Drugi dzień z rzędu Phil „OMGClayAiken” Galfond zgarnia laury najbardziej „zarobionego” pokerzysty dnia, po tym jak na jego konto powędrowało 318.300$. Od zeszłego piątku Phil Galfond dzięki dwóm długim sesjom na Full Tilt Poker na stołach $1k/$2k 2-7 Triple Draw zarobił prawie pół miliona.

phil omg galfondJego pierwsza sesja rozpoczęła się w porannych godzinach wczorajszych, a przeciwnikiem Phila był rosyjski profesjonalista Alexander „PostflopAction” Kostritsyn, jeden z najbardziej stabilnych zawodników w tym roku. Na początku gry PostflopAction wyszedł na prowadzenie i po 45 minutach miał już na swoim koncie więcej o 60.000$. Niestety przez następne siedem godzin nie miał zbyt wielu powodów do zadowolenia. Phil dominował w pojedynku i w końcowej fazie miał już profit rzędu 200.000 dolarów. Alexander PostflopAction pozbierał się trochę w 8-ej godzinie heads-upa i ostatecznie OMGClayAiken po 956 rozdaniach odszedł z gry z profitem 163.100$

Zawodnicy powrócili na 90 minut do stołów w godzinach wieczornych. Po raz kolejny PostflopAction zaczął dobrze, zarobił 60 tysięcy i ponownie jego przeciwnik zaczął odrabiać starty. W końcu Rosjanin odszedł od stołu z małym zyskiem w kwocie 3 tysięcy dolarów.

Druga dobra passa Galfond’a to nocna, trzygodzinna sesja przeciwko Viktorowi „Isildur1” Blomowi. W tym pojedynku Galfond dominował od samego początku i ani na chwilę nie odpuścił, co ostatecznie przełożyło się na zysk w postaci 158.200 dolarów.

Pomimo przegranej poniesionej na roomie Full Tilt, Blom zakończył dzień „na plusie”. Na Full Tilcie Isildur1 stracił jednak sporo. Przegraną z Galfondem osłodziło mu zapewne trochę 20 tysięcy wygrane wcześniej od thecoastera. Niemniej jednak tego dnia gra na FTP kosztowała go 137 tysięcy. Na szczęście na PokerStars poszło mu znacznie lepiej, a wygrana wynosząca 161.600$ dała mu tego dnia na PS drugie miejsce wśród zwycięzców.

źródło: highstakesdb.com

http://www.highstakesdb.com/5603-phil-omgclayaiken-galfond-continues-his-upswing.aspx

Wesker
Nauczyciel, tłumacz, dziennikarz, mąż, świeżo upieczony ojciec i amator pokera. W wolnej chwili lubię powędrować korytarzami tworzonymi w wyobraźni Stephena Kinga. Nie pogardzę także dobrą grą jeśli dać mi jakiegoś pada w ręce. Muzycznie zatrzymany w latach 90-tych.