Jennifer Harman

Pierwsza runda procesu selekcji kandydatów do Poker Hall of Fame 2015 zakończyła się w miniony weekend. Pewna dobrze znana zawodniczka może znaleźć się w finałowej dziesiątce szósty rąk z rzędu.

Legenda gier cashowych na wysokie stawki, Jennifer Harman, jest obecna na liście rokrocznie od 2010 i można się spodziewać, że będzie na niej i w tym roku, kiedy za dwa tygodnie WSOP ogłosi wyniki. Do Poker Hall of Fame co roku dołącza 2 nowych członków. Obecnie jest ich już 48.

poker hall of fame jennifer harman ambitionsW zeszłym tygodniu Jennifer Harman udzieliła wywiadu i podzieliła się swoimi planami na rok 2015.

PokerGround: Byłaś nominowana wiele razy. Czy trochę się już niecierpliwisz i chciałabyś w końcu dołączyć do Poker Hall of Fame?

Jennifer Harman: No cóż, z Poker Hall of Fame to jest tak, że w pokera i tak gra się samemu. Musisz sam sobie mówić, że grasz dobrze, nawet kiedy przegrywasz choć podejmowałeś dobre decyzje. Myślę, że członkostwo w Poker Hall of Fame oznacza, że inni zauważyli Cię i docenili Twoje wysiłki. To jest dla mnie rzeczywiście bardzo istotne.

PG: Czy ciężko jest pogodzić się z faktem, że mimo tak wielu nominacji nadal nie ma Cię w PHOF?

JH: Hmm.. wierzę, że wszyscy, którzy do niej dołączyli zasługiwali na to. Jack McClelland zrobił sporo dla rozwoju pokera, a Daniel Negreanu, mój najlepszy przyjaciel, osiągnął naprawdę sporo i z pewnością zasługiwał na to, aby zostać jej członkiem przy pierwszym podejściu [2014]. Chciałabym dołączyć do nich. To jedna z tych rzeczy, których bardzo pragnę. Gram w pokera praktycznie całe życie.

PG: Kto jeszcze Twoim zdaniem zasługuje na członkostwo?

JH: Myślę, że John Hennigan, który ma na swoim koncie tytuły mistrzowskie WPT, 2 lub 3 bransoletki WSOP i gra w największych cashówkach na świecie. On na pewno. Tak samo Chris Bjorin. Sądzę, że Dave Ulliot zasługuje na miejsce. Był wszechstronnym pokerzystą. Ludzie kochają Davida. Powinni go przyjąć i to nie dlatego, że zmarł. Czasu nie da się cofnąć, ale myślę, że powinien być przyjęty do PHOF jeszcze za życia. Carlos Mortensen też zasługuje na ten zaszczyt.

PG: Poker Hall of Fame nie znajduje się w żadnej lokalizacji, ale członków przybywa. Czy sądzisz, że z tego względu powinna zostać wybudowana jej fizyczna forma?

JH: To byłoby niesamowite. Super byłoby zostać członkiem, a wizyta w takiej hali byłaby jeszcze bardziej niezwykłym przeżyciem. To doskonały pomysł.

PG: Powiedz nam jak wygląda Twój pokerowy harmonogram, teraz, kiedy zakończył się festiwal WSOP?

JH: Wychowywanie dwójki dzieci nie jest łatwe, a jestem teraz samotną mamą. Jakoś na szczęście daję sobie radę. W tym roku będę miała więcej czasu dla siebie, ponieważ Marco, mój były i ja opiekujemy się dziećmi co drugi tydzień. Przedtem było inaczej. W czasie gdy dzieci są z nim mogę pojechać na jakiś turniej. Mam wolny czas na kilka eventów. Chcę grać więcej niż ostatnio. Zależy mi głównie na grach cashowych, bo na nich zarabiam najwięcej

PG: A propos jak mają się obecnie gry cashowe w Las Vegas?

JH: Obecnie jest sporo dobrych gier w Vegas. Wprawdzie teraz, po WSOP ludzie zrobili sobie przerwę, ale moja grupa regularnie grywa na stawkach $1000-$2000. Piszemy do siebie sms-y, co i gdzie się odbywa. Ludzie przychodzą i siadamy do gry. Chciałabym pokazać Wam sms-y, bo czasami są przezabawne. Ludzie żartuję sobie i jest super. Czasem jak budzę się rano czeka na mnie 45 wiadomości. Tak zaczyna się gra. Uczestniczę także w grach na niższe stawki i tam też ludzie powoli zaczynają się ze sobą zżywać i dzwonią do siebie. Po chwili wszystkie miejsca przy stole są zajęte. No i gramy.

PG: Czy możesz powiedzieć coś o wyzwaniach, które stoją przed młodymi pokerzystami, którzy chcieliby pewnego dnia odnieść taki sukces jak Ty? Czy obecnie trudniej jest wspiąć się na szczyt?

JH: Tak w sumie to myślę, że teraz jest łatwiej. Informacji jest bardzo dużo. Są materiały szkoleniowe i filmy. Jest sporo e-booków i książek. Myślę, że sukces można osiągnąć teraz o wiele szybciej. Na internecie można znaleźć ogrom informacji o pokerze. Dzieciaki są teraz bardzo bystre. Świat pokera poznają inaczej niż my. Dla nich to matematyka, statystyka i zasięgi.

PG: Czy nie wydaje Ci się czasem, że niektórzy z najlepszych pokerzystów świata podzieli się swoją wiedzą zbyt szeroko? Jest tyle książek o tym jak myślą najlepsi zawodowcy świata.

JH: Zgadzam się z tym twierdzeniem. W pokerze zarabia się na innych zawodnikach. Jeśli się uczą i grają lepiej to nie zarabiasz już na nich nic. Moim zdaniem informacji jest za dużo. Mocno wierzę w to, że ludzie powinni uczyć się sami. Dla mnie poker to praca. Nie staram się niczego nikomu udowodnić. Tak zarabiam na życie. Mam rodzinę na utrzymaniu Oczywiście nie oznacza to, że w grze nie bawię się dobrze. Uwielbiam pokera i ludzi, z którymi siadam do stołu, ale moim celem jest utrzymanie mojej rodziny.

źródło: cardplayer

Nauczyciel, tłumacz, dziennikarz, mąż, świeżo upieczony ojciec i amator pokera. W wolnej chwili lubię powędrować korytarzami tworzonymi w wyobraźni Stephena Kinga. Nie pogardzę także dobrą grą jeśli dać mi jakiegoś pada w ręce. Muzycznie zatrzymany w latach 90-tych.