Były kierownik afiliacyjny operatora hazardowego, firmy Betsson AB został oskarżony o kradzież 153.000 euro z kasy firmy. Pieniądze zostały wyłudzone za pośrednictwem sfałszowanych prowizji.
W tym tygodniu, Christiaan Alexander Van Dalen zjawił się w sądzie na Malcie, gdzie nie przyznał się do żadnego z siedmiu zarzutów, w tym oszustwa, prania pieniędzy i przestępstw komputerowych. Sędzia Charmaine Galea nakazała, aby Van Dalen został zatrzymany w areszcie bez możliwości wyjścia za kaucją na czas następnych przesłuchań w sądzie.
Sąd został poinformowany, że Van Dalen pracował jako kierownik afiliacyjny dla firmy Betsson, której siedziba główną znajduje się na Malcie. Betsson oskarża Van Dalena, holenderskiego mieszkańca Malty, o tak zwany ‘re-tagging’ niektórych, bardzo ważnych klientów firmy Betsson. Oskarżony fałszował dokumenty podpinając owych graczy pod siebie i pobierając za nich prowizję.
Okazało się także, że Van Dalen przekierował około 35 tysięcy euro na konto swojej żony na Filipinach. Nie wiadomo co stało się z resztą pieniędzy, chociaż prokuratura domniemywa, że poszły one w części na budowę posiadłości oskarzonego.
Gazeta Malta Today informuje, że prokurator zwrócił się do sądu o zamrożenie wszystkich kont Van Dalena i jego żony na czas trwania śledztwa. Prawnik pana Van Dalena, Joseph Ellis zwrócił uwagę, że to nie jest w żaden sposób uzasadnione, zwłaszcza, że pani Van Dalen nie została postawiona w stan oskarżenia.
Sąd odrzucił jednak te argumenty stwierdzając, że to oczywiste, iż to pan Van Dalen miał kontrolę nad kontem żony. Zamrożono więc wszystkie jego konta bez około 13 tysięcy euro. Oskarżony otrzymał też zakaz przenoszenia praw własności do jakichkolwiek ze swoich nieruchomości na osoby trzecie. Ograniczono mu też dostęp do komputera, aby nie mógł w areszcie usuwać lub fałszować dowodów.
Inni pracownicy afiliacyjni firmy Betsson zastanawiają się teraz na forum czy drogie antyki kupione ostatnio przez Van Dalena mają coś wspólnego z kilkoma istotnymi graczami, którzy zostali zapisani do firmy w zeszłym roku, ale potem zniknęli w tajemniczych okolicznościach. Przedstawiciel operatora powiedział wprawdzie, że żaden inny pracownik nie został skrzywdzony przez działania Christiaana, ale nie wszyscy są tego w 100 procentach pewni.
źródło: calvinayre