Nie na temat. Przede wszystkim – nie na temat pokera, gdyż nie tylko to nas na co dzień interesuje. Będzie o sporcie, będzie o filmie (tudzież serialu), będzie i o muzyce. Byle nie o kartach, flopach, żetonach, 'szipach’ i czymkolwiek, czego być może mamy aż nadto każdego dnia.
Spodziewać się możecie… wszystkiego. Tematów z górnej półki, jak i spraw, błahych, banalnych, kontrowersyjnych – w zależności, co mi akurat wpadnie w ręce.
[ip-shortcode type=”headline” color=”#ffffff” font=”16″ fontfamily=”Arial” bg=”bghl1-blue”]Polish Maschine![/ip-shortcode]
Marcin Gortat – dzisiejsze NNT będzie dość monotematyczne, gdyż skupi się właśnie na NBA, playoffach i jedynym naszym rodaku, który gra w tej najlepszej na świecie lidze koszykówki.
Niesamowite wydaje się, jak Gortat przez te kilka lat za oceanem, powoli przeistacza się, z solidnego wyrobnika, w dość znaczącego i w dużym stopniu współdecydującego o wynikach swojej drużyny centra. A to, co pokazał w przedostatnim swoim meczu tego sezonu, wprawiło w zachwyt wszystkich – od przeciętnych kibiców waszyngtońskiego teamu, po komentatorów i specjalistów. Marcin rozegrał swój najlepszy mecz, nie tylko w playoffach, ale i w całej swojej historii występów w NBA. Był wszędzie, zarówno w obronie (9 zbiórek) jak i w ataku (31 punktów, 7 zbiórek), notując rewelacyjną skuteczność – 13/15 rzutów z gry i 5/7 rzutów wolnych.
Co prawda Pacers nie zagrali wtedy szczególnie dobrego meczu, Jednak statystyki takie, jak ta poniżej, robią wrażenie:
Możecie również zobaczyć skrót jego występu z meczu numer 5:
Niestety, w kolejnym meczu – w Waszyngtonie – Wizards nie potrafili powtórzyć tak dobrego występu i ostatecznie przegrali rywalizację z teamem z Indiany 2-4. W tym ostatnim meczu Gortat także był najlepszym zawodnikiem swojej drużyny, rzucając 19 punktów. Gorzej mu poszło na tablicach, gdyż tym razem zanotował tylko 6 zbiórek. Co ciekawe, Washington Wizards, na wszystkie 5 meczów we własnej hali, wygrali w tegorocznych play-off tylko jedno spotkanie. Z kolei na wyjazdach przegrali tylko raz. Może receptą na ich sukces byłoby granie wszystkich meczów poza stolicą?
Podsumowując tegoroczne występy Marcina w decydującej fazie sezonu – zagrał on w sumie w 11 meczach, notując w nich średnio 13.0 punktów, 9,9 zbiórek, 1,5 asyst i 1,4 bloków. Statystyki byłyby dużo lepsze, gdyby nie mecze numer 3 i 4 z Indianą we własnej hali, gdzie Marcin praktycznie nie istniał. Jednak ostatnie dwa występy dają nadzieję, że przyszły sezon będzie dla Gortata jeszcze lepszy!
Na koniec – zapis Game Break stacji TNT, w której w studio rozmawiano między innymi z Shaquille’em O’Neal’em – o meczu Gortata, jak i również z Gortatem. Have fun!
[ip-shortcode type=”headline” color=”#ffffff” font=”16″ fontfamily=”Arial” bg=”bghl1-blue”]Czas na półfinały![/ip-shortcode]
Cóż, ćwierćfinały skończyły się w 75% inaczej, niż się spodziewałem. Szczególnie zaskakujący wydaje mi się wynik rywalizacji San Antonio z Portland, gdzie zdecydowanie spodziewałem się trudniejszej przeprawy graczy Spurs, no i przede wszystkim – awansu Trail Blazers. Z kolei w starciu Thunder z Clippers – zgodnie z przewidywaniami – praktycznie każdy mecz był bardzo wyrównany.
Wschód:
Indiana Pacers – Washington Wizards 4-2
Miami Heat – Brooklyn Nets 4-1
Zachód:
San Antonio Spurs – Portland Trail Blazers 4-1
Oklahoma City Thunder – Los Angeles Clippers 4-2
Pora na finały konferencji, w których Indiana zmierzy się z Miami, a San Antonio z Oklahomą. Tu moje typy to Miami i Oklahoma, no i przy tym układzie sił spodziewam się, że Heat obronią tytuł. A jak będzie w praktyce? Pierwszy mecz, Indiana – Miami, już dziś, o 21:30 naszego czasu!