Popularność gier pokerowych nieco przygasła ostatnio, więc nie brakuje pomysłów na to jak z powrotem przyciągnąć do stołów masę ludzi i, że tak zacytuję Donalda Trumpa – uczynić pokera znowu wielkim.

Niemało debat dotyczy teraz tego jak pozbawiony równowagi stał się w ostatnich latach ekosystem pokerowy. Za mało jest rybek, a za dużo rekinów. Jeszcze więcej mówi się o tym jak rozwiązać ten trudny problem.

lowering rake in poker games recreational playersNiektóre z proponowanych pomysłów to stworzenie gier gdzie więcej znaczenia mieć będzie szczęście, a mniej umiejętności (gry Spin & Go to dobry przykład); jest też możliwość gry na urządzeniach mobilnych; szybsze gry; a nawet asymilacja ze światem eSportu i usportowienie pokera, jak nazywają to ludzie z Global Poker League z Alexem Dreyfusem na czele.

Osoby zaangażowane w świat pokera mówią jasno, że poker nie upadł, tylko jest obecnie w słabszej formie i trzeba mu pomóc się podnieść. Jedną z bardzo częstych propozycji wysuwanych przez graczy jest obniżenie w tym celu rake’u.

Idea w tym, że niższy rake oznacza więcej grania, co może z kolei prowadzić do dwóch następstw:

  1. Gracz może za te same pieniądze nauczyć się grać lepiej i więcej.
  2. Stracone / przegrane dolary nie będą już miały tak dużej wartości.

Problem w tym, że zmniejszenie rake’u niekoniecznie sprawi, że gry będą łatwiejsze dla nowych graczy, bo stoły z pewnością przyciągną też większą liczbę rekinów. Ciekawszym aspektem jest to czy użytkownik rzeczywiście będzie odczuwał większa przyjemność z grania przy niższym rake’u i czy będzie sądził, że lepiej wydał pieniądze.

To samo tylko taniej i więcej

Pomysł z obniżeniem rake’u i sprawieniem, aby klient został z nami na dłużej moim zdaniem jest chybiony, bo nikt nie chce dostawać więcej słabego produktu, nawet jeśli obniżymy jego cenę.

Jeśli jakaś grupa taneczna jest do bani to zwiększenie jej liczebności nie zmieni jakości występu. Kupon na darmowego drinka też nie zadziała, no chyba, że ludzie zbiorą ich ze 20 i przyjdą zalać się w trupa. Być może przyciągniemy w ten sposób jakichś klientów, ale będą to najpewniej ludzie, których i tak w naszym teatrze nie chcemy.

Jeśli restauracja ma beznadziejne jedzenie to większe porcje i niższa cena nie zmienią sytuacji. Pewnie zajdą do nas nowi klienci, ale nie będzie to raczej śmietanka towarzystwa.

Aby biznes działał musi w powyższych przykładach zatrudnić lepszych tancerzy i przygotować dobre jedzenie. Jakość i doświadczenie klienta ponad ilość produktu i jego cenę.

Wracając do pokera oczywiście to prawda, że jacyś pokerzyści zawitają do nas gdy obniżymy rake, ale to, że grać będą dłużej na stronie niekoniecznie przełoży się na ich lepsze doświadczenia z gry. Przy zaburzonym ekosystemie wydłuży tylko ich agonię. Dlatego uważam, że niższy rake nie jest rozwiązaniem na bolączki trapiące pokerowe stoły.

Chodzi o akcję na stołach

Rozwiązaniem jest wymuszenie akcji na stołach. W pokerze to to samo co dobry tancerz w teatrze i dobre żarcie w restauracji. Klient nie ma nic przeciwko temu, żeby płacić za wysoką jakość usługi, jeśli dostaje to czego chce.

Co jest fajniejsze dla rekreacyjnego gracza: wciśnięcie all-in preflop z AJ przeciwko 66 i QQ, czy powolne wyblindowanie się w agresywnej grze tight, gdzie szansa na podwojenie (no chyba, że przez cooler) jest nikła?

Jeśli ktoś nie gra dłuższy czas (większość graczy rekreacyjnych tego nie robi) to nie ma sensu wydłużać ich gry na siłę. Zawodnicy rekreacyjni nie chcą tak naprawdę siedzieć przy stole godzinami. Szukają tylko okazji do zabawy i podwojenia stacka w trakcie 10 minut gry. Wiadomo i tak, że to jedyne na co mogą liczyć, bo przy winracie -5BB/100 jest to ciekawsze niż grindowanie z okazjonalnym zyskiem, a i tak ujemnym oczekiwaniem na poziomie -1BB/100.

Tak naprawdę im więcej all-inów gracz rekreacyjny zobaczy na stole podczas swojego na nim pobytu tym lepiej będzie się czuł.

Wielu pokerzystów uważa, że zawodnicy rekreacyjni chcą się uczyć gry i wspinać po stawkach, ale to nieprawda. Rekreacyjni gracze nie marzą o grindowaniu, bo to wręcz popsułoby ich doznania z pokera. O wiele lepsze dla nich jest uczestniczenie w grach, w których szczęście decyduje o wygranej, tak jak w kasynie. Fart daje im czasem dobre sesje i wygrane. Jeśli im to zabierzemy to odejdą od stołów.

Moglibyśmy zorganizować prosty eksperyment: stworzyć dwie maszyny wrzutowe i postawić je obok siebie. Jedna wypłacałaby 5x tyle co wrzucamy w 95% przypadków, a druga grube setki, ale tylko w 5% gier. Gdzie grałoby więcej osób?

W moim odczucie nie chodzi o to, aby gracz rekreacyjny dostawał więcej nudnej gry w zamian za swoje dolary, tylko żeby grał na stole pełnym akcji bez względu na to jak krótko przy nim siedzi.

źródło: parttimepoker

Wesker
Nauczyciel, tłumacz, dziennikarz, mąż, świeżo upieczony ojciec i amator pokera. W wolnej chwili lubię powędrować korytarzami tworzonymi w wyobraźni Stephena Kinga. Nie pogardzę także dobrą grą jeśli dać mi jakiegoś pada w ręce. Muzycznie zatrzymany w latach 90-tych.