Witam, dzisiejszy odcinek jest wyjątkowy, ponieważ nasza modelka pochodzi z kraju z którego nie myślałem, że kiedykolwiek przedstawię modelkę. Jordan Carver pochodzi z Niemiec, urodziła się w Trier w 1986 roku. Jordan przez pewien okres czasu pracowała jako menagerka hotelu, więc nie od początku jej dorosłych lat zainteresowana była pracą jako modelka. Jednak pod koniec 2007 roku poznała fotografa, który namówił Ją na to by została jednak modelką. Jordan Carver przeniosła się do Stanów Zjednoczonych i tam rozpoczęła się jej kariera. Rok 2010 był przełomowy dla Jordan, uaktywniła swoją stronę internetową z fotografiami jej samej, a w 2011 zaczęła już pozować do magazynów, Carver wystąpiła w: Zoo weekly, Alula, Bild. Oprócz tego można Ją podziwiać na YouTubie oraz w programach rozrywkowych i filmie „Who Killed Johnny”.
Wraca Krystyna z zebrania feministek. Nastrój bojowy. Roman otwiera drzwi.
– K*rwa, koniec z męskimi rządami, k*tasie j*bany – krzyczy od progu. – To ja jestem głową tego domu. Od tej pory będzie, jak ja…
Nie skończyła Krystyna, gdy Roman wyprowadził cios pięścią. Niedoszła feministka padła i leży. Nagle rozlega się dzwonek. W drzwiach staje sąsiad, Lucjan.
– Roman, co się stało? Słyszałem łomot…
– Aaaaa, nic takiego Lucek, wszystko OK.
– Więc czemu Krystyna leży jak nieżywa na podłodze?
– To głowa tego domu – leży, gdzie chce.
Wraca mąż myśliwy do domu po polowaniu. Wchodzi i widzi żonę w negliżu wijącą się w łóżku ostatkami ekstazy. Gdzie on jest? – pyta. Gdzie? Otwiera szafę i patrzy jest nagi delikwent. Celuje z flinty. Facet z bełkotem: daj szansę, daj szansę !!! Mąż z uśmiechem odpowiada: Rozbujaj ;)
Moskwa. Zima. Śnieg. Chłopczyk rzuca śnieżkami. Nagle – brzęk tłuczonego szkła. Wybiega stróż, prawdziwy stróż – o surowej minie, z miotłą i goni chłopca. Chłopiec ucieka przed nim i myśli:
– Po co? Po co mi to wszystko? Po co mi ten cały image dziecka ulicy, te śnieżki, ci koledzy… Po co? Przecież odrobiłem już wszystkie lekcje i mógłbym leżeć w domu na łóżku i czytać książkę mego ulubionego pisarza – Ernesta Hemingwaya…
Hawana. Ernest Hemingway siedzi w swym pokoju, w ogromnej willi, dopisuje ostatnie zdanie kolejnego romansu i myśli:
– Po co? Po co mi to wszystko? O, jakże dość już mam tego wszystkiego! Tej Kuby, tych plaż, bananów, trzciny cukrowej, upałów i tych ludzi! Przecież mógłbym być w Paryżu. Mógłbym ze swoim najlepszym przyjacielem, Andre Maurois, w towarzystwie dwóch pięknych kurtyzan, popijając poranny aperitif prowadzić dysputy o sensie życia…
Paryż. Andre Maurois leży w sypialni na ogromnym łożu. Gładząc kształtne biodro pięknej kurtyzany i popijając poranny aperitif myśli:
– Po co? Po co mi to wszystko? Ten cały Paryż, ci grubi Francuzi, te tępe kurtyzany… Dość mam tej wieży Eiffla, z której plują mi na głowę! Mógłbym przecież być w Moskwie, gdzie mróz, śnieg, siedzieć u mego przyjaciela, Andrieja Płatonowa, przy szklance wódki i dyskutować o sensie życia…
Moskwa. Zima. Śnieg. Andriej Płatonow w czapce uszance, w walonkach, z miotłą goni małego chłopca i myśli:
– Kurwa! Jak dogonię, to zajebię gnoja!
On: Skarbie pójdziesz ze mną na siłownię?
Ona: Mówisz, że jestem gruba?
On: No dobra, jak nie chcesz…
Ona: I do tego leniwa?
On: Uspokój się Kochanie.
Ona: Uważasz, że jestem histeryczką?
On: Wiesz, że nie o to chodzi.
Ona: Teraz, że przeinaczam prawdę?
On: OK. Nie musisz ze mną nigdzie iść!
Ona: Tak??? A dlaczego Ci tak zależy, żeby iść samemu?!?
Facet chciał się pozbyć kota, więc wywiózł go kilka ulic dalej. Gdy wrócił do domu, kot już tam był. Wywiózł go 10 ulic dalej. Po powrocie widzi kota w domu. Wywiózł go jeszcze raz, krąży w lewo w prawo i tak aż na koniec miasta. Dzwoni do domu i pyta żony:
– Jest kot?
– Jest – odpowiada żona.
– Daj go do telefonu, bo nie mogę trafić do domu.