W udzielonym niedawno portalowi pokernews.com wywiadzie, Gus Hansen mówił m.in. o swoich zamiarach powrotu do pokerowego świata. Czy po kilku latach przerwy znów będzie o nim głośno?
Duńczyk, którego straty w grach cashowych online sięgają 20 milionów dolarów ma za sobą parę lat odpoczynku, podczas których – jak sam przyznaje – grywał tylko sporadycznie w Las Vegas. Również w tych rozgrywkach podobno nie miał zbytniego szczęścia.
Jak sam mówi – do przerwy skłoniły go olbrzymie przegrane i potrzeba nabrania nowych sił. Zajęcie się innymi sprawami było dla Gusa czymś niezbędnym.
W czasie swojej nieobecności Hansen koncentrował się na zdrowym trybie życia i angażował się w przedsięwzięcia biznesowe niezwiązane z pokerem.
Teraz myśli na nowo o hazardzie, do którego zalicza pokera i backgammona – grę, w której odnosił znaczące sukcesy. Planuje wziąć udział w grudniowym World Poker Tour Las Vegas i przyszłorocznej edycji Aussie Millions.
(…)Lubię rywalizację. Poświęciłem w swoim życiu dużo wysiłku na rzecz hazardu, tej gry czy innej. To zawsze będzie częścią mnie i zawsze będę tego szukał. (…)
Gus zdaje sobie sprawę z wieku i nie jest zbyt entuzjastycznie nastawiony na 48 – godzinne sesje. Przyznaje, że będzie starał się ograniczać grę bez przerwy do poziomu akceptowanego przez jego organizm.
Oprócz zapowiedzi powrotu, Hansen wypowiedział się również na temat popularnego obecnie streamowania własnej gry. Duńczyk wprawdzie nie wie zbyt dobrze, co to jest Twitch, ale powiedział, że widziałby siebie w roli komentującego i udostępniającego własną grę w sieci.
Nie byłoby to dla niego nic nowego, ponieważ prowadził już kiedyś własny projekt „Gus TV„, w którym robił to samo, czym wielu pokerzystów zajmuje się dziś na Twitchu.
W wywiadzie wspomina również czasy z sprzed „czarnego piątku„. Przyznaje, że wtedy pieniądze spływały do pokerzystów strumieniami, chociażby z kontraktów sponsorskich, a profesjonaliści mogli pozwolić sobie na luźniejszą grę.
Hansen widzi bardzo duży progres w pokerze i ciągły wzrost umiejętności graczy. Ośmielił się nawet zasugerować, że większość dzisiejszych pokerowych amatorów, którzy zagrali w turnieju One Drop z wpisowym wynoszącym milion euro, mogłoby być najlepszymi pokerzystami w 1985 roku.