Szczęście ma znaczenie w pokerze i prawdopodobnie dlatego zawodnicy tak łatwo ulegają przesądom. Niestety, jak śpiewał Stevie Wonder, przesądy to bzdury. Tyler Seguin, który gra w hokeja dla Dallas Stars napisał tak:
Jestem przeciwny przesądom. Jeśli któregoś dnia zawiążę taśmę na swoim kiju w jedną stronę i zdobędę tego dnia trzy punkty to następnego zawiążę ją w inny sposób. Chce sobie udowodnić, ‘że to nie przez to’ — mogę wszystko pozmieniać a i tak dam radę. Przesądni gracze w drużynie mają mnie za wariata.
Nie znam się na pokerze, ale podoba mi się sposób myślenia tego faceta. Chciałbym, aby pokerzyści przyjęli u siebie taki sam mindset. To jednak nie jest takie łatwo jakby mogło się wydawać. Pokerowe przesądy są w nas mocno zakorzenione.
Oto kilka przykładów takich przesądów, które zauważyłem w ciągu ostatnich lat. Wyjaśnię Wam dlaczego mogą one mieć katastrofalne skutki dla waszego bankrolla.
W 2007, Frank Rusnak był na szóstej pozycji w World Poker Tour Caribbean Poker Adventure. Podczas gry na finałowym stole powiedział:
Nie uważam się za przesadnie przesądnego, ale każdego dnia kiedy tu jestem robię dokładnie to samo, nawet idę ta samą drogą gdy wychodzę z kasyna. Lubię stawiać kroki na różne linie i kształty pod drodze. Nie chcę zapeszyć.
Można by się zastanawiać jak ktoś, kto idzie po jakichś liniach na ulicy “bo nie chce zapeszyć” może uważać, że nie jest zbytnio przesądny.
W programie telewizyjnym Cash Poker, Kristy Gazes pełniła funkcję komentatora. W pewnym momencie Todd Brunson zdjął czapkę zanim zabetował. Gazes stwierdziła:
To dobry bet, ale zdjął czapkę. Nie wiem czy w kontekście przesądów to dobry pomysł. Zdjął ją w trakcie rozdania, to może się obrócić przeciwko niemu. Tak tylko mówię, do dobrych pokerowych duszków.
Tak, to może “obrócić się przeciwko niemu.” A może to przyniesie mu szczęście. Może za 17 rozdań się to na nim zemści, kto wie. Może jeszcze kiedy indziej. Ponieważ przesądy to twory naszej wyobraźni ich efekty zależne są tylko od naszego nazbyt pobudzonego umysłu.
Mój przyjaciel napisał kiedyś coś takiego na pokerowym forum:
Zawsze przekładam swoje 2 karty sześc razy. Wiem, że jeśli tego nie zrobię przegram. tasowanie może i nie pomaga, ale to taka moja tradycja.
Wygląda jakby wewnętrznie walczył z tym co można by określić jako pokerowe przesądy. Wie, że tasowanie “nie pomaga”, ale nie potrafi się oprzeć temu zachowaniu bo, a nuż przegra. To dobry dowód na to, że przesądów trzeba się pozbywać jak tylko zagnieżdża się w naszej głowie. Jeśli pozwolimy im zapuścić korzenie to znacznie trudniej będzie się od nich uwolnić.
Podczas relacjonowanych przez NBC Narodowych Mistrzostw Świata Heads-Up, Gavin Smith powiedział:
Kiedy się tu przeprowadziłem zacząłem grać turnieje pokerowe. Było to na World Series w 2004 roku. Miałem wtedy długie włosy i szło mi całkiem nieźle w WSOP. Potem dziewczyna z która się spotykałem namówiła mnie żebym obciął włosy i przez następne 3 miesiące nic nie wygrywałem, nic. Znalem, że moje włosy to mój amulet i nie ścinam ich od października 2004.
Na szczęście Smith porzucił te niedorzeczne postanowienia. Inna ewentualność to taka, że ktoś mu obciął włosy jak spał lub przegrał jakiś zakład.
Czy te pokerowe wierzenia to tylko nieszkodliwe i zabawne elementy gry? Nie. Moim zdaniem to fałszywe wierzenia, które nie pozwalają nam dostrzegać prawdziwych powodów dla których wygrywamy czy tez przegrywamy na pokerowym stole.
Jeśli Rusnak uzna, ze poszło mu dobrze w turnieju z dużym wpisowym dlatego, że znalazł szczęśliwą ścieżkę ze swojego pokoju hotelowego, to nie będzie zbytnio zastanawiał się nad tym czemu poszło mu tak dobrze na stole. Być może zaczął grać trochę agresywniej przed flopem, ale nie dostrzeże tego, bo będzie zbyt zafiksowany na tym co robić, aby oddalić od siebie „pecha”.
Jeśli Gazes wierzy w “pokerowe duszki” to być może ma też obsesję i doszukuje się związku wyniku rozdania z tym co stało się wcześniej. Myślenie o czymś tak nieistotnym jak „szczęśliwa” czapka to zużywanie cennej pokerowej energii, która potrzebna jest do analizowania informacji, które pomogą zrozumieć jak myśli i gra nasz przeciwnik, na przykład to jak zagrywa.
Kiedy ktoś liczy ile razy przetasował kart, bo chce w ten sposób zaczarować swoją rękę, to nie zwraca uwagi na fizyczne telle, które może akurat nieświadomie wysyłać przeciwnik.
Jeśli Smith sądzi, że przez miesiące idzie mu słabo z powodu fryzury, to nie uzna za stosowne przeanalizować rozdania i złe decyzje, które mogą być prawdziwym powodem problemu.
Przez lata podczas gry w pokera używam tego samego „card protectora” – srebrnej, dolarowej monety. Nie wierze jednak, że przynosi ona szczęście. Po prostu mi się podoba. Spełnia swoją funkcję, jest ładna i nie przeszkadza mi kiedy ją noszę w kieszeni. Za każdym razem gdy siadam jednak do gry jakiś pokerzysta pyta “To Twoja szczęśliwa moneta?”
źródło: pokernews