Jeśli Matt Berkey uzna kiedyś gry pokerowe za nudne i nieopłacalne to śmiało można założyć, że rozpocznie karierę literacką. Berkey jest jednym z najbardziej znanych graczy cashowych w Las Vegas, zdobył kilka ciekawych miejsc w turniejach, a jego opinie na temat pokera i ludzi przeczytać można na blogu The Voice Within.

Jego blog jest szczery oraz surowy i fajnie się go czyta. Jeśli nie macie akurat czasu poniżej kilka wybranych wypowiedzi, tak na przedsmak gdybyście jednak mieli ochotę spróbować”

matt berkey poker“Pracowałem nad sobą i swoją dyscypliną przez większość swojego życia. Pochodzę z rodziny, w której sport był wysoko ceniony. W szkole średniej dużo grałem w baseball. Wielu ludzi nie słyszało o mnie w pokerowej społeczności, ale gram od 12 lat. Nie znoszę jednak gdy ktoś nazywa mnie grinderem. Nie wysiedziałem przed komputerem tysięcy godzin, a spotkać mnie można głównie w grach na żywo.”

Berkey był jednym z 49 zawodników w wartym $300,000 Buy-Inu evencie Super High Roller Bowl w kasynie Aria. Jego nazwisko nie mówiło niektórym nic, ale dotarł do trzeciego miejsca i wygrał 1,1 miliona dolarów.

“Od czterech lat gram cashówki na high stakes. Jeśli ktoś organizuje turniej dla 10 biznesmenów, a pula wynosi jakieś sensowne pieniądze to nie widzę powodu aby nie zagrać. Poker to mój zawód. Nie jestem zwolennikiem turniejów, ale potrafię się dostosować. Co ciekawe byłem jednym z pierwszych zarejestrowanych pokerzystów.

Jego życie nie zawsze jednak było usłane różami. W młodych latach zmagał się z nałogiem w swojej najbliższej rodzinie:

“Byłem świadomy czym jest nałóg w bardzo młodym wieku. Moja mama była uzależniona od alkoholu i leków na receptę, a potem od twardych narkotyków. Widziałem mrok, który czai się w nałogu. Co ciekawe gdy miałem sześc lat świat wydawał mi się czarno biały, wierzyłem, że narkotyki są złe, a tęcza i jednorożce dobre. Nigdy nie zmieniłem zdania na temat tych pierwszych. Ważne jest aby mieć dobry mindset. Moi rodzice palili, a mnie to obrzydzało. Nie miałem problemu z dopasowaniem się w szkole, a presja kolegów nie działała na mnie, bo byłem absolutnie niezainteresowany narkotykami i alkoholem. Gdy moja mama zatraciła się w nałogu bardzo łatwo było mi podjąć decyzję o tym, aby nigdy nie pić i nie brać niczego.”

Matt w bardzo ciekawy sposób odbiega od psychologicznego trendu. Zazwyczaj osoby wystawione w młodym wieku na patologię sami tworzą ją w dorosłym życiu. Czemu u niego było inaczej?

“Myślę, że jestem z natury inny niż wszyscy. Nie jestem ciekawski. Ludzie zazwyczaj chcą spróbować tego co mają w swoim otoczeniu, nawet kiedy ich to odstrasza. U mnie tak nie było. Może dlatego, że szybko zrozumiałem, że to nic dobrego, albo taki już jestem.. Sam nie wiem.”

W roku 2012 Berkey doświadczył sporego downswingu i stracił swój bankroll. Jak radził sobie w tym trudnym okresie swojej gry?

“Zawsze gram na miarę swoich umiejętności, nie bankrollu. Trudniej jest gdy się nie ma zbyt wiele, a ja nigdy od nikogo nie pożyczałem. Znalazłem inny sposób. Udzielałem lekcji, zmieniłem samochód na starszy model i ukorzyłem się. Dzięki temu zyskałem pieniądze na grę i szybko ze stawek $2/$5 przeniosłem się na $5/$10. Przez 18 miesięcy pozwalało mi to bez problemu płacić rachunki i trochę odłożyłem. Potem wygrałem pół miliona na festiwalu WSOP i moje życie się zmieniło.”

Jak to jest stracić 300 tysięcy dolarów i nie mieć na podstawowe potrzeby. To chyba spory cios dla pokerzysty?

“To było jak przejażdżka roller coasterem. Budziłem się czasem bez wiedzy co dalej mam robić ze swoim życiem. Brałem prysznic, jadłem śniadanie i szedłem poćwiczyć. Potem odzyskiwałem dobre samopoczucie. Pracowałem po 8-10 godzin nad swoją grą, świadomością i wszystkim tym co niezbędne jest pokerzyście w jego „pracy”. Chciałem być jak najlepszym zawodnikiem, więc szukałem aspektów swojej osobowości, które mógłbym ulepszyć. Wiem, że w pokerze wariancja ma spore znaczenie i znam swoje umiejetności. Chciałem po prostu mieć pewność, że uda mi się udoskonalić to co miałem pod swoją kontrolą. To był wielki krok naprzód.”

Jak pomogli Ci przyjaciele w tym czasie?

“Jestem sporym szczęściarzem. Kumpluję się z kilkoma osobami od przedszkola i nikt nie robił mi wyrzutów, że zbankrutowałem. Byli dumni ze mnie, że próbowałem. Paru moich przyjaciół gra w pokera i to oni dali mi szansę. Mam też niewiarygodne szczęście jeśli chodzi o moją pokerową grupę wsparcia. Sądzę, że moi przyjaciele wypełnili lukę, którą zostawili moi rodzice odchodząc zbyt wcześnie z mojego życia.”

źródło: calvinayre

Wesker
Nauczyciel, tłumacz, dziennikarz, mąż, świeżo upieczony ojciec i amator pokera. W wolnej chwili lubię powędrować korytarzami tworzonymi w wyobraźni Stephena Kinga. Nie pogardzę także dobrą grą jeśli dać mi jakiegoś pada w ręce. Muzycznie zatrzymany w latach 90-tych.