Uwaga pokerzyści grający na żywo! Czy lubicie korzystać z telefonu lub tableta przy stole pokerowym, ale nienawidzicie gdy bateria Wam się rozładowuje pod koniec długiej sesji lub turnieju?

Jeśli odpowiedź brzmi „tak” to rozwiązaniem dla was jest Grinder Gadget. To przenośne, kompaktowe urządzenie do ładowania służące tako jako podstawka pod sprzęt elektroniczny. Stworzona przez pokerzystów dla pokerzystów. Na stole przymocowujemy ją do krawędzi za pomocą powierzchni o bardzo wysokiej przyczepności. Ten mały rekwizyt pozwala nam na naładowanie telefonu lub tableta BEZ dotykania powierzchni stołu.

grinder gadget photoGrinder Gadget działa idealnie nie tylko przy krawędzi stołu, ale praktycznie wszędzie, czy to na pokładzie samolotu (oparcie fotela przed nami) czy tez przy domowym biurku. Nie musisz już ustawiać swojego tableta na ławie. Nigdy nie rozładuje Ci się bateria. Grinder Gadget posiada baterię o pojemności 20.000 mAh. Pozwoli to naładować tableta i telefon od zera do 100% i JESZCZE zostanie sporo energii na bezprzewodowe słuchawki lub jakiś inny sprzęt, który zabierzesz ze sobą.

“Jako zawodowy gracz rozumiem doskonale potrzebę zajęcia się czymś przy stole pokerowym” mówi założyciel Big Slick Poker Academy, Sean Hansen. “Mam ADHD i muszę się czymś zająć, bo inaczej z nudów postawię w końcu wszystkie swoje żetony nie patrząc nawet w karty. Chce akcji, bo żetony same się nie wygrywają. Jeśli bateria w moim telefonie lub tablecie padnie, to zacznę lekko 5-betować. Wynalazłem więc Grinder Gadget, urządzenie, które pozwala mi ujarzmić niecierpliwą bestię w moim wnętrzu i podczas gdy czekam na rozdanie na ekranie mogę cieszyć się relacją z dajmy na to co ciekawszych informacji na temat wyplatania koszy :)”

Jeśli jesteście ciekawi innych gadżetów zapraszamy na Grinder Gadget.com gdzie znajdziecie nowości i szczegółowe informacje!

źródło: cardplayer.com

http://www.cardplayer.com/poker-news/18665-kickstarter-campaign-to-fund-poker-s-ultimate-grinder-gadget

Wesker
Nauczyciel, tłumacz, dziennikarz, mąż, świeżo upieczony ojciec i amator pokera. W wolnej chwili lubię powędrować korytarzami tworzonymi w wyobraźni Stephena Kinga. Nie pogardzę także dobrą grą jeśli dać mi jakiegoś pada w ręce. Muzycznie zatrzymany w latach 90-tych.