Buddyjski mnich stanie przed sądem za kradzież $200.000 ze swojej świątyni. Ten przedsiębiorczy „asceta” przeznaczył całość zagrabionych środków na grę w… blackjacka. Khang Nguyen Le nie zgodził się na ugodę, co oznacza, że może on wkrótce oglądać świat w #.
Buddyjski mnich z Luizjany szykuje się do rozpoczynającego się w przyszłym miesiącu procesu. Khang Nguyen Le jest oskarżony o to, że przywłaszczył sobie $200.000, które były własnością świątyni Lafayette. Podwójny fail polega na tym, że, może nie od razu, ale jednak, roztrwonił całość tej kwoty w L’Auberge Casino w Lake Charles.
Jak donosi agencja Associated Press mnich hazardzista szykował się do podpisania ugody, ale w ostatniej chwili zmienił zdanie. Tłumaczył się potem przed sędzią, że nie rozumiał, w jaki sposób jego czyn może być poczytany jako oszustwo telekomunikacyjne. Sędzia odparł mu, że może być, bo do kradzieży użył bankomatu.
Le przyznał się do kradzieży pieniędzy, ale od razu dodał, że wcale nie chciał tego robić, co było powodem tego, że druga próba zawarcia ugody zakończyła się fiaskiem.
Wygląda na to, że Le przepuszczał całą fortunę podczas gry w blackjacka. Średnio wydawał po $10.000 na sesję. Jego przestępcza działalność przypada na okres od stycznia 2013 do sierpnia 2014 r. We wrześniu został aresztowany za domniemanie kradzieży i malwersacje.
Oczywiście nie popieramy czynu mnicha, ale czym jest kradzież nawet tych kilkuset tysięcy dolarów przy czynach, jakich dopuszczają się duchowni w Polsce…
źródło: cardplayer.com