Rozwijająca się strona gamingowa TonyBet ogłosiła wczoraj, że w ramach budowania swojej bazy graczy oferowane przez nich stoły do gier cashowych w Texas Hold’em i Omahę będą wolne od rake’u. Przez pewien, ograniczony czas użytkownicy będą mogli grać na wirtualnych stołach TonyBet bez płacenia ani grosza za swoją ulubioną rozrywkę.

Ruch na stronie nie jest duży, więc oferta ta nie będzie kosztować właścicieli tyle ile można by sądzić. Typowy poker z flopem to nowość na TonyBet i z danych udostępnionych przez PokerScout wynika, że strona ma średnio 30 zawodników grających na tych stołach. W godzinach szczytu liczba ta wzrasta zaledwie do 55.

tonybet tony g no rake gamesNic więc dziwnego, że przyciągnięcie nowych graczy jest kwestią mającą priorytet nad natychmiastowym zyskiem. Działa to jednak w dwie strony. Najbardziej zainteresowani rake’iem są bowiem Ci gracze, którzy rozgrywają tysiące rozdań. Nawet darmowe gry nie przyciągną ich jednak do roomu, w którym liczba dostępnych stołów jest bardzo ale to bardzo mała.

TonyBet to strona, której założycielem jest „znany i lubiany” biznesmen i pokerzysta Antanas Guoga, bardziej rozpoznawalny jako “Tony G.” Ścieżka jej rozwoju jest dosyć specyficzna. Wszystko zaczęło się w roku 2009 kiedy Guoga kupił i przemianował stronę oferującą zakłady sportowe – OmniBet. Z początku TonyBet oferował tylko zakłady, ale potem przeszedł prawdziwą rewolucję gdy stał się jedyną stroną pokerową oferującą całemu światu gry Open-Face Chinese Poker (OFC). Całkiem niedawno do ich ekipy dołączyła Isabelle “No Mercy” Mercier, która jako sponsorowany profesjonalista teamu promuje odmianę OFC, zwłaszcza dzięki serii artykułów strategicznych publikowanych na stronie PokerNews.

Ścieżka rozwoju strony jest specyficzna ponieważ w przeciwieństwie do innych poker roomów, zwłaszcza takich jak PokerStars, TonyBet jest trochę niczym “Benjamin Button.” PokerStars zauważyło, że zapotrzebowanie na typowe gry pokerowe wygasa i zaproponowało nowe turnieje takie jak Spin-and-Go przechodząc powoli do zakładów sportowych, lig fantasy i internetowych kasyn. Open Face Chinese wywołuje póki co sporo pytań. Nie wiadomo czy gra zostanie obecna na rynku na długo, a jeśli tak, to jak ją spopularyzować.

W tej kwestii TonyBet poszedł od drugiej strony. Zaczęli od zakładów sportowych, dodali kasyna i odmianę OFC, a teraz wygląda na to, że wracają do roku 2003, wprowadzając takie „nowości” jak Texas Hold’em i Omaha. Nawet kontrakt ze sponsorowanym zawodnikiem, tj. Isabelle Mercier wydaje się nawiązaniem do minionej dekady. Być może w tym szaleństwie jest metoda. W końcu tylko martwe ryby płyną z prądem. TonyBet postanowił natomiast wypełnić lukę powstałą po tym jak branża ruszyła w innym kierunku.

Jeśli Tony G przyciągnie do siebie nawet mały procent graczy, którzy grożą, że odejdą z PokerStars ze względu na zmniejszony rakeback, to mówimy tu o naprawdę sporych liczbach. Niestety grinderzy muszą „żywić się” na maluczkich i tu powstaje pytanie gdzie TonyBet chce ich znaleźć i czym zachęcić do gry. Być może odpowiedzią jest surrealistyczne stwierdzenie reklamujące nową ofertę bez rake’u na stronie TonyBet:

„Nie znasz jeszcze Texas Hold’em i Omahy? Nie martw się. Wielu profesjonalistów mówi, że te odmiany są jeszcze łatwiejsze niż Open Face Chinese. Jeśli masz ochotę poznać te nowe gry to sprawdź jakimi rządzą się zasadami!”

Czy TonyBet naprawdę ma nadzieję, że niektórzy gracze OFC odkryli tę odmianę nie spróbowawszy najpierw konwencjonalnego pokera i teraz uda ich się przerobić na Hold’emowców? To trochę tak jakby zachęcić dzieci do czytania zaczynając od lektury Dostojewskiego. TonyBet może i cofa się wiekiem i młodnieje, ale użytkownicy raczej nie doświadczają tego samego procesu co bohater filmu z Bradem Pittem. Texas Hold’em jest nadal dla wielu pierwszą odmianą z jaką mają styczność i zapewne jeszcze przez kilka lat tak zostanie. Dlatego też gry Hold’em i Omaha dołączyły do oferty, ale czy darmowe stoły zachęcą graczy do spróbowania oferty OFC rozwijającego się poker roomu?

źródło: parttimepoker

Wesker
Nauczyciel, tłumacz, dziennikarz, mąż, świeżo upieczony ojciec i amator pokera. W wolnej chwili lubię powędrować korytarzami tworzonymi w wyobraźni Stephena Kinga. Nie pogardzę także dobrą grą jeśli dać mi jakiegoś pada w ręce. Muzycznie zatrzymany w latach 90-tych.