John Hesp, gracz amatorski pochodzący z Anglii, który w tegorocznym Main Evencie WSOP zajął czwarte miejsce i zgarnął 2,6 mln$, po raz pierwszy od tamtego pamiętnego wydarzenia dostał się do miejsc płatnych w turnieju w lokalnym kasynie. Sprawdźmy, co jeszcze dzieje się u tego sympatycznego dżentelmena.
Jego doskonały występ w ecvencie z wpisowym wynoszącym 10.000$ był o tyle zaskakujący, że na jego wcześniejsze doświadczenia z pokerem składały się tylko występy w turniejach, do których wpisowe wynosiło zaledwie 10£. Kilka dni temu Anglik zaliczył pierwsze miejsce płatne po WSOP w swoim Napoleons Casino & Restaurant w Hull. Wpisowe znowu wynosiło 10£, a Hesp zajął w tym turnieju 7. miejsce, za które odebrał z kasy 200£. W tym przypadku nie chodziło o wielkie wygrane i prestiż, ale o pasję do gry, sportową rywalizację i świetną zabawę.
Love seeing John Hesp jump back into the £10 rebuy at Napoleons. pic.twitter.com/zs9uoYGax5
— Short-Stacked Shamus (@hardboiledpoker) October 11, 2017
64-latek z Bridlington, który świętował swój sukces w Main Evencie zarówno w Las Vegas, jak i w swoich rodzinnych stronach, m.in. spędzając weekend w przyczepie campingowej w Yorkshire, przygotowuje się do nakręcenia filmu dokumentalnego o swoich pokerowych dokonaniach.
„Skontaktowało się ze mną dwóch lub trzech producentów w czasie, gdy przebywałem w Las Vegas, w tym ludzie z Hollywood. Zdecydowałem się jednak na wybranie firmy producenckiej z Wielkiej Brytanii” – powiedział Hull Daily Mail Hesp i jednocześnie zażartował, że to George Clooney mógłby odgrywać jego postać na dużym ekranie.
Hesp wyjaśnił, że umowa z twórcami filmu jest już w 90% gotowa, a jego prawnicy dogrywają końcowe detale.
„Gram w pokera rekreacyjnie i nadal będę to robić. Nie mam zamiaru przechodzić na zawodowstwo. Kocham Bridlington. Chcę nadal tam pracować i być z moją żoną. Nie mógłbym być poza domem przez wiele miesięcy, z dala od niej i bez mojej rodziny. Czułbym się wtedy bardzo samotny. Chcę pozostać amatorem i nadal chcę czerpać radość z udziału w turniejach i z rywalizacji„.
Te słowa Anglik wypowiedział do reporterów zaraz po tym, jak skończyła się jego przygoda w Main Evencie. Wszystko wskazuje na to, że Hesp podtrzymuje wszystko to, o czym mówił kilka miesięcy temu. W tej chwili jest już połowicznie na emeryturze. Ciągle dla niego najbardziej liczy się rodzina, a on sam czuje się najlepiej w swoich rodzinnych stronach. Czy wobec tego jeszcze kiedyś zobaczymy go na WSOP? Chcielibyśmy bardzo, bo poker potrzebuje charakterystycznych i nietuzinkowych postaci, a z Anglikiem siedzącym przy stole z pewnością nie można się nudzić.