Po dniu meczowym i jednym dniu odpoczynku Timooo powrócił do grindu. W czwartym epizodzie jego nowej serii „Grind z Timooo” może nie było kosmicznie dobrze, ale jednen solidny wynik udało się zanotować. To miła odmiana po serii niepowodzeń, które spotkały naszego trenera w trzecim odcinku.
Zacznijmy od tego, że stream znowu trwał prawie kilkanaście godzin. Tym razem część pokerowa była bardziej rozbudowana niż HS i w ogóle tak fajnie się grało, że 10 godzin relacji upłynęło błyskawicznie. Na pocieszenie, i w nagrodę za swoje poświęcenie, pokerowi bogowie zesłali Timooo jeden stół finałowy w sieci iPoker. Zabrakło tylko domknięcia, a cała zabawa skończyła się na siódmym miejscu, za które Timooo odebrał prawie 70 euro. Zresztą spójrzcie sami:
Pokerowi bogowie, o których już dzisiaj wspominałem, najwyraźniej musieli się zdrzemnąć na chwilę, bo Timooo pożegnał się z turniejem, kiedy jego TT zostało połamane przez 99 rywala (all-iny przed flopem i 9 na river). Bardzo przykry sposób na odpadnięcie, a szczególnie już w czasie wizyty na FT.
No nic, nie teraz, to następnym razem. A ten następny raz wydarzy się już dziś. 3 minuty po 18:00 Timooo rozpocznie 5 odcinek swojego nowego, regularnego, pokerowo-HSowego show. Ktoś chętny na boka czy pęknie dzisiaj 10 godzin?
Serdecznie zapraszamy. Nie zabraknie solidnej pokerowej wiedzy i dobrej zabawy. Start już teraz!