business man with problems and stress in the office

Sporo było hałasu w mediach i w całym internecie o bojkocie, który miał pokazać hazardowemu gigantowi, firmie Amaya Gaming i ich marce PokerStars kto tak naprawdę “rządzi” jeśli chodzi o to jak rozgrywane są gry po sieci. Jak się jednak okazuje efektu nie było zbyt wielkiego, a dane statystyczne PokerStars wypadły w dniach strajku tak jak w każdy inny dzień a nawet lepiej.

Bojkot PokerStars, który rozpoczął się we wtorek został poprowadzony przez Daniego ‘Ansky’ Sterna. Stern narzekał bowiem na zmiany, których w ostatnim czasie dokonała firma Amaya Gaming w kliencie PokerStars. Chodzi miedzy innymi o zaprzestanie programu lojalnościowego Supernova Elite. Dani napisał więc post na forum Two Plus Two, w którym wyjaśnił jak chce zmusić giganta rynku do cofnięcia modyfikacji.

PS logo pokerstars boycott failureStern poprosił aby zawodnicy nie rozgrywali na PokerStars ani jednego rozdania przez pewien czas, tak aby “pokazać” spółce Amaya Gaming kto rządzi pokerowymi stołami. “Razem jesteśmy silni, potrafimy się zjednoczyć i walczyć o nasze, słuszne racje” napisał Stern. “PokerStars pokazało, że nas nie szanuje, musimy więc walczyć i pokazać im, że się nie boimy podnieść rękawicy… Wojna się rozpoczęła, to dopiero pierwsza z bitew, które musimy stoczyć w walce o to co nasze.”

Od początku bojkot wywoływał uśmiechy na twarzach niektórych graczy z pokerowej społeczności. Z definicji „bojkot” jest bowiem permanentnym odejściem od czegoś dopóki nasze żądania nie zostaną spełnione. Wyznaczenie trzydniowego okresu zmniejsza znacznie presję jaką odczuwać powinna naciskana strona. Okres wyznaczony na strajk również nie godził zbytnio w żadne ważniejsze niedzielne turnieje. Sporo mówiło się wprawdzie o zbojkotowaniu eventów European Poker Tour w Pradze, ale na pomysłach się skończyło. Zabrakło również wsparcia ze strony sponsorowanych zawodników PokerStars – Daniel Negreanu mówił o tym, ale nie wziął w nim udziału, a Bertrand ‘ElkY’ Grospellier nie przyłączył się do całej sprawy. Jak pewnie pamiętacie dwukrotna mistrzyni EPT Vicky Coren rozwiązała swój kontrakt sponsorski z PokerStars trochę ponad rok temu ponieważ miała zastrzeżenia co do działań Amaya Gaming na PokerStars.

Jaki wpływ miał więc bojkot graczy na statystyki PokerStars? W zasadzie poszły one w górę zamiast w dół.

Według danych ze strony trackingowej PokerScout.com, we wtorek gry na PokerStars były dosyć gęsto zaludnione. Wiele osób wykorzystywało fakt, że „prosi” odsiedli się do gry. Przeciętnie w ciągu 10 dni na stołach przebywało 21.000-22.000 graczy, a we wtorek liczba ta sięgnęła 37.758 graczy cashowych (standard branżowy wyznaczony ze względu na dłuższy czas obecności takich zawodników przy stołach).

Dlaczego strajk się nie udał? Otóż PokerStars prowadzi świąteczną promocję wartą 10 milionów dolarów (która zaczęła się 2 tygodnie wcześniej, 16 listopada) i potrwa ona aż do 27 grudnia. Ciężko na obecną chwilę znaleźć jakąś inną ofertę, która mogłaby przyciągać tak wielu graczy do PS.

Problem polega też na tym, że “prosi”, w tym Stern, przecenili swoją siłę. Pokerzyści są indywidualistami, którzy grają według swoich zasad i jeśli postawi się ich przed wyborem: albo wypowiedzieć swoje zdanie albo zarabiać pieniądze, to 99% wybierze to drugie. Dlatego demonstracja siły zorganizowana przez Sterna nie ma rzeczonej właśnie siły. Strajkujący 1 procent graczy może także wyciągnąć z tego lekcję dla siebie. Być może przeciętni zawodnicy mają dosyć tego jakie profity z ich pracy zgarniała do tej pory „elita”.

Inne trasy i organizatorzy pokerowych eventów też doczekali się strajków. Trasy World Series of Poker, World Poker Tour, poker room Venetian i inne miejsca w USA też zmagały się ze strajkami, które nie przyniosły rezultatu. Powodem jest często ogólna apatia pokerzystów. Wzywanie do strajku na posesji Las Vegas Sands Corporation, której właścicielem jest Sheldon Adelson nie przyniosło żadnego efektu, ponieważ gracze byli silni tylko na internetowych forach, a koniec końców i tak szli grać w rzeczonym kasynie.

Stern nie mógł oczekiwać, że bojkot mocno poruszy PokerStars. “Nikt nie może mieć złudzeń co do tego, że w 3 dni uda mu się nadkruszyć pozycję PokerStars czy też jej zyski” napisał sam Stern na Two Plus Two. Jeśli jednak celem protestu było pokazanie mocy jaką dysponują gracze Supernova Elite i pokerzyści tak ogólnie to organizator strajku mocno się przeliczył.

źródło: pokernewsdaily

Wesker
Nauczyciel, tłumacz, dziennikarz, mąż, świeżo upieczony ojciec i amator pokera. W wolnej chwili lubię powędrować korytarzami tworzonymi w wyobraźni Stephena Kinga. Nie pogardzę także dobrą grą jeśli dać mi jakiegoś pada w ręce. Muzycznie zatrzymany w latach 90-tych.