O tym, że zysk w pokerze pochodzi z ogrywania graczy rekreacyjnych, pisaliśmy już setki razy. Wciąż jednak wielu graczy zastanawia się, kim właściwie są ci „gracze rekreacyjni” i jak się zorientować, że mamy takich przy stole.
W tym artykule wyjaśnimy, kim są gracze rekreacyjni, zwani pieszczotliwie „rybkami” i jak szybko zidentyfikować ich przy stole.
Po co nam to? Bo w dzisiejszych czasach to rybki płacą nasze rachunki. To jedyna grupa graczy, która generuje poważny dochód z naszych pokerowych rozgrywek. Ogrywanie graczy rekreacyjnych i tylko ich to kluczowa kwestia, jeżeli marzymy o sukcesie w pokerze.
1. Rybka gra 40% lub więcej rąk
Najszybciej zlokalizujemy gracza rekreacyjnego patrząc w statystyki naszego HUD-a. Rybka będzie rozgrywać ponad 40% rozdań. Bez znaczenia, czy siedzimy przy stole 6-max czy full ring, tak duża liczba rozgrywanych rąk nigdy nie będzie zachowaniem dochodowym.
Wracając do HUD-a. Aby skorzystać w tej statystyki (VPIP), wystarczy nam naprawdę niewielka próbka rozdań z danym graczem. Jeśli już po 20 rozdaniach zauważymy, że rywal rozgrywa niemal co drugą rękę, bez wątpienia mamy do czynienia z rybką. Co istotnie, ta statystyka przyda nam się także w grach typu Zoom czy Fastforward, gdzie gramy przeciwko setkom rywali, po każdym rozdaniu zmieniając stolik. Spotkanie tego samego przeciwnika 20 razy jest już całkiem prawdopodobne.
Jeżeli więc spotkamy przy stole gracza ze statystyką VPIP40%+, oznaczmy go sobie jako cel naszych ataków. W przyszłości taka notatka bardzo nam się przyda.
2. Rybka nie przebija zbyt często
Gracz rekreacyjny z reguły gra pasywnie. Oznacza to, że zazwyczaj limpuje wszelkie pule ze wszystkimi tymi kiepskimi rękami, z którymi przystępuje do gry. Rybka lubi sprawdzać. Przed flopem i po flopie.
Znowu rzućmy okiem na HUD-a. Przy takim zawodniku oprócz wspomnianej wyżej statystyki VPIP40%+ zauważymy często jednocyfrowy wskaźnik PFR (preflop raise percentage). Przykładowo VPIP=40 i PFR=8.
Czasami jednak natkniemy się na agresywną rybkę. Taki gracz będzie miał statystyki, powiedzmy, VPIP=40 i PFR=30. Tacy goście również bardzo szybko oddają swoje żetony. Wygrywanie od nich pieniędzy jest równie łatwe, wymaga jednak nieco odmiennej strategii.
Generalnie przeciwko pasywnemu graczowi rekreacyjnemu chcemy jak najwięcej betować z każdą rozsądną ręką. Niech to będzie top para, średnia para, silny draw. Nasz rywal sprawdzi każdy nasz zakład z nawet najgorszym układem.
Przeciwko aggro-fishowi zwykle chcemy tak grać, żeby umożliwić mu próby blefowania nas. Niech blefuje – my sprawdzimy jego blefy z dosyć szerokim zakresem, byle przyzwoitym. Ich domeną jest agresywne betowanie, natomiast równie łatwo foldują napotykając na agresję ze strony przeciwnika. Tym łatwiej nam będzie wygonić ich z rozdania jakimś szerokim 3-betem.
3. Rybka popełnia wiele podstawowych błędów
Wspólna cechą graczy rekreacyjnych, zarówno agresywnych jak pasywnych, jest to, że popełniają masę fundamentalnych błędów na wszystkich etapach rozgrywania swoich rąk. Przykładowo – czekają, gdy powinni betować, sprawdzają, gdy powinni sfoldować.
Uwielbiają również zastawiać pułapki za swoimi monsterami, jednak na tyle oczywiste i przejrzyste, że myślący rywal bez problemu zrzuci swoją rękę. I na koniec, lubią strugać szeryfa przy stole i łapać przeciwników na dużych blefach (które blefami jednakże nie są).
W związku z tym najlepiej po prostu mocno ich betować lub nawet overbetować w sytuacji, gdy mamy bardzo dobrą rękę. Oni po prostu nie wierzą, że przeciwnik może mieć lepszy układ. „Psychologia fisha” zakłada, że duży bet na river musi być blefem i już.
Jest bardzo prosty sposób, żeby ogrywać graczy rekreacyjny a którego wielu graczy nie rozumie. Jaki? Przestańmy za dużo myśleć!
Grajmy sobie najbardziej oczywistą drogą: raise, bet, bet, all-in z naszymi AA. I nawet jeżeli pięciolatek zorientowałby się, że mamy monstera, rybce to do głowy nie przyjdzie. I sprawdzi z top parą.
Zawsze dajmy graczowi rekreacyjnemu dobry powód, by sprawdził. Nie próbujmy wciągać go w pułapki, jak to lubią robić regowie na niskich stawkach. To zwykłe wyrzucanie pieniędzy w błoto.
4. Cały przemysł pokerowy opiera się na bankrollach rybek
Jak już wspomnieliśmy, większość zysków z pokera pochodzi od graczy rekreacyjnych. Większość regów tylko przerzuca swoje pieniądze tam i z powrotem, grając przeciwko innym regom i osiągając minimalny zysk.
Oczywiście swój kawałek tortu w formie rake’u zabiera także poker room. Oni na pokerze nie tracą nigdy. Organizator wygrywa zawsze, bez względu na to, o jaką grę chodzi.
Więc jeżeli to regowie wyciągają pieniądze z pokerowego ekosystemu, to kto je tam dostarcza? Tak właśnie – rybki. Rekreacyjni gracze to ta grupa, która regularnie zasila swoimi bankrollami i powtarzającymi się depozytami cały pokerowy przemysł.
Jeśliby nagle ze stolików zniknęli gracze rekreacyjni, poker nie miałby racji bytu. Zawodowcy mieliliby swoje pieniądze drepcząc w miejscu i wykrwawiając się płacąc rake.
Jutro kolejna część.