Członek Teamu PokerStars Pro, Lex Veldhuis, ma na Twitchu ponad 83 tysiące fanów. Codziennie jego losy śledzi natomiast jednocześnie jakieś 7500 osób. W najnowszym wywiadzie Lex RaSZi Veldhuis opowiada o tworzeniu marki, streamach, pokerze i turnieju Player’s No-Limit Hold’em Championship.

– Opowiedz nam coś o tworzeniu marki pokerowej. Wiemy, że tym ostatnio się głównie zajmujesz.

 – Interesujące w kreowaniu wizerunku, strony czy systemu marketingu jest to, że otwiera mi to nowe możliwości rozwoju w dziedzinie, którą kocham. Uwielbiam streamować i grać w pokera. Im więcej osób ogląda moje gry, tym więcej mam pola manewru i tym lepiej gram.

W pokerze nigdy nie chodziło mi zresztą o pieniądze. Bardziej skupiałem się na sukcesie i osiąganiu celów. Wraz z ich realizacją oczywiście stawki idą w górę, ale dla mnie ważniejsza była zawsze rywalizacja i wyzwania. 

Patrząc na swój stream nie myślę o tym, jak przyciągnąć do siebie kolejnych widzów. Skupiam się na jakości i zastanawiam co można by poprawić, aby doświadczenia moich fanów były jeszcze lepsze.

– Co dokładnie robisz, aby trafić do swojego widza?

– Ważne jest, aby dać ludziom coś nowego. Sam spędzam codziennie 3-4 godziny oglądając innych streamerów. Pozwala mi to znaleźć ciekawe elementy, które mogę przerobić i zastosować u siebie. Nie kopiuję, tylko rozważam, czy moi widzowie chcieliby coś takiego zobaczyć na moim kanale.

– Jak marka, którą jesteś, czyli RaSZi porozumiewa się z fanami?

– Moi subskrybenci i ja komunikujemy się za pomocą Discorda. Mamy tam wątki o muzyce, filmach, po prostu wszystko. Non stop rozmawiamy o filmach szkoleniowych, rozmowach kwalifikacyjnych i pokerze. Tworzymy społeczność. Czasem działamy sobie na nerwy, ale możemy na siebie liczyć. Otwarcie mówimy o problemach i staramy się je rozwiązywać.

– Czy myślałeś o tym, aby promować swoją markę poza siecią?

– Mam kilka pomysłów, na przykład organizację eventu pokerowego na żywo. Marzy mi się też wielka impreza z turniejem bilardowym albo piłką nożną na hali. Kiedy ma się zgraną ekipę, to nieistotne jest co robicie razem, tak długo jak dobrze się przy tym bawicie.

– Czy YouTube i Twitch to Twoim zdaniem najlepsze metody promowania pokera wsród młodych ludzi?

– Tak sądzę. Poker jest fajny i sprawdza się na Twitchu, bo ludzie są bardzo blisko gry. Nawet, gdybyście usiedli koło mnie na żywo podczas gry, to nie gadałbym pewnie tyle, co w czasie streamu. Ludzie lubią oglądać moje decyzje, błędy i zwycięstwa. 

– Streamujesz po 9-12 godzin dziennie. Jak po tym wszystkim znajdujesz jeszcze siły na rozmowę z dziewczyną o tym, jak minął jej dzień?

– Moja dziewczyna umie mnie szybko naprostować. Cały sekret w tym, żeby wiedzieć, kiedy coś powiedzieć, a kiedy po prostu się zamknąć. Nigdy nie przeszkadza mi w streamach, a ja w rewanżu mówię na przykład po 9 godzinach na streamie, gdy ktoś prosi mnie o grę na innym stole, że już siedzę długo i muszę kończyć, bo rodzina na mnie czeka.

Istotne jest, aby dotrzymywać słowa. Jeśli obiecuję, że będę w danym miesiącu streamował przez 250 godzin, to muszę dotrzymać obietnicy. Jeśli staram się i ciężko pracuję, to ludzie zrozumieją, że czasem potrzebny mi dzień wolny. Muszę jednak być słowny, bo w przeciwnym wypadku stracą zaufanie do mojej osoby. 

– Co poza byciem słownym przyciąga ludzi do Twojego kanału?

– Każdy ma swój styl i osobowość. Ludziom podoba się to, że ja pokazuję jaki jestem naprawdę. Czasem jestem na przykład zdenerwowany i nie kryję tego w sobie. Są tacy, którzy wierzą, że to toksyczne zachowanie, ale staram się zawsze być sobą. Widzowie nie wiedzą pewnie nawet też jak ich obecność motywuje mnie do gry. Nierzadko jest tak, że przegrywam sporo i mam już ochotę dać sobie spokój. Ludzie jednak pocieszają mnie i zachęcają do walki. I nagle jestem daleko w jakimś turnieju i dzień od razu robi się bardzo udany. Fajnie jest doświadczać tego z tymi wszystkimi ludźmi na platformie.

– Przygotowujesz się jakoś do PokerStars Player’s No-Limit Hold’em Championship? 

– To będzie dobry event. Wiele osób będzie informowało o tym, co się dzieje i zrobi się gorąco. Jeśli osiągnę jakąś liczbę subskrybentów, to sam zarejestruję się do gry. Podoba mi się też pomysł z platynowymi przepustkami. To może fajnie zaprocentować w kolejnych latach. Field powinien być dosyć łagodny.

– Czy nadal kochasz pokera tak, jak kilka lat wcześniej?

– Oczywiście. Uwielbiam rywalizację i wyzwania. Sporo uczę się w ten sposób o sobie. Gdy miałem 20 lat to po prostu chciałem grać w pokera, ale kątem oka dostrzegałem problemy z jakimi borykali się moi znajomi i myślałem wtedy, że poradziłbym sobie lepiej. Uczymy się cały czas. Za kilka lat będę jeszcze lepszym pokerzystą niż dzisiaj.

ZOBACZ TEŻ: WPT dodaje do kalendarza na obecny rok idealny przystanek dla Polaków!

baner Freeroll styczniowy

ŹRÓDŁOCalvin Ayre
Wesker
Nauczyciel, tłumacz, dziennikarz, mąż, świeżo upieczony ojciec i amator pokera. W wolnej chwili lubię powędrować korytarzami tworzonymi w wyobraźni Stephena Kinga. Nie pogardzę także dobrą grą jeśli dać mi jakiegoś pada w ręce. Muzycznie zatrzymany w latach 90-tych.