Siema, z każdym odcinkiem mojego felietonu pojawiają się mniej znane kobiety, o dzisiejszej bohaterce Lindsey Pelas, nie wiadomo prawie nic, oprócz informacji, że urodziła się w Stanach w 1991 roku.
Lindsey zajmuje się głównie pozowaniem dla „Playboya” i to jest jej główne źródło dochodu. O Pelas wiemy jeszcze, że posiada naturalne piersi i mierzy 160 cm !
Przejdźmy więc może do kawałów a Lindsey głównie oglądajmy:
Mówi kolega do kolegi:
– Co byś wolał, mieć piękną zonę która by cię zdradzała non stop, czy brzydką a wierną ci do końca zycia??
Ten się zastanawia, kolega mu przerywa i się go pyta:
– Zastanów się co byś wolał jeść gówno sam czy tort z kolegami?
Dwóch wariatów bawi się w sklep: – Poproszę litr chleba. –
Co ty wygadujesz? Mówi się kilogram chleba. Chodź zamienimy się miejscami.
– Poproszę kilogram chleba. – A dzbanek pan ma?
Pacjent zakładu dla obłąkanych uważał, że jest ziarenkiem zboża. Po latach leczenia udało się go przekonać, że jest człowiekiem.
-Wychodzi z zakładu, ale już po chwili przybiega zdyszany i woła: – Tam! Za rogiem czai się kura!
– Przecież wie pan, że nie jest ziarenkiem zboża. – Ja wiem, ale tamta kura jeszcze nie!
W klubie golfowym ktoś czyta gazetę.
– Słuchajcie, tu piszą, że jakiś facet zabił swoją żonę kijem golfowym!
Zapada cisza. W powietrzu wisi jedno oczywiste pytanie. W końcu jeden golfista nie wytrzymuje i pyta nieśmiało:
– Piszą tam, ilu uderzeń potrzebował?
Centrum Moskwy. Na specjalnej windzie Wańka i Mańka malują wieżowiec. Nagle Wańce zachciało się sikać.
– Mańka, jedziemy na dół, lać mi się chce.
– No co ty? Pół godziny minie, zanim na dół zejdziemy. Lej stąd.
– Ale tam, w dole ludzie łażą.
– Słuchaj, wychyl się jak możesz najbardziej, ja cię przytrzymam. Wtedy trafisz do basenu i będzie okej.
Wańka zgodził się. Jednak gdy tylko zaczął sikać, Mańkę zaswędziało w nosie, nie mógł powstrzymać się od kichnięcia i wypuścił Wańkę, który spadł w dół niczym głaz.
Po trzech latach w jednej z kafejek w Paryżu siedzą sobie trzy kobitki i rozmawiają:
– Najbardziej napaleni faceci są we Włoszech! Jeden taki trzy dni za mną łaził, kwiaty nosił, do knajpy zapraszał…
– Nie – mówi druga. – Najbardziej napaleni są w Meksyku. Jeden Meksykanin łaził za mną cały tydzień, dobierał się do mnie, obłapywał…
– E, co wy tam wiecie – mówi trzecia. – Najbardziej napaleni faceci są w Rosji. Idę sobie kiedyś przez centrum Moskwy i słyszę nad głową jakiś szum. Patrzę, a tam gościu na mnie leci, rozporek rozpięty, oczy wybałuszone, trzyma się za członka i krzyczy: „Kuuurrrrr***aaaa!”