Luca Pagano był swego czasu zawodnikiem, który na European Poker Tour odnotowywał najwięcej stołów finałowych i miejsc płatnych. Później zajął się swoim interesem, firmą Pagano Events, aby propagować gry pokerowe we Włoszech.

Teraz po roku przerwy od gier na żywo i 3 lata od ostatniego miejsca płatnego na EPT wraca do stołów w startowym evencie 12-ego sezonu EPT w Barcelonie.

Luca Pagano opowiada w wywiadzie o przyszłości przystanku EPT Malta, potencjale sportów elektronicznych oraz o tym jak ważne jest, aby doceniać zalety życia pokerzysty.

poker players should try normal work luca paganoPokerListings: Masz na sobie sporo naszywek, zarówno PokerStars jak i Skrill, ponownie jesteś obecny na EPT w roli gracza. Co się stało z byciem biznesmenem?

Luca Pagano: Zrobiłem sobie kilka miesięcy przerwy od swojej firmy. Miałem ochotę na coś nowego, więc przyjąłem stanowisko szefa marketingu w Skrillu/Netellerze.

Jestem teraz jednocześnie konsultantem, przedsiębiorcą i pokerzystą. Nowe stanowisko pozwoli mi lepiej przyjrzeć się temu jak działają wielkie korporacje.

Zamierzam też wrócić do szkoły. Złożyłem podanie na Uniwersytet Stanford w Stanach na jednoroczny kurs. Kierunek to innowacje korporacyjne.

Ten kurs nauczy mnie dlaczego w firmach takich jak PokerStars i Neteller pewne procesy przebiegają w dany sposób. Ta wiedza na pewno przyda mi się bardziej teraz. Mając 22 lata nie byłem pilnym uczniem. Myślę, że każdy powinien wrócić do szkoły przed 40-stką.

PL: Wychodzi na to, że wraz z wiekiem człowiekowi przybywa motywacji.

LP: Zgadza się! Jak bylem młody to robiłem to co mi kazano i miałem nadzieję, że się to szybko skończy, a obecnie nie mogę się już doczekać pierwszego dnia w szkole.

PL: Czy zgodziłbyś się, że Twoja firma, Pagano Events osiągnęła już wszystko i potrzebny jest Ci nowy cel, do którego mógłbyś dążyć?

LP: To prawda, ale na szczęście już w październiku powinienem go znaleźć. Poker przechodzi teraz okres konsolidacji, ale myślę, że przeżyje swój ponowny rozkwit dzięki sportom elektronicznym i ligom fantasy.

PL: Gry kasynowe i zakłady sportowe też się rozwijają. Czy obawiasz się, że mogą one odciągnąć od pokera typowych graczy?

LP: Nie, nie sądzę. Kasyna przyciągają raczej hazardzistów, nie prawdziwych fanów pokera. Widzę spory potencjał między wielbicielami sportów elektronicznych i pokerem. Zawsze kiedy rozmawiam z takimi graczami widzę, że poker ich kręci.

Obie strony na pewno zbliżą się do siebie i jako pokerzysta i przedsiębiorca chce być przygotowany na to wielkie wydarzenie.

PL: EPT wraca na Maltę zaraz przed Battle of Malta, która była na wyspie największym eventem w tamtym roku. Czy to dobre posunięcie?

LP: Jestem zwolennikiem tego, aby EPT i BOM odbywały się tak blisko siebie. Oba eventy mogą zyskać na wzajemnej współpracy.

Fajnie, że EPT za kilka miesięcy wróci na Maltę. Nie jest to idealna pora, ale z tego co wiem to jedyny wolny termin.

Chcieliśmy przesunąć festiwal na październik, ponieważ kwiecień nie jest dobrym czasem na wyprawę na Maltę. Gdybyśmy tego nie zrobili to na przystanek EPT na Malcie trzeba by było czekać 18 miesięcy.

Nie byłoby to w interesie ani naszym ani graczy. Barcelona z pewnością pozostanie najważniejszym przystankiem EPT, tylko, że raczej się już niewiele powiększy. Limit miejsca został praktycznie wykorzystany.

