Nie na temat. Przede wszystkim – nie na temat pokera, gdyż nie tylko to nas na co dzień interesuje. Będzie o sporcie, będzie o filmie (tudzież serialu), będzie i o muzyce. Byle nie o kartach, flopach, żetonach, 'szipach’ i czymkolwiek, czego być może mamy aż nadto każdego dnia.

Spodziewać się możecie… wszystkiego. Tematów z górnej półki, jak i spraw, błahych, banalnych, kontrowersyjnych – w zależności, co mi akurat wpadnie w ręce.

Wiedźmin 3: Dziki Gon

thewicher„Wiedźmin” może wywoływać dość ambiwalentne uczucia. Tak przynajmniej jest u mnie. Wszystko zależy od tego, czy ma się akurat na myśli prozę Andrzeja Sapkowskiego, film lub serial w reżyserii Marka Brodzkiego, ewentualnie grę opartą na dziełach polskiego pisarza fantasy, a stworzoną przez studio CD Projekt RED.

Gdzieś tu chyba są Rysy...
Gdzieś tu chyba są Rysy…

O ile sam styl pisania uznanego polskiego autora jakoś do mnie nie przemawia, to jednak uznaję jego dzieło za przynajmniej dobre. W przeciwieństwie do filmu, czy też serialu. I tak, jak nie jestem fanem remake-ów, odgrzewania na siłę tego, co już było zrobione dobrze (a szczególnie dotyczy to hollywoodzkich produkcji), etc, tak na wieść o tym, że amerykanie mogą się wziąć za zekranizowanie Wiedźmina, nawet się ucieszyłem. Tylko i wyłącznie z tego powodu, że to, co zostało nam zaserwowane przez nasz przemysł kinematograficzny, było po prostu gniotem. I aż żal patrzeć na porównanie potencjału, jaki tkwi w książkach o Geralcie z Rivii, z ubogością treści i emocji przerzuconych na większy bądź też mniejszy ekran. Niestety, za oceanem – po pierwszych wzmiankach o ewentualnej produkcji – na razie panuje cisza w temacie. Oby to była cisza przed burzą…

Z kolei jeżeli weźmiemy pod lupę dziecko polskich twórców gier komputerowych, to zaczynając od pierwszej części – The Witcher, poprzez drugą – Zabójcy Królów, a kończąc na zapowiedziach trzeciej – Dziki Gon, możemy stwierdzić, że są to dzieła dobre (część 1), bardzo dobre (część 2) i zapowiadające się na rewelacyjne (część 3). Twórcy owej gry za swoją pracę zbierają bardzo pochlebne recenzje na całym świecie. Głównie z powodu niezwykle atrakcyjnej fabuły, wokół której udało im się zbudować dużą liczbę interesujących postaci i wątków. Mnóstwo fanów wyczekuje z niecierpliwością na dalsze przygody Geralta, które pochłoną ich na kolejne godziny przed monitorem.

To ja może przyjdę trochę później...
To ja może przyjdę trochę później…

Co ciekawe, jak zapowiadają sami autorzy gry, trzecia część będzie wyciskać maximum z tego, co mają do zaoferowania nasze konsole, czy też pecety. Już druga część Wiedźmina oferowała nam bogatą treść, rozbudowane dialogi, mapy i filmowe dodatki, uatrakcyjniające całą fabułę. W Dzikim Gonie mamy z kolei mieć jeszcze bardziej dynamiczną akcję, rozległy świat gry (około czterdziestokrotnie większy, niż ten, który znamy z Zabójcy Królów), dodaną opcję przemieszczania się konno, zmieniony system walki (m.in. 96 animacji wykorzystywanych podczas starć, w drugiej części było ich 20), a także mnóstwo wątków głównych i pobocznych, z zachowaną dość dużą swobodą gracza, by decydować, jakie zadania chce wykonać, a jakie ominąć tudzież porzucić.

Cała gra ma zapewnić ponad 100 godzin świetnej zabawy. Pierwsze zapowiedzi mówiły o tym, że grę dostaniemy w swoje ręce jeszcze w tym roku. Niestety ostatnie informacje pochodzące od twórców Dzikiego Gonu każą nam poczekać na kontynuację przygód Geralta aż do lutego 2015 roku. Nie pozostaje nic innego, jak uzbroić się w cierpliwość. Moim zdaniem – zdecydowanie warto!

Dwa zwycięstwa, które nic nie dały

Niestety, Robert Lewandowski nie strzelił Realowi czterech goli. W sumie to nawet jednego mu się nie udało, chociaż niektórzy przypisują mu asystę przy jednym golu Reusa. Tak czy inaczej – Borussia Dortmund w rewanżowym starciu z Realem Madryt spisała się rewelacyjnie i gdyby tylko Henrik Mkhitaryan miał tego dnia lepiej wyregulowany celownik, to mogło skończyć się nawet na awansie niemieckiej drużyny do półfinału Ligi Mistrzów.

bvbKilka dni po tym meczu, piłkarze BVB mieli okazję na kolejny rewanż, tym razem w starciu w Monachium ze świętującym już mistrzostwo Bayernem. U siebie gracze Jurgena Kloppa przegrali 0-3 i wydawać by się mogło, że na terenie rywala o dobry wynik będzie niesamowicie ciężko. Nic bardziej mylnego – kto oglądał, ten wie. Podopieczni Kloppa wygrali dość pewnie i przekonująco w dokładnie takim samym stosunku, jak Bayern w Dortmundzie. Oczy wszystkich miały być zwrócone na Roberta Lewandowskiego, dla którego był to dość szczególny mecz, gdyż już niebawem znajdzie się na obozie przygotowawczym razem z piłkarzami, przeciw którym teraz miał grać. Jednak, dość niespodziewanie, zarówno Robert, jak i Łukasz Piszczek, zaczęli ten mecz na ławce rezerwowych. I tylko pierwszy z nich zameldował się na boisku, dokładnie w 62. minucie, gdy losy meczu były rozstrzygnięte. Do końca meczu nic wielkiego się nie działo, no może poza tym, że Bawarczykom puściły trochę nerwy pod koniec, skutkiem czego była czerwona kartka, jaką zobaczył Rafinha.

timooo
Redaktor PokerGround.com Pasjonat pokera, uwielbiający grę live, mimo to grindujący 24/7 online. Streamer, komentator pokerowy, gracz, fan rywalizacji wszelakiej.