Redaktorka ze strony pokerowej CalvinAyre.com przeprowadziła niedawno wywiad z legendą pokerowych streamów. Jaime Staples bo o nim mowa opowiedział o wyzwaniach stojących przed osobą, która chce jednocześnie grać i streamować. Czy trudno jest połączyć ze sobą te dwie intelektualnie wymagające czynności? Jaime Staples twierdzi, że nie.

Pokerzysta przyznał, że największym wyzwaniem było przystosowanie się do platformy Twitch.

spin and go pokerstars jaime staples“Do wszystkiego trzeba się przystosować, gdy poznajemy to po raz pierwszy. Robimy postępy i cofamy się. Niby już czujemy o co chodzi, a za chwilę robimy krok wstecz” opowiada Staples w wywiadzie. “Teraz chyba nawet gra mi się łatwiej gdy streamuję, ale na początku musiałem się przyzwyczaić do wielu nowych rzeczy.”

Na swoich streamach Jaime próbuje swych sił w turniejach wielo-stolikowych i radzi w międzyczasie jak dotrzeć do stołu finałowego.

“Gram turnieje MTT i praktycznie tylko tym się zajmuję” mówi Staples. “Staram się pokazać tok myślowy turniejowego grindera, który marzy o wejściu na najwyższe stawki, czyli o finałowym stole. To właśnie robię obecnie dla swoich widzów.”

Pokerzysta mówi także, że streamowanie było dla niego czymś naturalnym, choć miał pewne obawy, gdy miał po raz pierwszy pokazać się całej pokerowej publiczności.

“Najtrudniejsze było otwarcie się przed światem i pokazanie ludziom mojej strategii. Większość komentarzy była jednak pozytywna i utwierdziło mnie to w przekonaniu, że robię coś dobrego” komentuje Staples.

Jaime wierzy także, że streaming to przyszłość internetowego pokera.

“Poker będzie nadal się rozwijał, ale platformy nadające treści wideo przegonią nie tylko tę branżę. Pora aby pokerzyści mieli swoich wiernych fanów, nie tylko na festiwalu World Series of Poker i w wielkich grach cashowych, ale w innych turniejach też. W końcu tak będzie. Sytuacja zmienia się już teraz, więc to tylko kwestia czasu” mówi pokerzysta.

źródło: calvinayre

Wesker
Nauczyciel, tłumacz, dziennikarz, mąż, świeżo upieczony ojciec i amator pokera. W wolnej chwili lubię powędrować korytarzami tworzonymi w wyobraźni Stephena Kinga. Nie pogardzę także dobrą grą jeśli dać mi jakiegoś pada w ręce. Muzycznie zatrzymany w latach 90-tych.