8897bee7fePoprzedni rok był dla nas tak udany, że przyzwyczailiśmy się już do tego, że co jakiś czas docierają do nas informacje o kolejnym sukcesie jednego z naszych rodaków. Chociaż w ciągu ostatnich tygodni nie mogliśmy się pochwalić niczym specjalnym, to teraz śmiało możemy powiedzieć, że „okres posuchy” dobiegł końca. Mateusz Moolhuizen wygrał side event podczas Master Classics of Poker 2013 i zainkasował €44.945! Polak triumfował w turnieju bounty z wpisowym €800.

Podczas ostatniego dnia Master Classics of Poker 2013 rozegrano finałowy dzień turnieju €800 Bounty. W turnieju, który rozpoczął się w piątek udział wzięło 296 graczy, dzięki czemu pula nagród wyniosła aż €172,864. Do finałowego dnia turnieju, który rozegrany został w sobotę, powróciło już tylko 15 graczy na czele z Mateuszem. Stawka była wielka, ponieważ za zwycięstwo w turnieju przysługiwało aż €44,945!

Pierwszym zdaniem na ostatni dzień turnieju, było wyłonienie składu stołu finałowego.  Po eliminacji Rubena Blikslagera, Strefana Correlje, Vicenta van der Fluita, Roberta Mondelaarsa i Hendrika Jansena przyszedł czas na wyłonienie bubble boya. Faza ta trwała blisko 90 minut, po czym z turnieju odpadł N. Tran Tho, który zdecydował się zagrać all-in za ostatnie 45,5k trzymając i został sprawdzony przez Van der Werfa z . Na boardzie der Werf złapał dwie pary i w ten sposób poznaliśmy bubble boya FT.

Chwile później Mateusz powiększył swoje prowadzenie eliminując Farida Chati na miejscu ósmym. Rozdanie zainicjował Farid, który wrzucił do puli 13,000 i został sprawdzony jedynie przez naszego rodaka. Na flopie spadły , gdzie Farid zdecydował się na c-bet do 16,5k, po czym raz jeszcze otrzymał call od Mateusza, co zaowocowało pojawieniem się czwartej karty w postaci . W tym momencie Farid dość nieoczekiwanie zdecydował się na check, ale kiedy Mateusz uderzył za 38,000, Chati oznajmił raise do 84,000. Mateusz sprawdził i na riverze wylądowała , gdzie doszło do all-inów. Chati w showdownie pokazał , które jednak okazały się za słabe na Polaka.

Po eliminacji Rika van der Noorda na miejscu siódmym oraz Dennisa Grishavera na miejscu szóstym, Mateusz ponownie przypominał, kto rządzi przy stole finałowym, eliminując z gry Henka van der Zwana na miejscu piątym.  Po otwarciu rozdania przez Chrisa Dowlinga, Henk zdecydował się na all-in z SB za 234,5k. Mateusz po chwili zastanowienia sprawdził, a Dowling wycofał się z dalszej gry, dzięki czemu mieliśmy 2-osobowy showdown. Mateusz trzymał , podczas gdy jego oponent pokazał . Na boardzie para zdołała się utrzymać i dzięki temu Polak był coraz bliższy zwycięstwa.

Polskie powiedzenie mówi, że „Co się odwlecze, to nie uciecze” i faktycznie idealnie pasuje ono do tego eventu. Chociaż Chris Dowling zdecydował się spasować w rozdaniu, w którym z grą pożegnał się der Zwan, to odpadł chwilę później i jego katem również został Polak. Mateusz otworzył rozdanie podbiciem pre-flop, na co Chris odpowiedział all-inem za pozostałe mu w stacku 320.000. Pozostali zwodnicy spasowali, ale Mateusz zdecydował się sprawdzić, czemu zresztą trudno się dziwić, ponieważ Polak trzymał .

Chris nieco zrezygnowany odsłonił i czekał na dalszy rozwój wydarzeń. Dowling usilnie próbował czarować kolejne karty, ale niestety dla niego na nic się to zdało. Para ponownie okazała się być wystarczająca i w tym momencie przy 3 pozostałych w grze zawodnikach, Polak miał w stacku ponad 50% wszystkich żetonów.

Polak utracił na chwilę prowadzenie, kiedy Vincent wyeliminował na trzecim miejscu Michaela van der Werfa, ale ostatecznie to właśnie Mateusz sięgnął po zwycięstwo. W finałowym rozdaniu, Mateusz otworzył akcję za 95,000 i w odpowiedzi otrzymał 3-bet do 330,000. Polak zastanawiał się przez chwile, a następnie oznajmił zagranie all-in, które zostało sprawdzone przez Vicenta. Mateusz trzymał i był zdecydowanym faworytem w rozdaniu, ponieważ jego oponent trzymał jedynie . Na boardzie spadły kolejno i w ten sposób Polak wygrał rozdanie oraz cały turniej. Serdecznie gratulujemy!