Nowe prawo hazardowe w Meksyku może spowodować, że na rynku zostanie wprowadzona segregacja oddzielającą tamtejszych graczy internetowych od reszty świata. Głosowanie nad ustawą planowane jest na początek przyszłego roku.

Nowa ustawa zostanie zaprezentowana w parlamencie pod koniec roku. Ustanowi ona wprawdzie legalne podstawy dla hazardu internetowego, ale zapis o konieczności korzystania z serwerów postawionych na terenie Meksyku spowoduje odseparowanie pokerzystów zamieszkujących Meksyk od innych użytkowników na co dzień korzystających z domeny .com.

Wielu pokerzystów z Ameryki przeniosło się do miejsc takich jak Playa Del Carmen po tym jak po Czarnym Piątku gra z terenu Stanów Zjednoczonych została zdelegalizowana.

Implementacja nowego prawa, a co za tym idzie segregacja puli graczy sprawi, że będą musieli już wkrótce poszukać sobie nowego miejsca.

mexican-flag_pro_narrow_croppedOperatorzy zagraniczni mogą oczywiście wystąpić o licencję, ale swoje usługi muszą już oferować z domen .com.mx. Kolejnym wymogiem jest założenie działalności gospodarczej w Meksyku.

Pokerzyści, którzy zdecydują się pozostać na stronach z rozszerzeniem .com napotkają spore trudności – nowe prawo będzie zezwalać na blokowanie zakazanych adresów i operacji finansowych w tak zwanej „szarej strefie’ pokera.

Segregacja rynku

Tak czy inaczej rynek meksykański może okazać się na tyle duży, że zapewni on sobie odpowiednią płynność. Nawet gdy segregacja zostanie wprowadzona Meksyk będzie bowiem większym rynkiem pokerowym online niż Hiszpania i niewiele mniejszym niż Francja.

Nie wiadomo jeszcze jak wysokie będzie opodatkowanie wygranych, ale specjaliści szacują, że będzie ono wynosiło co najmniej tyle co w Hiszpanii.

Plusem całej sytuacji jest to, że łatwiej będzie można teraz zorganizować w Meksyku turnieje na żywo. Może nie wystarczy to, aby zatrzymać na terenie kraju graczy pochodzących z USA, ale na pewno skusi to zagranicznych operatorów do promowania tam swoich marek.

źródło: pokerfuse.com

Wesker
Nauczyciel, tłumacz, dziennikarz, mąż, świeżo upieczony ojciec i amator pokera. W wolnej chwili lubię powędrować korytarzami tworzonymi w wyobraźni Stephena Kinga. Nie pogardzę także dobrą grą jeśli dać mi jakiegoś pada w ręce. Muzycznie zatrzymany w latach 90-tych.