Ogółem 389 graczy przybyło na World Series of Poker 2016, aby zagrać w wartym 1500$ wpisowego turnieju dealer’s choice (event rozgrywany był jako 6-osobowy). W tym niezwykłym turnieju gracz na buttonie mógł sam zadecydować w jakiej z 19 odmian pokera (różnorodne gry no-limit hold’em, H.O.R.S.E. ale i bardziej egzotyczne badacey, badeucey i stary dobry 5-kartowy poker) rozgrywana będzie następna ręka. Koniec końców to niejaki Lawrence Berg pokonał wszystkich konkurentów zgarniając tym samym swoją pierwszą złotą bransoletkę oraz nagrodę w kwocie 125.466$.

lawrence Berg WINNER“Wybierałem badeucy oraz badugi dosyć często. Czasami też Big O” powiedział Berg reporterom WSOP zapytany o to jak podszedł do tego niezwykłego formatu. “Nie przepadam za grami limit hold’em i no-limit hold’em.”

38-letni pokerzysta zaczynał finałowy dzień gry jako chip leader. Wśród jego 8 konkurentów było aż 3 zdobywców bransoletek WSOP: Randy Ohel (8 miejsce – $11,454), Paul Volpe (4 pozycja – $33,393) i Andrew Brown (3 – $50,250). Gra w czteroosobowym gronie toczyła się przez długi czas, ale ostatecznie to Berg wygrał kluczowe rozdania eliminując Volpe’a i Browna, a w finałowym pojedynku stawił czoła Yueqi Zhu.

Ostatnie rozdanie dnia przebiegło w wariancie Omaha eight-or-better. Zhu miał już ostatnie big blindy i zagrał all-in preflop z podczas gdy jego przeciwnik pokazał [10h] . Na boardzie pojawiły się i Berg uzbierał strita 8-high oraz układ low 6-5-4-2-A. W ten sposób Zhu odpadł jako drugi, a Berg odnotował największą wygraną w swojej dotychczasowej karierze.

Oprócz bransoletki i pieniędzy Berg zarobił także 600 punktów w wyścigu o tytuł Gracza Roku magazynu Card Player.

Oto wyniki finansowe i punkty rankingowe przyznane na stole finałowym tego eventu:

MiejscePokerzystaWygrana (USD)Punkty
1Lawrence Berg$125,466600
2Yueqi Zhu$77,526500
3Andrew Brown$50,250400
4Paul Volpe$33,393300
5Joseph Couden$22,765250
6John Templeton$15,932200

źródło: cardplayer

Wesker
Nauczyciel, tłumacz, dziennikarz, mąż, świeżo upieczony ojciec i amator pokera. W wolnej chwili lubię powędrować korytarzami tworzonymi w wyobraźni Stephena Kinga. Nie pogardzę także dobrą grą jeśli dać mi jakiegoś pada w ręce. Muzycznie zatrzymany w latach 90-tych.