EPT Malta będzie spełniać inną rolę. Myślę, że mógłby to być swego rodzaju finał.

PL: Ale jak? Grand Final raczej nie zostanie przecież przeniesiony z Monako?

LP: Nie, ale Malta oferuje graczom inne doznania. Nie podobają mi się kasyna i poker roomy, gdzie 18-letnie dzieci płaca 40 euro za kanapkę.

PL: Właśnie zapłaciłem cztery euro za kubek kawy. Plastikowy kubek. Kelnerka tylko nacisnęła przycisk. Barcelona staje się podobna do Monako.

LP: Nie mogę tego skomentować, ale wiem, że na Malcie na pewno tak nie będzie. Tak długo jak będę odpowiedzialny za planowanie będę dokładał wszelkich starań, żeby przyjemność czerpaną z przyjazdu przez graczy przedkładać nad profity z napojów i jedzenia.

Gracze, którzy będą się dobrze bawili wrócą do nas. Trzeba myśleć długoterminowo. Dlatego ważne jest zapewnienie im innych rozrywek niż poker.

Barcelona i Malta to świetne przykłady miejsc, gdzie rozrywek jest sporo. Inne lokacje muszą nad tym popracować.

Pokerowe eventy idą obecnie w kierunku dostarczenia ludziom zabawy. Pokerzyści chcą się bawić. Dlatego Barcelona odnosi taki sukces.

Każdy turniej powinien obfitować w dodatkowe atrakcje. Jest przecież tyle miejsc do odwiedzenia.

PL: Zabawa to od zawsze istotny element Battle of Malta i do tej pory udawało się to założenie realizować. Czy to prawda, że dwa eventy mogą zostać zamienione miejscami na następnym harmonogramie?

LP: Nadal nad tym dyskutujemy, ale prawdopodobnie tak. W tym roku podczas EPT odbędą się satelity do BOM i fajnie by było w przyszłym roku zrobić odwrotnie w ramach rewanżu.

Ponownie widzimy tu przykład świetnego potencjału kooperacji. mamy dwa doskonale produkty, które powinny się wzajemnie promować.

PL: Mieszkańcy Malty przeżyli ostatnio szok, kiedy ujawniono, że mafia macza palce w wielu biznesach hazardowych. Były zatrzymania i aresztowania.

LP: To rzeczywiście spory problem Włochów. Mafijne struktury ulegają obecnie przeobrażeniu. Wiele z nich interesuje się hazardem jako sposobem na pranie brudnych pieniędzy.

Malta jest sercem przemysłu gamingowego, więc kiedyś musieli i tam dotrzeć. Cieszę się, że sprawa wyszła na jaw. Sytuacja się oczyściła i z każdym dniem będzie tylko lepiej.

Im jaśniejszy będzie obraz sytuacji tym lepiej dla pokerzystów i całej branży. Nie jestem przeciwny kontroli i regulacjom, o ile urzędy regulacyjne nie wkraczają zbytnio w kompetencje operatorów.

Pomiędzy regulacją a kontrolą absolutną jest cienka linia.

PL: Ostatnie pytanie, jakie to uczucie wrócić do gry?

LP: Znowu mam sporo energii. Trochę brakuje mi pewności siebie bo dawno nie grałem, ale myślę, że trzymam poziom.

Z analitycznego punktu widzenia wiem, że teraz mam lepszą kontrole nad swoją grą. Czuję się znowu podekscytowany siadając do kart. Uważam, że każdy pokerzysta powinien popracować rok lub dwa.

Ludzie doceniliby wtedy przywileje, którymi w życiu cieszy się ktoś grający w pokera. Myślę, że bardziej szanowaliby też pieniądze, które wygrywają.

źródło: pokerlistings

Wesker
Nauczyciel, tłumacz, dziennikarz, mąż, świeżo upieczony ojciec i amator pokera. W wolnej chwili lubię powędrować korytarzami tworzonymi w wyobraźni Stephena Kinga. Nie pogardzę także dobrą grą jeśli dać mi jakiegoś pada w ręce. Muzycznie zatrzymany w latach 90-tych.