O historii Molly Bloom, o której opowiada film Aarona Sorkina, „Gra o wszystko”, jest ciągle głośno. Dziś zapraszamy Was za kulisy, gdzie czeka na Was Josh Leichner, który w przy produkcji tego obrazu pracował w charakterze pokerowego doradcy technicznego.
Konsultantem do spraw pokera przy „Grze o wszystko” był 45-letni Amerykanin, Josh Leichner. Jak sam mówi, pokerem zajmuje się od jakiś 20 lat. Co ciekawe Leichner sam zajmował się kiedyś organizowaniem gier w pokerowym podziemiu. Oczywiście daleko im było rozmachem do tych organizowanych przez Molly Bloom, ale z pewnością miał wszystkie niezbędne papiery, aby konsultować filmową historię „Księżniczki Pokera”.
Jeśli kogoś korci, aby wyszukać Amerykanina w bazie HendonMob, niech się nie fatyguje, gdyż niczego stamtąd się nie dowie; Josh Leichner większość swojej kariery spędził na grze w nielegalnie działających klubach, rozsianych gdzieś w Toronto i w okolicy.
Angaż do „Gry o wszystko”
Jak to w większości przypadków bywa: ktoś znał kogoś, a ta druga osoba też znała kogoś… i tak doszło do spotkania Leichnera z reżyserem, Aaronem Sorkinem. Kanadyjczyk nie przypuszczał, że chodzi o wielką produkcję, na czele której stoi zdobywca Oscara, Złotych Globów i szeregu innych prestiżowych nagród. Jak sprawa wyszła na jaw, był niebywale zaskoczony. Za to Sorkin wiedział, z kim będzie miał do czynienia. Po raz pierwszy miał styczność z Leichnerem, gdy przeczytał o nim w gazecie, że w 2008 roku Amerykanin został aresztowany i oskarżony o prowadzenie nielegalnej gry w pokera. Właśnie takiej osoby reżyser potrzebował do swojego zespołu.
Praca na planie
To nie była bułka z masłem. Przez trzy miesiące kręcenia filmu Leichner spędzał na planie po 12 godzin dziennie. Jego praca sprowadzała się do szkolenia aktorów, a następnie do nadzorowania tego, czy podczas kręcenia wszystko zostało zrobione we właściwy sposób. Amerykanin był też po części dokumentalistą, który musiał dbać także o to, żeby wszystko się zgadzało – karty, żetony, pule itp. – w czasie nagrywania różnych ujęć tej samej sceny. Przed włączeniem kamery fotografował stół, graczy i wszystko dookoła. To była bardzo żmudna praca. Do jego zadań należało również dbanie o to, aby w dialogach występował naturalnie brzmiący, pokerowy żargon.
„Grajcie, pijcie, palcie” , czyli zarzuty pod adresem Leichnera
Po debiucie filmu o zauważonych błędach wypowiedziało się kilka znanych postaci, m.in. Mike Sexton. Prezes PartyPoker przyznał, że film mu się podobał, ale ma problemy z dwoma scenami: w jednej z nich jeden z graczy próbował rozmową wpłynąć na drugiego gracza (co mu się zresztą udało), żeby ten zrzucił „nutsy”; w drugiej scenie przedstawiono bardzo nienaturalnie wyglądającą sekwencję obstawiania zakładów. Co na to odpowiada Leichner?
„Wytłumaczyłem reżyserowi, że pokerzyści nie będą zachwyceni tą sceną. Aaron zatrzymał mnie w połowie zdania i powiedział: 'Josh, dziękujemy ci. Robimy to tak, jak jest teraz'”.
Yes, I loved Molly's Game but 2 poker scenes put me on tilt: 1) player tried talking another into folding (& he did) where they said he was folding 'the nuts' 2) pot was $2.1m-1st guy bet $200k & next guy raised $100k! This couldn't/wouldn't happen.
