy, więc próbował po prostu wsiąść do samochodu  odjechać. Kiedy starał się opuścić teren kasyna ochroniarze rozpoznali go jako jednego z zakazanej listy i postanowili go zatrzymać. (Nie wiem jak wśliznął się do kasyna, ale jakoś mu się to udało).

Aresztowali go na miejscu i nie otrzymał pieniędzy z wygranej za bad beat jackpot. Spytał czy może dostać przynajmniej te 900$, które miał w żetonach na stole, ale gliniarz odpowiedział, że “absolutnie nie. Żetony będą bowiem dowodem rzeczowym jak tylko dotrzemy na posterunek.” Śmiałem się do rozpuku. Niektórzy gracze przy stole zaczęli nawet mówić miedzy sobą rzeczy w rodzaju “cholera, on ma w swoim stacku moje 100$. Może je odzyskam, skoro nie powinno go tu nawet być :)”

Wszystko to trwało jakieś 45 minut i w tym czasie nie rozegrano ani jednego rozdania, ponieważ ludzie byli bardziej zainteresowani zaistniałą sytuacją. Gdy było już po wszystkim gracze wrócili do stołów i mówili na ten temat przez resztę wieczoru. Nie przychodziłem do tego kasyna przez jakieś 5 tygodni, a kiedy tam znowu zawitałem dealerzy i gracze nadal poruszali ten temat.

Kiedy opowiadam te historię ludzie zawsze pytają co stało się z jego częścią nagrody. Nie podzielono jej między innymi zawodnikami. Pieniądze przekazano do następnej puli i kiedy jakieś 2 miesiące później ktoś trafił bad beat’a to jego wygrana wyniosła aż 310.000$ (Pula za konkretny bad beat w tym poker roomie to zazwyczaj 100-200 tysięcy dolarów). Jaki płynie morał z tej historii? – NIE KUŚ LOSU. Karma to mściwa suka.

Wesker
Nauczyciel, tłumacz, dziennikarz, mąż, świeżo upieczony ojciec i amator pokera. W wolnej chwili lubię powędrować korytarzami tworzonymi w wyobraźni Stephena Kinga. Nie pogardzę także dobrą grą jeśli dać mi jakiegoś pada w ręce. Muzycznie zatrzymany w latach 90-tych.