“Jeśli wygram WSOP lub EPTto kto wie co będzie dalej. Nie każdemu udaje się wygrać duży turniej. Mam nadzieję, że ja będę jednym z tych graczy.” Tak mówił Kenny Hallaert w jednym ze swoich ostatnich wywiadów przed Main Eventem WSOP.

Kenny zajął piąte miejsce w turnieju Colossus, do którego zarejestrowało się 22.374 graczy. Świetnie było obserwować jego grę, bo prywatnie jest bardzo przyzwoitym człowiekiem.

Rok później Hallaert powraca i w Main Evencie World Series dociera do November Nine po tym jak Michael Ruane i Gordon Vayo zaczekali ze słabymi rekami w nadziei na wyeliminowanie Josha Weissa na miejscu 10.

wsop kenny hallaert main-eventJak teraz czuje się Kenny Hallaert?

“Czuję się teraz doskonale. To niesamowite uczucie. Chyba do końca nie zdaję sobie sprawy z tego co się stało. Nadal niełatwo w to uwierzyć. To jakby spełniło się moje marzenie.”

To wspaniała chwila gdy zawodnik dociera do November Nine. Od kiedy WSOP wprowadziło te koncepcję w roku 2008 tylko 80 na całym świecie dokonało czegoś takiego. Kiedy zdałeś sobie sprawę, że może Ci się to udać?

“Siódmego dnia gry nadal nie miałem żadnych oczekiwań. Nawet gdy w grze pozostawało już tylko 27 graczy wiedziałem, że tylko jedna trzecia zakwalifikuje się dalej. Gdy na stole było nas już tylko 10 i w grze było kilka short stacków, a ja miałem całkiem spory dotarło do mnie, że chyba dam radę. Nie myślałem jednak o tym i skupiałem się na decyzjach. Całe szczęście udało mi się dotrwać do November Nine z czwartym co do wielkości zestawem żetonów.”

To niesamowity rok. W życiu nie widziałem tylu zawodowców walczących o miejsce w November Nine. Cieszyłeś się z eliminacji jakiegoś zawodnika?

“Field był nadal bardzo napakowany gdy zostały 3 stoliki: Tom Marchese, James Obst i Jared Bleznick zostali wyeliminowani, gdy mieliśmy już tylko 2 stoliki i cieszyłem się, że odpadli, ale pozostali pokerzyści też są wymagającymi zawodnikami. To dobry stół finałowy, na pewno będzie sporo akcji, a przeciętny stack to 70 dużych blindów, więc dosyć głęboko jak na turniej. To może być długi finał pełen interesujących sytuacji.”

To niesamowite, że Kenny był 5/22374 w turnieju Colossus, a teraz trafił do November Nine zaledwie rok później. Czy „Kolos” przygotował Cię do walki w Main Evencie?

“Ostatni rok był niesamowity, bo to był największy turniej jeśli chodzi o field. Dotarcie do finału było bardzo przyjemne i na pewno pomogło, ale mam też sporo doświadczenia z gry online w ogromnych turniejach. Ten event jest unikalny ze względu na strukturę. Colossus miał 40-minutowe poziomy dnia 1 i przez pierwszą godzinę dnia 2. W tym evencie zaczyna się bardzo głęboko z 50.000 blindów a pierwszy poziom to tylko 75/150, z wejściem wyżej co 2 godziny. To spore wyzwanie, ciężko je porównać z innym eventem.”

Kiedy w grze zostało już tylko 10 czy 11 zawodników organizatorzy eventu przenieśli prawo do włączenia zegara z zawodników na siebie samych. Dlaczego to zrobili?

“Przeskok między 10 a 9 miejscem był bardzo duży. To był skok z 650.000 do miliona. Dalsze różnice wynosiły tylko około 100.000$. Dotarcie do finałowego stołu to spora finansowa gratyfikacja. Jeden gracz myślał bardzo długo nad swoimi decyzjami i pojawiły się skargi na jego zachowanie, bo inni grali o wiele szybciej. Postanowiono więc, że sami organizatorzy będą decydować o zegarze, aby usprawnić rozgrywkę. Potem gra przebiegała rozdanie w rozdanie i nie były już potrzebne interwencje, ale cieszę się, że tak szybko zareagowali.”

Nie każdy może wygrać duży turniej. Miejmy nadzieję, że Kenny Hallaert da sobie radę.

źródło: calvinayre

Wesker
Nauczyciel, tłumacz, dziennikarz, mąż, świeżo upieczony ojciec i amator pokera. W wolnej chwili lubię powędrować korytarzami tworzonymi w wyobraźni Stephena Kinga. Nie pogardzę także dobrą grą jeśli dać mi jakiegoś pada w ręce. Muzycznie zatrzymany w latach 90-tych.