Joey Ingram zwrócił się do Daniela Negreanu o pomoc, twierdząc, że pokerowe środowisko jest obecnie skażone i trzeba to zmienić. Razem, zdaniem Joey’ego można sprawić, aby poker online znowu był przyjemny i sprawiedliwy dla wszystkich użytkowników.
Oto co stwierdza Joey na temat stanu gier na wysokie stawki:
Jak czulibyście się, gdy siadając do stołu HS jako gracz rekreacyjny zauważylibyście, że gra zapełnia się innymi zawodnikami w mgnieniu oka. Dosiadają się do Was trudni przeciwnicy i gra staje się męcząca, bo wszyscy na Was polują.
Podobnie sytuacja wygląda z drugiej strony, gdy to Wy szukacie stołu, ale miejsca znikają szybciej niż jesteście w stanie kliknąć na siedzenie. Wszystko przez skrypty usadzające graczy przy stołach. Losowy wybór z list oczekujących mógłby nieco uzdrowić sytuację. Na pewno nie byłoby gorzej niż teraz.
Rozumiem, dlaczego ludzie opuszczają stoliki pokerowe. Sam nie gram w pokera po to, aby bezpośrednio na nim zarabiać. Po prostu uwielbiam grać. Kocham współzawodnictwo i proces samodoskonalenia się. Gdyby chodziło tylko o pieniądze, to zajmowałbym się pewnie kryptowalutami albo założył własny biznes.
Jak namówić więc zawodników high stakes, aby zostali przy stołach? Dobrą metoda na pewno byłoby powołanie specjalnego teamu, który zajmowałby się eliminacją zawodników, którzy „polują” na słabszych. Ich drugim zadaniem byłaby promocja gier. Wystarczy na początek zakazać skryptów, tak aby gra nie opierała się na „żerowaniu” na niedoświadczonych zawodnikach (bumhuntingu), ale na zdrowej rywalizacji. To Ci, którzy podchodzą fair do gry powinni być traktowani uczciwie. Reszta może walczyć między sobą. Bardzo chętnie bym na to popatrzył. Jaki wtedy byłby ich sztucznie zawyżony wynik pokerowy?
Promocja na niższy rake też mogłaby pomóc. Chociaż na niektórych stołach, może tych krótszych i HU. Niech zawodnicy wygrywają coś lepszego niż „skrzynki”. Gracz z wysokich stawek przynosi przecież spore zyski dla roomu. Powinien więc czuć, że jest istotny i ktoś się z nim liczy.
Z czasem system oczyściłby się i zostaliby gracze, którzy chcą grać, a nie tylko wykorzystywać innych. To ci pierwsi powinni być nagradzani za siadanie do stołów. Przykład poszedłby także w dół, na inne limity.
Roomy pokerowe muszą wykorzystać swoją stajnię zawodowych graczy i dać ludziom szansę na grę z nimi. Kto nie chciałby zmierzyć się z Danielem Negreanu czy Liv Boeree? Na pewno warto by było dać użytkownikom okazję na takie pojedynki. Być może wtedy gry znowu stałyby się atrakcyjne dla przeciętnego bywalca stołów high stakes.
Czy zgadzacie się z Ingramem? Jaka jest Wasza opinia na ten temat? Podzielcie się swoimi zdaniami w komentarzach poniżej.