Mamy dla Was prawdziwą perełkę. Zapraszamy do przeczytania bardzo obszernego wywiadu z mistrzem Main Eventu WSOP 2006! Przed Wami Jamie Gold! Gorąco polecamy Wam tę rozmowę.
Wstydzę się tego, co zrobiłem
– Włodarze WSOP musieli zmienić regulamin po Twoim występie na WSOP. Chodzi o to, że bardzo swobodnie mówiłeś o tym, jakie masz karty itp. Jak teraz myślisz o tej sytuacji?
– Zdecydowanie się z tym nie zgadzam. Jestem przekonany, że ta zasada obowiązywała wcześniej – tak mi powiedziano. Odmienne zasady obowiązują w różnych kasynach w Kalifornii, gdzie wówczas grałem. To był mój pierwszy występ na WSOP i byłem przekonany, że postępuję zgodnie z regulaminem. Zobaczcie, że nikt mnie wówczas nie ukarał. Nikt mnie nawet nie upomniał. TD zaczęli wymuszać „ciszę przy stole” dopiero po moim zwycięstwie.
Jest jedna rzecz, której się bardzo wstydzę i bardzo żałuję, że to zrobiłem. Chciałem, żeby mój kolega pozostał w turnieju i powiedziałem mu, jaką mam rękę. To zdecydowanie było nie fair. Wstydzę się tego teraz. Nie planowałem oszustwa. To pojawiło się bardzo spontanicznie. Wolałbym, żeby ta sytuacja nigdy się nie wydarzyła. Wiem, że powinienem zostać za ten czyn ukarany.
Obecnie to wygląda trochę inaczej. Ludzie obrażają się wzajemnie, denerwują itp. To nie ma nic wspólnego ze strategią gry poprzez rozmowę, którą ja uprawiałem. Takie osoby powinny otrzymywać ostrzeżenia i kary. Mentalne wykorzystywanie nie różni się niczym od fizycznej przemocy.
– WSOP z roku, w którym ty wygrałeś, był tak naprawdę ostatnim przyjemnym do oglądania. Obecnie przy stole siedzi dziewięciu graczy, mają nałożone kaptury. W mojej opinii zniechęcają do pokera graczy rekreacyjnych.
– Muszę się z tobą zgodzić. Czynnik rozrywkowy w pokerze w dużej mierze uleciał. Trochę też przez to, co ja wcześniej zaprezentowałem. To smutne, że organizatorzy nie pozwalają graczom prezentować swojej osobowości. Wszystko stało się mdłe, bo brak osób charakterystycznych sprawia, że widzowie nie mają komu kibicować. Z tego powodu ciężko ogląda mi się pokera w telewizji. Tak jest już od dziesięciu lat. To jest naprawdę nudne!
On kilka razy przegiął
– Jak oceniasz zachowanie Williama Kassoufa na WSOP z zeszłego roku? Moim zdaniem kilka razy przesadził, ale ogólnie rzecz ujmując, jego zachowanie miało na celu wyciągnięcie informacji od rywali. Co o tym myślisz?
– Zgadzam się z Tobą. Zgadzam się z tym, że przynajmniej sprawił, że transmisja była bardziej interesująca. Ale kilkukrotnie trochę przegiął. Nie chodzi o to, żeby kogoś natarczywie atakować i wyprowadzać go z równowagi, aby coś udowodnić, czy tą drogą wyciągnąć nieco informacji. Jeśli rywale nie chcą z tobą rozmawiać, to odpuść. Uważam, że w niektórych przypadkach należała mu się kara właśnie za to.
Natarczywość i irytujące wszystkich graczy zachowanie jest negatywne i nie jest tym, czym powinien być poker, nie jest strategią ani psychologią. Nie widzę żadnej wartości w tym, że ktoś cały czas mówi to samo jednej osobie, a ta nie reaguje. Ale uważam, że przynajmniej jego zachowanie było dobre dla pokera, bo cała ta sytuacja sprawiła, że ludzie zaczęli o tym rozmawiać i oglądać transmisję.
To trochę smutne, że muszą dziać się takie rzeczy, żeby przyciągnąć widzów do pokera. Mi naprawdę zależy na tej grze, na przyszłości pokera i na tym, żeby był bardziej rozrywkowy. Wywodzę się z branży filmowej i nie mam wątpliwości, że poker powinien być pokazywany w inny sposób. Mogę wam powiedzieć, że pracuję nawet nad pewnym formatem i szukam sponsorów na jego rozwinięcie. Ale gdy z nimi rozmawiam, to okazuje się, że nie są do końca zainteresowani samą grą, tylko ciekawymi osobowościami, które kiedyś były, a teraz zniknęły. To dlatego nie produkuje się już „High Stakes Poker” i „Poker After Dark”, a pokerowe treści prawie całkowicie zniknęły z telewizji. Pomysłodawcy nie mogą znaleźć sponsorów.
W ogóle nie gram online
– Jamie, wiem, że można ciebie zobaczyć w grach turniejowych na żywo. Zaliczyłeś ładny wynik (140.000$) w zeszłym roku. A czy w ogóle grasz online?
– Przykładam wielką wagę do tego, w których turniejach występuje. Online w ogóle nie gram. To smutne, ale nawet nie mam nigdzie założonego konta. Doradzano mi bardzo stanowczo, abym nigdy nie zakładał konta, które mogłoby w jakikolwiek sposób dotykać szarej strefy – chodzi o legalność pokera online – gdyż sam miałem wiele opcji, aby zostać twarzą wielu stron i przyciągać ludzi do pokera.
Po mojej wygranej byłem związany ze stroną, której nazwy nie wymieniam, ponieważ okazało się, że prowadzili ją oszuści. A ja pomogłem im w rozwoju ich biznesu o 30%. Przed rozpoczęciem współpracy zarabiali 300.000.000$, a więc wygląda na to, że moje wsparcie pozwoliło im zarobić kolejne 100.000.000$ w ciągu sześciu miesięcy od mojego zwycięstwa. Byliśmy wówczas bardzo podekscytowani tym, że potrafię sprawić swoją obecnością znaczny wzrostu ruchu na stronie. Przez ostatnich pięć lat myśleliśmy, że prawo się zmieni, że dojdzie do legalizacji gry w pokera online. Niestety to nie nastąpiło.
Pokera traktuję tak samo poważnie, jak inne moje inwestycje. Nie pakuję się w jakieś głupie interesy. Mam ogromne szczęście, że współpracuję z jednym z najlepszych inwestorów w tym kraju, który przez ostatnie piętnaście lat nie stracił pieniędzy na żadnym ze swoich biznesów. Staram się go podglądać i ciągle uczę się od niego. Dla mnie poker jest inwestycją, jak wszystkie inne. Obecnie gram tylko na WSOP. Staram się brać udział w 12-15 eventach w każdej serii.
Jamie Gold i następna część wywiadu już wkrótce na Pokerground!