Generic_Poker_4Zapłaciłeś dużego blinda i zostało ci jeszcze 25. Gracz na buttonie ma już mało żetonów i pora go zaatakować. Jeden gracz limpuje przed Tobą, mały blind dopełnia, ale zrobił to za pół ceny, więc pewnie dużo nie ma w kartach. Masz dziewiątki, więc mówisz: „przebijam”. Podbijasz do 5 blindów i w zapasie w swoim stacku masz jeszcze 21.

Wlepiasz wzrok w przeciwnika, który regularnie gra w tym samym co Ty, lokalnym klubie. Nie znasz jego imienia i nie przepadasz za nim zbytnio. Opuszczasz oczy i spoglądasz na jego stack. Ma około 40 blindów i czujesz, że pora, aby te żetony zmieniły swojego właściciela. Skrywasz emocje za okularami przeciwsłonecznymi, ale tuż za nim przeciwnik sprawdza Cię, dostrzegasz lekki tik kącika jego ust! Najprawdopodobniej masz silniejszą rękę niż on!

Patrzysz na prawo, gracz na małym blindzie jest bardziej zainteresowany ładną dealerką blackjacka stojąca po drugiej stronie pomieszczenia niż obecnym rozdaniem. Twoja kolej. Rozdający spogląda na stół i przerywa: ‘dwóch graczy sprawdza!’

Trzech graczy ogląda tęczowy flop K-9-4. Jak marzenie, przecież nikt nie zlimpowałby z królami. Pora na stary dobry slow play. Mały blind musi się spieszyć do domu ponieważ stawia 5 blindów. Widocznie ma dwie pary, więc robisz to co w tej chwili najbardziej odpowiednie. Sprawdzasz! Skupiasz się na swoim prawdziwym przeciwniku po drugiej stronie stołu: ‘sprawdź, sprawdź!’ Przeciwnik jakby słyszał Twoje myśli i sprawdza.

Dealer odwraca turn. To trójka. Idealnie. Przeciwnicy mogą już pakować graty. ‘All in’ mówi mały blind i wsuwa żetony ze średnim przekonaniem co do tego co właśnie robi. Twój wewnętrzny głos rozsądku mówi Ci, abyś również wszedł all-in i zredukował ryzyko do gry heads-up, ale jeśli jest szansa na wyciągniecie maksymalnego zysku od drugiego przeciwnika, to czemu z tego rezygnować. Sprawdzasz! Twoja strategia działa, przeciwnik po drugiej stronie stołu też sprawdza zaraz za Tobą. Jesteś w tym dobry!

Na riverze spada as. Tego się nie spodziewałeś, ponieważ na stole leżą teraz trzy karty karo, a Ty nie masz ani jednej. ‘Co mam teraz zrobić? Postanawiasz zaczekać. Twoi przeciwnicy, do tej pory pasywni, postanawiają, że teraz pora zagrywać. Dealer przypomina, że sprawdzić musisz za wszystko co masz. Mija czterdzieści sekund, gracz na małym blindzie prosi o odliczanie. „Sprawdź, sprawdź” kołacze Ci w głowie. Co innego miałbyś zrobić…

Gracz po prawej pokazuje 25, a gracz z naprzeciwka rzeczywiście odsłania dwie pary, z tym, że są to karty K9 w karo, a więc kolor. Odchodzisz od stołu wyzywając przeciwników i swojego pecha. Znowu jakiś fish Cię ograł!

Przegrana na riverze nie miała jednak nic wspólnego z pechem, ani losowym elementem pokera. Nie zaplanowałeś tego rozdania i źle oceniłeś zasięg przeciwnika. Przeceniłeś swoje implied oddsy, nie mówiąc o tym, że nie pomyślałeś co to znaczy być ‘zaangażowanym w rozdanie.’

źródło: cardplayer.com

Wesker
Nauczyciel, tłumacz, dziennikarz, mąż, świeżo upieczony ojciec i amator pokera. W wolnej chwili lubię powędrować korytarzami tworzonymi w wyobraźni Stephena Kinga. Nie pogardzę także dobrą grą jeśli dać mi jakiegoś pada w ręce. Muzycznie zatrzymany w latach 90-tych.