Kasyna w Makau odnotowały w roku 2015 kolejny spadek, tym razem o 34.3%. Jest to najniższy wynik od roku 2010. W ostatni piątek Biuro Koordynacji i Inspekcji Gier hazardowych w Makau poinformowało, że miesięczny przychód w grudniu wyniósł zaledwie 2,3 miliarda dolarów, co oznacza 21 procentowy spadek w porównaniu z analogicznym okresem roku ubiegłego. To już 19 miesiąc kiedy specjalna strefa hazardowa odnotowuje spadki w liczbie klientów i kwocie przychodu.

hand and pen pointer, chart

Słaby grudzień zamknął bowiem roczne zestawienie wpływów strefy na poziomie 28,9 miliarda dolarów. W 2014 kwota ta wynosiła ponad 35 miliardów, tak więc mamy do czynienia z drugim rokiem spadkowym pod rząd. Roczny przychód to obecnie dwie trzecie tego co zaobserwować można było u szczytu popularności Makau w roku 2013 (43 miliardów) i najniższy wynik od roku 2010 (22 miliardy).

Dobra wiadomość to ta, że grudzień jest w sumie miesiącem o najmniejszym spadku od stycznia, kiedy to zyski zmniejszyły się w porównaniu ze styczniem wcześniejszego roku o 17,4%. Grudzień 2014 był jednak bardzo słabym miesiącem, więc dopiero co zamknięty okres zyskał w ten właśnie sposób na swojej względnej atrakcyjności finansowej.

W tym momencie ciężko powiedzieć coś dobrego na temat minionego roku i pozostaje tylko mieć nadzieję, że 2016 będzie lepszy. Analitycy przewidują jednak dalsze załamanie rynku VIP-ów gier hazardowych. Plus prognozy to przewidywanie zwiększenie się liczby klientów masowych.

Według przewidywań Makau również i w tym roku nie obejdzie się bez straty, a w najlepszym przypadku ten spadek procentowy będzie jednocyfrowy. Makau zmaga się nadal z zakazami palenia wprowadzonymi w kasynach, a Pekin zaostrza restrykcje dla mieszkańców Chin, którzy chcieliby udać się do wspomnianych miejsc po odrobinę rozrywki przy stole z dealerem.

Na pewno ucierpi na tym blask trzech połączonych kompleksów – Wynn Resorts w Makau, Sands China Parisian i MGM China Cotai – planowane otwarcie to właśnie rok 2016.

źródło: calvinayre

Wesker
Nauczyciel, tłumacz, dziennikarz, mąż, świeżo upieczony ojciec i amator pokera. W wolnej chwili lubię powędrować korytarzami tworzonymi w wyobraźni Stephena Kinga. Nie pogardzę także dobrą grą jeśli dać mi jakiegoś pada w ręce. Muzycznie zatrzymany w latach 90-tych.