John Hesp był zdecydowanie najbarwniejszą postacią finału, a może i całego tegorocznego Main Eventu WSOP. 64-letni brytyjski amator rozbawiał graczy przy stołach, a także widzów śledzących w domach wydarzenia z najbardziej prestiżowego turnieju.
Mimo bycia zupełnym amatorem, John Hesp zdołał awansować do finału Main Eventu i zbudować przy tym olbrzymi stack. Ostatecznie jednak stracił znaczną część żetonów na rzecz przyszłego mistrza, Scotta Blumsteina, a rywalizację ukończył na czwartym miejscu, inkasując 2.600.000$.
– Czwarte miejsce, cóż mogę powiedzieć? To jest niesamowite! – powiedział Hesp, gdy po odpadnięciu z finału turnieju otoczyły go legiony dziennikarzy.
Refleksje na temat niezwykłego runa
Hesp, ze stojącymi u jego boku żoną Mandy i jedną z córek, miał wiele do powiedzenia o tych pamiętnych dwóch tygodniach pokerowej przygody.
– To było świetne przeżycie i mam nadzieję, że przyniosłem trochę światła, trochę radości i zabawy do tej gry. Słyszałem, że oglądało to dużo ludzi, którzy nigdy wcześniej nie oglądali Main Eventu, więc to jest dobre dla wskaźników oglądalności i myślę, że ludzie lubią zabawę. Gram w pokera rekreacyjnie i będę kontynuował granie w pokera rekreacyjnie.
– Chcę pozostać amatorem. Nadal chcę się dobrze bawić i czerpać przyjemność z turniejów i rywalizacji. Jeśli zostanę zaproszony do gry w kilku turniejach – trzy, cztery, pięć razy w roku – zagram z przyjemnością.
Przez ostatni tydzień nazwisko Hesp stało się bardzo rozpoznawalne. Finalista Main Eventu WSOP 2017 pojawiał się w brytyjskich programach telewizyjnych, a pisały o nim portale, które swoimi zainteresowaniami mocno wykraczają poza świat pokera.
Hespomania
– Ludzie mówili: „wygoogluj Johna Hespa”, a ja zrobiłem to trzy dni temu i nie mogłem uwierzyć w to, co zobaczyłem. Dopiero wtedy byłem w stanie docenić ten poziom zainteresowania.
Gdy zapytany został, gdzie chodził do szkoły, Hesp odpowiedział: Uczęszczałem do szkoły życia. Brytyjczyk rzucił szkołę w wieku 15 lat, a jego życiowa historia pełna jest ciężkiej pracy, poświęcenia i niezachwianej pogody ducha.
Hesp rozpoczynał karierę zawodową jako pomocnik mechanika, a obecnie jest już w połowie emerytem jako właściciel firmy wynajmującej domy wakacyjne, Bridlington Caravan Centre w miasteczku, w którym spędził całe swoje życie.
Jedna z córek Hespa przyleciała z Manchesteru tuż przed rozpoczęciem dziewiątego dnia Main Eventu, żeby zobaczyć trochę gry ojca.
– Moja córka pojawiła się w odpowiednim momencie, żeby zobaczyć, jak odpadam – Hesp powiedział ze śmiechem, gdy jego córka tylko uśmiechała się w obliczu całej masy dziennikarzy rozmawiających z jej ojcem.
– Mam tylko nadzieję, że zapewniłem wam wiele rozrywki i przyjemności moją grą. Jeśli zrobiłem cokolwiek znaczącego w moim życiu, to pokazałem, że poker nie musi być nudny. Ludzie mogą się bawić, a ostatniej nocy, gdy zasiadłem do stołu finałowego – myślę, że wszyscy widzieliście pierwsze trzy rozdania, które zagrałem – chciałbym być zapamiętany właśnie z tych trzech rozdań.
Pieniądze są fajne, ale Hesp podkreśla, że nie potrzebujemy ich w życiu zbyt dużo, aby być szczęśliwi. Jedna rzecz jest pewna – run Hespa będzie na zawsze zapamiętany. Możemy tylko mieć nadzieję, że będzie się on jeszcze pojawiał w turniejach w tym roku.
– Przed przyjazdem na WSOP nie byłem żadnym multimilionerem, ale żeby być bogatym w życiu, nie potrzebujesz dużych pieniędzy. Byłem bogaty w życiu zanim jeszcze tutaj dotarłem, a teraz jestem jeszcze bogatszy nawet bez tych pieniędzy.
– Kocham was wszystkich i mam nadzieję, że moja postać rozjaśni trochę tę grę i doda do niej element zabawy.