Lex Veldhuis, doskonały gracz online i live, gwiazda Twitcha, rozmawiał ostatnio z redaktorem PokerNews. Zachęcamy Was do zapoznania się z pierwszą częścią wywiadu z popularnym Holendrem. Dziś tematem głównym jest jego praca w charakterze komentatora oraz ogromny sukces na Twitchu.
Wszystko płynie. W 2017 roku Lex Veldhuis przejął pałeczkę po Jasonie „JCarver” Somerville’u (i jego kruku, „Mirko”) i został najpopularniejszym pokerowym streamerem na Twitchu. Dziś Holender przemierza świat wraz ze swoją partnerką i nie przestaje bawić i uczyć swoich widzów na streamach, a w tzw. międzyczasie doskonale sprawdza się w roli pokerowego komentatora.
Kanał Veldhuisa na Twitchu obserwuje prawie 85.000 widzów. Tysiące z nich płaci co miesiąc subskrypcję i w ten sposób dziękuje mu za jego ciężką i regularną pracę.
Lex Veldhuis wspomina PCA
Swój debiut na wielkiej scenie w roli pokerowego analityka Veldhuis zaliczył na ostatnim przystanku PokerStars Caribbean Adventure. Dzięki jego obecności na stanowisku komentatorskim widzowie otrzymali atrakcyjny komentarz; jego wejścia miały oprawę godną największych wydarzeń e-sportowych.
PokerStars zorganizowało to w ten sposób, żeby cała transmisja klimatem przypominała eventy e-sportowe. Wstawiono wielki stół, przy którym rozmawialiśmy o strategii. Wszystko działo się na olbrzymim planie. Było to coś, co spodziewalibyście się ujrzeć, gdybyście oglądali e-sporty.
Z jego komentowaniem związana jest ciekawa historia. W związku z tym, że był częścią oficjalnej ekipy i na Bahamach podejmował legalnie pracę, musiał otrzymać odpowiednie zezwolenie. I w tym tkwił cały szkopuł, gdyż Veldhuis nie miał prawa brać udziału w żadnych grach (takie są tamtejsze przepisy).
Holeder wspomina, że występ w takich okolicznościach był dla niego czymś nowym. Na co dzień pokazuje swoją twarz w czasie streamów, ale praca w środowisku, gdy swobodę wypowiedzi ogranicza wrzeszczący do słuchawki producent, to inna para kaloszy. Wszyscy zgodnie stwierdzili, że dał sobie świetnie radę.
Z początku byłem nieco nerwowy, ale sądzę, że ostatecznie wszystko się udało. Otrzymałem wiele pozytywnych opinii na temat mojej pracy, w tym od zespołu produkcyjnego. Od widowni online też otrzymałem dużo wsparcia. Ludzie mówili, że im się podobało.
„Undisputed Poker Streamer” w 2017 roku
Jason Somerville znudził się Twitchem – można było to zaobserwować w czasie jego ostatnich transmisji – i zostawił pole do popisu swoim następcom. O dominację „walczyło” dwóch streamerów: Lex Veldhuis oraz Parker Talbot. Niewidzialna ręka rynku – w tym przypadku widzowie – zadecydowała, że to Holender przywdział koszulkę lidera i to u niego na transmisjach średnia widzów osiąga 4.500, a w czasie każdej relacji, w jej szczycie, w jednej chwili ogląda go 7-8 tys. widzów.
Twitcha odkryłem w 2011 roku. Oglądałem wówczas gry video. Pamiętam, jak wtedy myślałem: „Wow, ten koleś ma 2.000 widzów podczas transmisji z DOTA, to szaleństwo!”. Obecnie mi też udało się to osiągnąć. Wypadki potoczyły się bardzo szybko, ale kosztowało mnie to też wiele wysiłku. I mam niesamowitą społeczność, to naprawdę niewiarygodne.
Kim ja jestem, żeby negować zagrania Ike’a Haxtona?
Pod koniec pierwszej części wywiadu Veldhuis ponownie wrócił do tematu komentowania wydarzeń na PCA. Tym razem odniósł się do kwestii analizowania gry uczestników turniejów Super High Rollers.
Jego zdaniem rola osoby siedzącej na stanowisku komentatora turniejów z najwyższym wpisowym jest trochę niewdzięczna. Z jednej strony Holender ma świadomość, że zna się na pokerze i może zaproponować widzom obiektywne spojrzenie na to, co wyprawiają przy stołach jego bardziej utytułowani koledzy. Z drugiej strony… ciężko mu jest kwestionować zagrania „magików” grających na najwyższych stawkach. Veldhuis w swoim stylu opisał swoje odczucia względem tej sytuacji.
Byłoby to trochę dziwne, gdybym nie zgadzał się np. z Ike Haxtonem w danej sytuacji, bo to jest pier***ny Isaac Haxton. Kim ja jestem, żeby kwestionować jego grę?
Na koniec Veldhuis przyznał, że kiedyś poker turniejowy był dla niego czarną magią, ale gdy sam zaczął specjalizować się w tej dziedzinie, a gra w eventach MTT stała się jego zawodem, wszystko się zmieniło. Nie ukrywa, że kiedyś popełniał koszmarne błędy, jednak obecnie rozumie znacznie więcej i uczy się gry od najlepszych nawet wtedy, gdy siedzi na stanowisku komentatorskim. Możecie sprawdzić jego umiejętności kilka razy w tygodniu. Śledźcie transmisje Lexa na kanale lexveldhuis.
Na drugą część wywiadu z Lexem Veldhiusem zapraszamy już jutro.