Więzi pomiędzy PokerStars a graczami z wysokich stawek, którzy rozgrywają jak wiadomo bardzo wiele rozdań, nadal się osłabiają i wygląda to na bardzo burzliwy rozwód. Nic dziwnego, gdy room szykuje swoim graczom takie niespodzianki jak ta. Pokerzysta Jason Mo odkrył bowiem, że jego konto na PS zostało zamrożone po tym jak skomentował pewien incydent na Twitterze.
Jason Mo twierdził, że na jego koncie zablokowane zostały miliony i przez jakiś czas jego pieniądze rzeczywiście pozostawały pod znakiem zapytania. Na chwilę obecną wszystko wydaje się być w normie, ale nie wiadomo czy zawodnik nie dostanie zakazu gry na PokerStars. Tak czy inaczej w mailu, na który Mo odpisał na Twitterze przedstawiciele PokerStars poinformowali go, że będzie miał pełny dostęp do swojego konta, gdy tylko zakończy się prowadzone śledztwo.
Mo jest kontrowersyjną postacią pokerowego świata. Znany jest jako jeden z najlepszych pokerzystów, zwłaszcza jeśli chodzi o heads-upy No-Limit Hold’em, ale nie przepada za mediami, bywa często wrogo nastawiony do dziennikarzy branżowych i nie zyskuje tym raczej zbyt wiele uwagi w newsach. Należy do grupy graczy obnoszących się z nazwą “Evil Empire” (Złe Imperium) i w mediach społecznościowych zawsze bywa sarkastyczny, skłonny do konfrontacji i nierzadko chwali się tym co umie.
Jego wizerunek jest w pewien sposób przeciwieństwem tego co starają się zaszczepić w naszych głowach liczni ambasadorzy gry. Nie każdy za nim przepada, ale Mo cieszy się również szacunkiem za to, że nigdy nikogo nie zaatakował, przestrzega pewnych zasad i mówi o ciemnych stronach pokera, które inni chcieliby traktować jak tabu.
Od czego to wszystko się zaczęło
Jak większość profesjonalistów grających w sieci, Mo ostro krytykował zmiany w programie VIP na PokerStars, ale jego problem z firmą jest nieco bardziej osobistej natury. W sierpniu podczas Main Eventu EPT Barcelona, Mo podczas przerwy obiadowej zgłosił kradzież sporej ilości żetonów ze swojego stacka. Ku swojemu zaskoczeniu usłyszał, że w sali nie ma kamer i nie sposób jest sprawdzić czy rzeczywiście żetony zniknęły, a tym samym nie ma co liczyć na zwrot.
Mo opisał całą sytuację na pokerowych forach i na mediach społecznościowych, na co szef komunikacji w PokerStars Lee Jones odpowiedział w podcaście Adama Schwartza na TwoPlusTwo. Podczas wywiadu Jones zasugerował błędnie, że Jason już kiedyś zgłaszał podobną sprawę i nie można być pewnym jego wiarygodności. Później Jones przeprosił za swoje słowa, choć nie dosłownie, ale od tamtego czasu Mo i Lee nie przepadają za sobą. Jason może bowiem nie wyglądać na kogoś komu zależy na dobrym imieniu, ale swoją reputację uczciwego zawodnika traktuje bardzo poważnie.
źródło: parttimepoker