W najnowszym wydaniu amerykańskiego Newsweeka znajdziemy kolumnę poświęconą zagrożeniom wynikającym z internetowego hazardu. Przedstawione opinie wydają się wynikać z niedoinformowania lub niepełnych wypowiedzi osób, które czasem nie wiedzą o czym mówią.

Jakby tego było mało na okładce znajduje się nastolatek z tabletem na którym widoczne są karty i napis: Jak Waszyngton otworzył drogę dla rwącej rzeki zwanej internetowym hazardem, słabe rozdanie dla rodziców.

Zarówno zdjęcie jak i nagłówek ma za zadanie przekazanie następującej wiadomości: internetowy hazard to kolejne duże zagrożenie dla wartości amerykańskiej rodziny i jeśli chcesz znaleźć więcej informacji na ten temat to artykuł spełnia swoje zadanie.

Ponieważ wspomniany artykuł jest bardzo jednostronny, opisze poniżej inną opinię, która jest bliższa temu co ja myślę.

Rynek internetowych gier istnieje i będzie istniał bez względu na to czy się to komuś podoba czy nie. Jedynym pytaniem jest to czy będzie to rynek uregulowany czy „nieoficjalny”, że się tak wyrażę. To „pudełko Pandory„, którym wszyscy tak straszą jest zabezpieczone przed osobami nieletnimi lepiej niż niejedna inna internetowa pułapka. W dzisiejszych czasach gra na wielu amerykańskich poker roomach wymaga podania danych personalnych i przedstawienia jakiegoś dokumentu potwierdzającego adres zamieszkania. Skan dowodu to już standard, nie wystarczy dorwać się do karty kredytowej rodziców.

źródło: bluff.com

Wesker
Nauczyciel, tłumacz, dziennikarz, mąż, świeżo upieczony ojciec i amator pokera. W wolnej chwili lubię powędrować korytarzami tworzonymi w wyobraźni Stephena Kinga. Nie pogardzę także dobrą grą jeśli dać mi jakiegoś pada w ręce. Muzycznie zatrzymany w latach 90-tych.