powikłania

W dniu wczorajszym na fanpage PokerGround napisał jeden z Czytelników, który w tym miesiącu założył swoje konto na PartyPoker przez naszą stronę. Otrzymał darmowe $20 USD i przystąpił do gry. Bohater niniejszej historii bardzo szybko w znaczący sposób pomnożył początkowe środki, aby w jednej chwili stracić prawie wszystko.

Jaka jest diagnoza doktorze?

Przypadek, nazwałbym go, klasyczny. Choroba dobrze znana. Będziemy starali się coś zaradzić…

Aby przepracować ten casus, cofnę się do 2012 r., kiedy to miałem brać ślub. Tak, zgadza się, miałem kiedyś odrobinę ułańskiej fantazji. Wszystko byłoby fajnie i prawie nawet udało się pójść do tego ołtarza, ale zabrakło jakiś trzech tygodni z małym haczykiem. Wszystko – związek – posypało się jak domek z kart i – co normalne – w dalszej kolejności doszło do podziału „łupów” między niedoszłych małżonków.

Dorabialiśmy się od przysłowiowej łyżki i całkiem nieźle nam to nawet wychodziło, tak że wyprowadzając się ze wspólnego mieszkania do kawalerki, miałem ze sobą pokaźny plik banknotów, który – rzecz jasna w jakieś części – postanowiłem przeznaczyć na grę w pokera.

Kto gra grubo, wygrać musi” – to stare gamblerskie powiedzenie przyświecało mi w momencie, jak wpłacałem parę ładnych tysięcy na PokerStars. Z racji tego, że mnie zawsze interesowały gry cash, które w każdej chwili można zacząć i skończyć, a ponadto są dla mnie kwintesencją gry w pokera, to zapadła decyzja o tym, że będę niszczył NL100. Szczerze powiedziawszy umiejętności miałem na NL10, ale przecież miałem walutę, „to bez sensu było zaczynać tak nisko”.

graOdpalam pierwszą sesję. Z przerwami przed komputerem siedzę jakieś 8 godzin. I dostaję najgorszy możliwy prezent od PokerStars – bo to na pewno nie była kwestia moich umiejętności – i kończę inauguracyjną sesję z wynikiem +10 buy-inów. – Ale ja teraz będę życie prowadził – pomyślałem sobie i w strachu przed stratą całego urobku, opuściłem grę, zamknąłem Starsy i poszedłem do restauracji – stać mnie przecież. Od dzisiaj zarabiam w końcu prawie 4 tys. złotych dziennie.

Cieszyłem się tym jedzeniem, cieszyłem się pieniędzmi. Podświadomie drwiłem z tych, co dzień w dzień od 08 do 16. „Bogaczem” byłem przez jeden wieczór. Dnia następnego zjawiłem się ponownie przy stołach, aby dodrukować, co oczywiste, dzisiejsze 4 tysiące złotych. Zacząłem ok. godz. 10:00 i z tego co pamiętam, to na „Teleexpress” byłem już na zero z dwóch dni. Ponownie wyłączyłem komputer – oczywiście w znacznie gorszym nastroju – i ponownie wyszedłem wydawać pieniądze, bo przecież jutro wszystko się odrobi…

W tym momencie chciałbym przeskoczyć do historii opisanej przez jednego z Czytelników, bo zarówno w jego sytuacji, jak i mojej, przez głowę przewinęła się taka sama myśl: „kurde, wpłaciłem tyle i tyle, od razu pomnożyłem tę kwotę tyle i tyle razy, a potem w jednej chwili wszystko się posypało„. W przypadku naszego bohatera kapitał startowy rozrósł się prawie 10-krotnie, u mnie przyrost był znacznie mniejszy, ale w absolutnych wartościach była to dla mnie kwota bardzo duża, a do tego zarobiona w jeden dzień.

Najgroźniejsze powikłanie: Czuję się bez pieniędzy, mimo iż w bankrollu nadal mam środki pozwalające na grę i ciągle jestem na dużym plusie

how-are-you-handling-the-ups-and-downsNie będę skupiał się na przyczynach naszej porażki, ale tak na szybko tylko powiem: niewłaściwy mindset, niewłaściwy bankroll management, niewłaściwy mindest, (w moim przypadku) brak umiejętności na grę na tych stawkach, niewłaściwy mindset i na końcu niewłaściwy mindset. Chciałbym natomiast zatrzymać się na dłużej przy bardzo niebezpiecznych powikłaniach, które opisuję w tytule tej sekcji. Moim zdaniem są one groźniejsze od samej choroby – czyli „wydonkowania” iluś tam buy-inów. Zaprezentuję to wam na przykładzie:

Wpłaciłem minimalne depo na PartyPoker. Dostałem $20 ekstra i z „trzydziestką” przystępuję do gry. Buduję w szybkim czasie bankroll do prawie $200 – taką historię opowiedział nam bohater tej opowieści – i w momencie, jak przestało iść, a budżet zaczął wskazywać, dajmy na to, $90 – poczułem się, jakbym został już bez pieniędzy, mimo iż jestem $60 na plusie.

Jakie są następstwa takiego podejścia?

  • czujemy wielki zawód i rezygnację, bo przecież mieliśmy już tak wiele, a teraz cały urobek niknie w oczach, a my nie mamy recepty na to, w jaki sposób zatrzymać topnienie naszych środków
  • czujemy strach przed utratą całego zysku; w tym momencie nie myślimy jeszcze o tym, że możemy stracić całość naszych środków; topniejący zysk spędza nam „sen z powiek”; czujemy z tego powodu bardzo dużą presję
  • przestajemy szanować to, co się ostało z początkowego „heatera” i zaczynamy gonić za odrobieniem tego, co było już nasze
  • nasze morale spada i wpływa bardzo niekorzystnie na jakość naszej gry
  • frustracja i tilt  sprawiają, że oddajemy wszystko z nawiązką.

Co można było zrobić inaczej?

  • zastosować „stop loss”
  • odpocząć od gry przez kilka dni, oczyścić umysł, pozbyć się negatywnego nastawienia
  • obiektywnie przeanalizować powody nagłego załamania się gry, która wydawała się tak poukładana
  • dokształcić się z dziedziny pokerowego mindsetu

Wszystkie powyższe zalecenia wprowadzamy oczywiście po to, aby

Z POWROTEM ZACZĄĆ SZANOWAĆ SWÓJ BANKROLL

, który przecież jest nadal w znakomitej kondycji!!! W przypadku 30 dolarów startowych do dyspozycji mamy ciągle aż 300% więcej. Żadna katastrofa się jeszcze nie wydarzyła, ale zapewniam was, że się wydarzy, jeśli w porę nie zajmiecie się walką z powikłaniami po szybkim wzlocie i częściowym upadku.

Zakładając konto na PartyPoker przez PokerGround (z tego linku), możecie brać udział w zarówno w grach cash, jak i w w turniejach z wielkimi pulami gwarantowanymi, a ponadto możecie liczyć na wyjątkowe korzyści:

  • darmowe $20 USD na start ($10 w gotówce i $10 w dolarach turniejowych)
  • bonus 100% do $500 przy wpłacie $25+
  • darmową licencję na PokerTracker 4 lub Hold’em Manager 2 za wyrobione punkty
  • darmową konsolę PlayStation 4 również za wyrobione punkty
  • unikalny rakeback
  • inne atrakcje, o które pytajcie, pisząc na adres: [email protected].

Doro
Pasjonat pokera, który chciałby, żeby gra stała się ważniejszą częścią jego życia. Wybrał się w drogę z NL2 do NL100. Czy kiedyś zrealizuje swój cel?