Amerykański pokerzysta dołączył do PartyPoker kilka tygodni temu. Dlaczego Ike Haxton zdecydował się na ten krok? Jakie cele przyświecają mu w nowej firmie? Zobaczcie, jak to wyjaśnił.
Ostatnie kilkanaście miesięcy przyniosło sporo ciekawych wydarzeń w świecie pokera online. PartyPoker mocno wzięło się do pracy i systematycznie zmniejsza dystans do PokerStars, które nadal pozostaje liderem rynku. W maju 2017 roku szefem PartyPoker został Mike Sexton (więcej tutaj), a w ostatnich miesiącach firma prezentowała poprawki do swojego oprogramowania. Dodatkowo mocno rozwija się cykl PartyPoker Live, a zespół ambasadorów PP powiększa się o świetnych pokerzystów. W tym gronie są m.in. Dima Urbanowicz, Sam Trickett, Kristen Bicknell, Philipp Gruissem, a także Ike Haxton. Niemiec i Amerykanin dołączyli do PP na początku tego roku (więcej o transferach pokerowych pisaliśmy na początku lutego).
Tymczasem PokerStars zdecydowało się na inną strategię, szczególnie w kwestii ambasadorów, o czym pisaliśmy kilka dni temu tutaj. Również w kwestii turniejów live PokerStars nieco się pogubiło (porażka PokerStars Championship), ale podjęło decyzję o powrocie do znanych i cenionych EPT, PCA, LAPT i APPT.
Really pumped to be joining this team. Party are doing great things. https://t.co/Wfd54FBhca
— Isaac Haxton (@ikepoker) January 22, 2018
Portal Online Poker Report rozmawiał z Ikem Haxtonem nt. jego dołączenia do PartyPoker. Amerykanin opowiedział o powodach i o tym, jak w jego ocenie powinien wyglądać świetny pokerroom online.
Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej
,,Jedną z najlepszych rzeczy w tej umowie jest to, że nie ma bardzo szczegółowych zapisów dot. obowiązków. Jeśli jest miejsce, do którego nie chcę jechać, to nie muszę tam jechać”-tłumaczy. I dodaje nt. swoich obowiązków: ,,Bycie twarzą firmy, występowanie w reklamach, pojawianie się na turniejach, noszenie ich naszywek”. Amerykanin z nadzieją patrzy na podpisaną niedawno umowę. ,,Jestem optymistycznie nastawiony do tego, że będę w dobrym miejscy, aby przekazać opinie graczy ludziom, którzy mogą wprowadzić zmiany. Uważam, że to, co robi teraz PartyPoker jest całkiem niezłe. Jednak posiadanie ludzi, którzy są zaangażowani w turnieje i gry cashowe na wysokie stawki może pomóc firmie zaadaptować się tak, żeby służyli im tak dobrze, jak potrafią”– mówi.
Patrząc na transfery PartyPoker, w tym ściągnięcie Ike’a Haxtona staje się jasne, że celem PartyPoker jest odzyskanie dawnej świetności. Krok po kroku to się udaje. W ocenie Haxtona, kluczem do sukcesu PartyPoker są duże turnieje. ,,Najbardziej widoczną rzeczą, a uważam, że takie rzeczy mają znaczenie, są turnieje live z wysokim wpisowym i ważne turnieje online”-wyjaśnia swój punkt widzenia. Dalej dodaje: ,,Na wszystkich stronach, ruch przesuwał się z gier cashowych w stronę turniejów, tak było od dawna. Dla pokerroomu online ogromnie ważne jest oferowanie mocnego harmonogramu cotygodniowych turniejów, w których ludzie chcą grać. Uważam, że kluczem do zdobycia serc i umysłów jest właśnie to”.
Znany pokerzysta zdaje sobie jednak sprawę, że najważniejsze nie będzie dotarcie do graczy z elity, ale do osób, które grają w pokera rekreacyjnie, a także tych, które jeszcze nie znają dobrze PartyPoker. Zauważa, że ważni są ,,gracze z mniejszych stawek, gracze, którzy niekoniecznie angażują się w społeczność. Tacy gracze, którzy nie publikują wiadomości na forach [pokerowych], nie podróżują na turnieje, ale którzy po prostu wpłacają od czasu do czasu niewielkie pieniądze na pokerroom i grają na małe stawki”. W jego ocenie, najlepszym sposobem na dotarcie do takich graczy są reklamy, a nie sponsoring.
PartyPoker ma znaczenie
Zadaniem Haxtona nie jest tylko przyciąganie nowych graczy, ale co nawet ważniejsze pokazanie, że PartyPoker to licząca się marka pokerowa na najwyższym poziomie gry. ,,Coke (Coca-Cola- JS) nadal się reklamuje, ale nie dlatego, że są ludzie, którzy nie znają Coke. Chodzi o pokazanie się, bycie obecnym w ludzkim życiu, a to jest dobre dla marki. Tak samo jest ze sponsorowaniem graczy, których widać, którzy grają w dużej liczbie ważnych turniejów, którzy będą nosić naszywkę. Taki rodzaj marketingu ma swoją wartość. W dużej mierze firmy pokerowe płacą właśnie za to, gdy sponsorują takich graczy jak ja”-wyjaśnia.
W rozmowie z OPR Haxton odniósł się także do swojego odejścia z PokerStars, którego był ambasadorem do końca 2015 roku. ,,Odszedłem, gdy pomyślałem, że źle się zachowują. Odrzuciłem propozycje umów od innych stron, które w mojej ocenie nie były godne zaufania. Chcę myśleć, że gdy swoim nazwiskiem firmuję PartyPoker i mówię ,,To jest obecnie dobra strona do grania”, to ma to znaczenie dla klientów, którzy krytycznie myślą o tym, na której stronie chcą grać w pokera online”- mówi.
Obserwuj PokerGround na Twitterze