Zasady gry w pokera można spisać na jednej serwetce. Biegłość, pozwalającą nam wygrywać na najniższych stawkach, możemy osiągnąć po kilku miesiącach. Co jednak sprawia, że nie wychodzi nam tak, jakbyśmy chcieli? Czym najlepsi gracze na świecie różnią się od pozostałych adeptów pokera?

To proste. Oni po prostu inaczej myślą. Nie w strategii i umiejętnościach jest pies pogrzebany. Pies pogrzebany jest w mindsecie. Przyjrzyjmy się bliżej pokerowi i temu, jak myślą o nim zawodowcy a jak reszta grającej populacji.

Wygrywanie w pokera jest nudne jak flaki z olejem

Wygrywanie w pokera to nie jest zabawa. W rzeczywistości jest to jedna z najnudniejszych czynności na świecie. Nie bez przyczyny nazywamy długą i regularną grę „grindowaniem”. W języku angielskim słowo „grinding” oznacza z jednej strony „szlifowanie”, a z drugiej – „harowanie”… Harujemy więc, by szlifować nasze umiejętności. Powiedzmy.

Wielu ludzi zaczyna grać w pokera ze względu na emocje, ekscytację, wielkie all-iny i szalone blefy. Dlaczego? Ano dlatego, że taki obraz pokera jest kreowany z jednej strony przez hollywoodzkie produkcje filmowe, z drugiej zaś pokerowe show w telewizji, które też niewiele mają wspólnego z prawdziwą grą. To, że przez godzinę tyle się dzieje, to zasługa wyłącznie montażu…

I bardzo dobrze. Jeżeli chcesz być graczem przegrywającym, tak jak większość graczy w ogóle, graj tak dalej. Blefuj jak wariat, sprawdzaj z byle czym. Tylko graj ze mną jak najczęściej.

Jednak najlepsi gracze dobrze wiedzą, że ta gra tak nie działa. Wygrywanie w pokera (zwłaszcza na mikrostawkach) to dyscyplina i cierpliwość. Czasami będziesz tylko foldował, i foldował, i foldował…

Czy zawodowiec bardziej od innych graczy lubi zrzucanie kart 10 razy z rzędu? Oczywiście nie. Foldowanie jest do dupy. Nie możesz wygrać zrzucając karty. To gwarantowana przegrana. Ale jeżeli jest to jedyne dobre zagranie (np. gdy nit przebija nasz zakład na turnie, a my mamy tylko jedna parę w kartach), to jest to jedyne dobre zagranie!

Nieważne, ile razy już dzisiaj musiałeś zrzucić karty. To absolutnie niczego nie zmienia w kwestii obecnej sytuacji. Musimy pamiętać, że każde rozdanie w pokerze to niezależne wydarzenie. To, że musiałeś ostatnie 10 rąk wyrzucić nie oznacza, że masz teraz zacząć grać inaczej niż do tej pory.

Wygrywanie w pokera jest nudne. Wymaga nieludzkich pokładów cierpliwości i dyscypliny. Szczególnie na mikrostawkach. Różnica między małą grupą wygrywających i całą resztą pokerowego planktonu jest taka, że ci pierwsi robią wszystko, by bez względu na okoliczności podejmować zawsze dobre decyzje.

Niekończące się wzloty i upadki

Poza tym, że wygrywanie w pokera jest nudne, to na dodatek nie jest wcale takie oczywiste. Tu nie ma natychmiastowej gratyfikacji i wbrew pozorom, poker jest dokładnym przeciwieństwem gry, w której możemy się natychmiast wzbogacić.

Ludzie patrzą na swoją wygraną sesję i już w myślach widzą się miażdżących najwyższe stawki. Ale wynik jednej sesji nic nie znaczy. Jutro wykres może pójść w przeciwną stronę. I to też nie znaczy, że mamy rzucać ręcznik i rezygnować z gry.

Poker to niekończący się rollercoaster i im szybciej sobie to uświadomimy, tym lepsze wyniki osiągniemy. Ale umówmy się – jesteśmy ludźmi. Lubimy wygrywać, nie lubimy przegrywać. Po wygranej sesji mordy nam się cieszą – po przegranej mamy ochotę w tę mordę komuś dać.

Powtórzmy sobie – wynik jednej sesji nie ma znaczenia. Każdy ma sesje wygrane i przegrane. Jeżeli jesteśmy lepsi, w długim okresie będziemy do przodu. Tak właśnie myślą zawodowcy. Celem gry w pokera nie jest wygranie każdego rozdania czy każdej sesji. Celem jest taka gra, która przyniesie nam więcej wzlotów niż upadków.

Będziesz dużo przegrywał. Oczekuj, że jeżeli jesteś wygrywającym graczem cashowym, to i tak przegrasz około 40% swoich sesji. Jeżeli wygrywasz w turniejach – w 90% sesji turniejowych będziesz w plecy.

Kontroluj swoje ego, nie patrz na swój bankroll zbyt często, graj najlepiej jak potrafisz. Wyniki przyjdą. Tu chodzi o wygranie wojny a nie pojedynczych bitew.

Poker to nie jest gra

Ostatnią rzeczą, o jakiej warto wspomnieć, jest podejście zawodowców do samej gry. Dla wygrywających graczy poker nie jest grą. Poker jest poważnym biznesem. To po prostu praca.

Najlepsi gracze nie grają po to, żeby się szybko zarobić parę dolarów. Poker nie jest dla nich kilkudniowym hobby, które za tydzień zmienią na jakieś inne. Tak o grze myślą gracze przegrywający.

Największy poker room na świecie chwali się 50 milionami zarejestrowanych użytkowników. Jednak tylko 2 miliony z tych kont są aktywne. Większość graczy jest cholernie kapryśna. Są bardzo podekscytowani przez krótki czas, zwłaszcza, gdy dopiero zaczynają się uczyć pokera. Ale kiedy coś pójdzie nie po ich myśli, „wylogowują się”. Może potrwać miesiące, jeżeli nie lata, zanim znowu złapią pokerowego bakcyla.

Wygrywający zawodowcy myślą inaczej. Nie liczą na natychmiastowe wyniki. Wiedzą, że rozwijanie tego biznesu może potrwać latami. Przecież nie zamknąłbyś firmy po kilku tygodniach dlatego, że jeszcze nie przynosi dużych zysków…

Im szybciej zaczniemy tak o tym myśleć, tym lepiej. Na sukces możemy poczekać kilka miesięcy. Albo kilka lat. Tak naprawdę to możemy się go nie doczekać nigdy.

Ale wiecie co? Jeżeli zrezygnujemy z gry po pierwszej porażce, nigdy się nie przekonamy, czy przypadkiem to nie my jesteśmy najlepsi na świecie.

Maksymalny rakeback od PartyPoker przez pierwszy miesiąc

ŹRÓDŁOblackrain79.com
Blasco
Dziennikarz, archeolog, pokerowy amator ale zawzięty. W branży od ponad 20 lat. Finalista olimpiady polonistycznej, który do dzisiaj nie wie, gdzie powinien stać przecinek. Futbol to Maradona; muzyka - Depeche Mode. Troje dzieci.