— Mike Sexton (@Mike_partypoker) December 28, 2017
Kolejne, w pełni uzasadnione, zarzuty miała Jennifer Tilly oraz Chad Allan Holloway. Im nie podobało się pokazanie graczy palących przy stołach w kasynie Commerce oraz plastikowe żetony, które pokazano w jednej ze scen – takie najgorszej jakości, które można kupić w Walmarcie.
„Czułem, że poświęciłem moją reputację. Od razu wiedziałem, ze moim kolegom ciężko będzie pogodzić się z niektórymi scenami. Jeśli jednak reżyser uznaje, że wystarczy – po tym, jak przekazałeś mu swoje wskazówki – po prostu musisz odpuścić. (…) To Hollywood. Pamiętam dobrze, jak jednego dnia Aaron krzyczał na planie, że wszyscy aktorzy mają grać, pić i palić w czasie ujęcia. (…) Powinienem teraz pokazać te wszystkie tweety reżyserowi i powiedzieć, że miałem rację. Jednak on z pewnością odpowiedziałby mi: 'Oczywiście, ale oni i tak poszli obejrzeć ten film’, a ja musiałbym się z tym zgodzić.”
Ciekawostki z planu
Leichnera możemy oglądać w filmie w kilku ujęciach, w tzw. „cameo” (występ na dalekim planie; aktor nie jest nawet wymieniony w napisach końcowych). Aaron Sorkin chciał w ten sposób wyrazić wdzięczność za pomoc w realizacji filmu. W niektórych scenach, gdy kamera skierowana była na dłonie krupiera, to właśnie pokerowy konsultant tasował czy przekładał karty.
Reżyser chciał, aby sceny wyglądały najbardziej realistycznie, dlatego dźwięki nagrywano w czasie autentycznej gry, w której udział brali członkowie ekipy filmowej. Jednego dnia Sorkin chciał do maksimum podkręcić realizm i zaoferował 2.500$ dla zwycięzcy małego turnieju, który zorganizowano na planie. Reżyser nie mógł wiedzieć, że jeszcze przed rozpoczęciem rozgrywki gracze uzgodnili między siebie podział puli nagród…
Spotkanie z Molly Bloom
Leichner przyznaje, że miał okazję poznać Molly Bloom, której władze Kanady wydały 24-godzinną wizę, aby ta mogła wziąć udział w festiwalu filmowym w Toronto. Prawdziwa „Księżniczka Pokera” była bardzo miła i grzeczna, nie zabiegała o uwagę, nie miała w sobie nic z diwy, a z rozmowy z nią bardzo szybko można było wywnioskować, że jest inteligentna i bystra. Po zakończeniu projekcji podeszła do Amerykanina (kilka godzin wcześniej się poznali) i powiedziała, że bardzo podoba jej się to, co zobaczyła.
Epilog
„Na zakończenie pracy nad filmem wyściskałem się z załogą i zostałem bardzo mile pożegnany przez Aarona Sorkina. Podziękował mi za mój wkład, uścisnął dłoń i zaprosił na premierę. Poszedłem do swojego samochodu i rozpłakałem się. Tak zakończył się jeden z wyjątkowych rozdziałów w moim życiu” – powiedział Leichner.
Na koniec spotkania z Bloom Amerykanin, który był przecież aresztowany za prowadzenie nielegalnych gier, wręczył jej swoją wizytówkę. Ta tylko odparła: „Świetna robota z tym filmem, ale nie, nie… skończyłam z tym już na dobre”.
♣♣♣♣
Zachęcamy Was do zapoznania się z recenzją filmu „Gra o wszystko”, którą przygotował dla Was Doro. Możecie być pewni, że w tym tekście nie znajdziecie informacji zdradzających fabułę, tak że gorąco zachęcamy Was do zapoznania się z jego oceną.
Książka „Gra o wszystko”, którą wydało wydawnictwo HarperCollins Polska, jest już dostępna w księgarniach. Więcej informacji na jej temat znajdziecie – tutaj.
Już wkrótce na łamach naszego portalu pojawi się recenzja tej książki oraz konkurs, w którym do wygrania będzie egzemplarz „Gry o wszystko”. Śledźcie nasz fanpage, aby nie przegapić szansy na atrakcyjną wygraną.